Ekscytująca część życia jako sprawa publiczna i polityczna. Na intymność nas wszystkich wpływa społeczeństwo

Ellen Willis
Etyczne porno
Klitoris
Kobiecy orgazm
Nona Willis Aronowitz
OrgazmPornografie
Rewolucja seksualna
Różnica w orgazmie
Seks
Simone de Beauvoir
Zgoda
Zygmunt Freud
Anna Kotvalová
| 7.2.2024
Ekscytująca część życia jako sprawa publiczna i polityczna. Na intymność nas wszystkich wpływa społeczeństwo
Zdroj: Shutterstock

Co tak naprawdę oznacza dobre życie intymne? Nowa książka amerykańskiej pisarki Nony Willis Aronowitz wyjaśnia, dlaczego to, co robimy w łóżku, jest polityczne. Nawet najbardziej intymne sprawy nie odbywają się w próżni, ale pod silnym wpływem społeczeństwa.

Zły seks jest nadal w pewnym sensie społecznym tabu. Dominuje pogląd, że seks jest sprawą prywatną, indywidualną. Rzecz, która dzieje się za zamkniętymi drzwiami. I to nie jest niczyja sprawa. Ale druga fala feminizmu, która obejmowała rewolucję seksualną, obala ten pogląd. Zamiast tego argumentuje, że seks jest publiczny, polityczny, związany z władzą i dominacją. Jest to temat feministyczny, dotykający kwestii kultury gwałtu i przemocy domowej.

Heroine Magazine: Sex Special jest już dostępny

Szczęśliwi i radośni w łóżku! Mówi się, że ludzie o feministycznym światopoglądzie cieszą się lepszym seksem. Potrafią porzucić wyobrażenia o tym, co jest, a co nie jest normalne.

Chcę tego bardziej niż on. Co jeśli partnerzy mają różne potrzeby w łóżku? A co jeśli to kobieta chce więcej seksu? To nie jest właściwe... prawda?

Lubisz seks analny? Czy kobiety chcą seksu analnego, czy po prostu dostosowują się do męskich pragnień i fantazji porno?

"To było jak wejście na minę" Tak zaczyna się artykuł Pavliny, która dała upust swojemu pragnieniu seksu, dziwnych męskich ciał, przyjemności bez zobowiązań. Tekst, który może sprawić, że się zarumienisz.

Specjalny numer Heroine poświęcony seksowi jest w sprzedaży od 30 listopada.

W drodze do orgazmu

Aronowitz omawia w książce również historię kobiecego orgazmu. Do około XVIII wieku w świecie zachodnim kobiecy orgazm był uważany za niezbędny do poczęcia. Zasadniczo zakładano, że jeśli mężczyźni muszą osiągnąć szczyt, aby spłodzić dziecko, to kobiety również muszą. Niestety, na początku epoki wiktoriańskiej lekarze odkryli, że owulacja nie zależy od orgazmu, a kobieca przyjemność została w ten sposób usunięta ze stołu. Zgodnie z wiktoriańskimi wartościami, idealne kobiety były przedstawiane jako czyste, delikatne, anielskie istoty, które nie pragnęły seksu i seksualnego spełnienia. W ten sposób kobiecy orgazm stał się ofiarą powszechnej pruderii społecznej.

Mentalność ta utrzymywała się aż do drugiej połowy XX wieku. Na przykład psychoanalityk Zygmunt Freud, który w 1905 roku opublikował Trzy refleksje na temat teorii seksualnej, twierdził, że orgazm pochwowy jest jedynym prawidłowym i dojrzałym orgazmem i potępiał orgazm łechtaczkowy, zakładając, że jest on niedojrzały i nieuporządkowany. Do dziś zmagamy się ze stereotypami na temat kobiecego orgazmu.

Na końcu książki autorka pisze również o swojej osobistej drodze do orgazmu. Jak na ironię, Aronowitz opisuje, że po części "nauczyła się" osiągać orgazm dla przyjemności swoich partnerów. Często spotykała się z poglądem, że mężczyźni zaspokajają kobiety, aby zaspokoić swoje ego. Cytuje francuską pisarkę Simone de Beauvoir, która w swojej książce Druga płeć wspomina austriackiego psychologa Wilhema Stekela: "Sprawić, by druga osoba odczuwała przyjemność, oznacza zdominować drugą: oddać się komuś to zrezygnować z własnej woli". Lub dawanie komuś przyjemności lub przyjemności oznacza dominowanie nad nim; oddanie się komuś oznacza rezygnację z własnej woli.

To fascynujące, że ciała, które posiadają łechtaczkę, dosłownie jeden organ przystosowany wyłącznie do przyjemności i rozkoszy, są przedstawiane w naszym społeczeństwie jako posiadające życie seksualne zdefiniowane przez ich związek z mężczyzną. Jednak wiele problemów i niesprawiedliwości w sferze seksualnej wydaje się być doświadczanych przez kobiety, aby mężczyźni na przestrzeni dziejów nie czuli się zbędni - oni sami lub ich penisy.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz