Okaleczanie kobiecych ciał dla "przyjemności" mężczyzn. Kobieta jako własność publiczna. Dlaczego wciąż tak jest?

Cesarskie nacięcie
Jeden ścieg dla męża
Obrzezanie kobiet
PotratyPrawa kobietWyzwiskaZdrowie kobiet
Anna Kotvalová
| 22.2.2024
Okaleczanie kobiecych ciał dla "przyjemności" mężczyzn. Kobieta jako własność publiczna. Dlaczego wciąż tak jest?
Shutterstock

6 lutego to Międzynarodowy Dzień Zerowej Tolerancji dla Obrzezania Kobiet. Ta rozległa forma okaleczania kobiet często wywiera na nas w Europie Środkowej odległe wrażenie. Ale jak ta praktyka, rozpowszechniona głównie w krajach afrykańskich, ma się do naszego traktowania kobiecych ciał? I jak obrzezanie kobiet, prawo do aborcji i zaczepki na ulicy mają się do siebie nawzajem?

Sam termin "obrzezanie" jest problematyczny dla części profesjonalnej opinii publicznej, ponieważ sprawia wrażenie czystej (sensownej) procedury. Światowa Organizacja Zdrowia używa terminu female genital mutilation, który można luźno przetłumaczyć jako okaleczanie żeńskich narządów płciowych. Jest on również często podświadomie kojarzony z obrzezaniem mężczyzn. Różni się to jednak znacznie od obrzezania kobiet, ponieważ obrzezanie mężczyzn może być korzystne z medycznego punktu widzenia i nie powoduje poważnych uszkodzeń narządów płciowych. Z drugiej strony, obrzezanie kobiet ma ogromny (negatywny) wpływ na jakość życia. A jeśli zapytamy, dlaczego coś tak obrzydliwego wciąż dzieje się z kobietami, odpowiedź z pewnością nie jest zaskakująca. Dla mężczyzn, dla mężów. Dla ich "przyjemności", które czasami kryją się za względami religijnymi lub kulturowymi. Stawia to kobiety w pozycji narzędzia, przedmiotu, który mężczyźni mogą modyfikować dla własnych potrzeb. Jak ta drastyczna forma uprzedmiotowienia kobiecych ciał ma się do tego, czego doświadczają kobiety cispłciowe w "rozwiniętych" krajach Zachodu?

Pokój na zachodnim froncie?

Kiedy czytamy o obrzezaniu kobiet, często mamy tendencję do poklepywania się po plecach, że poszliśmy naprzód. Że te szalone praktyki można przypisać krajom "niezachodnim" i ich niewykształconym obywatelom płci męskiej i żeńskiej, podczas gdy tutaj na "Zachodzie" mamy równość płci, a kobiety mają autonomiczną kontrolę nad swoimi ciałami. Ale wszyscy podświadomie podejrzewamy, że tak nie jest. Chociaż jest to wierzchołek góry lodowej w osiąganiu równości płci i mniejszości, (nie tylko) kobiety nadal nie mają pełnej kontroli nad swoimi ciałami, przypominając na przykład przymusową kastrację osób transpłciowych. Ale chodzi także o prawo każdej kobiety do aborcji lub o to, jak kobiety są traktowane podczas ciąży i porodu.

Przypomnijmy sobie praktykę, która z pewnością nie była wyjątkowa w Czechach, a mianowicie "jeden szew dla męża". Jest to praktyka, w ramach której lekarz zszywa krocze kobiety po porodzie i dodaje jeden szew "dla męża", aby kobieta, po wypchnięciu z siebie istoty ludzkiej, była następnie węższa dla swojego męża. Zatrzymajmy się na chwilę. Nie tylko pomysł lekarzy pochylających się nad kobietami tuż po porodzie, po tym, jak prawie lub dosłownie rozerwały swoje ciała, aby sprowadzić na świat kolejną istotę ludzką, myśląc, że mężczyźni, którzy później będą uprawiać z nimi seks, będą "mieli lepiej", jest absolutnie obrzydliwy. Uderzająco przypomina to również obrzezanie kobiet: zszywanie tkanek, które nie powinny być zszywane, aby uczynić je bardziej "smacznymi" dla mężów. Ale tak, poszliśmy naprzód.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz