Wyobrażam sobie siebie jako nieustraszoną matkę bohaterkę, mówi aktorka Tereza Dočkalová

Nowy Finmag
Ondřej Tůma
| 20.9.2023
Wyobrażam sobie siebie jako nieustraszoną matkę bohaterkę, mówi aktorka Tereza Dočkalová
Tereza Dočkalová. Foto Jan Zátorský

Ukazał się nowy numer magazynu Finmag, a jego głównym tematem jest adaptacja. Jest to również temat okładkowego wywiadu z aktorką Terezą Dočkalovą, którego fragment publikujemy. Przeczytaj, jak jedna z najwybitniejszych osobowości Teatru Pod Palmovkou przystosowała się do zamkniętych teatrów i jaka nowa rola czeka ją w życiu osobistym.

Spotykamy się na początku maja. Zamiast uścisku dłoni machamy do siebie, po czym wybieramy odpowiednią ławkę w parku pod wieżą Žižkov na naszą pogawędkę. W ciągu półtorej godziny funkcjonariusz pojawia się kilka razy, aby zapytać nas, czy mamy na sobie zasłony do połowy masztu. Niedawno wyprzedane teatry są puste i nikt nie wie, jak rozwinie się sytuacja.

"Odpoczywam, wyglądam przez okno i analizuję, jak szybko przyzwyczailiśmy się do tego, że straciliśmy swobody, które kiedyś uważaliśmy za oczywiste" - mówi dwukrotny laureat nagrody Thalia i główna twarz Teatru Pod Palmovkou, jednego z naszych najbardziej postępowych zespołów. W przeciwieństwie do większości aktorów, z którymi przeprowadzono wywiady w ostatnich tygodniach, nie tęskni jeszcze za teatrem.

Niewielu aktorów mówi teraz w ten sposób.

Tak, zdaję sobie również sprawę, że ta sytuacja zaszkodzi instytucjom kulturalnym na całym świecie. Pracuję w tym biznesie i zarabiam. Gdyby teatry zostały zamknięte na długi czas lub musiały działać w trybie przynoszącym znaczne straty, byłoby to bardzo przykre. Nie mam złudzeń, że nasze społeczeństwo - nie mówiąc już o tym rządzie - jest tak daleko posunięte, że chciałoby w większym stopniu wspierać kulturę.

W naszym teatrze na razie podchodzimy do tego na sportowo, co też nam zostało. Zaczęliśmy próbować sztukę Ostrovsky'ego " The Profitable Place" z węgierskim reżyserem Vilmosem Vajdaia. Przez chwilę myśleliśmy, że uda nam się to zrobić w szybkim tempie, ale w końcu wszystko przerwaliśmy, to nie miałoby sensu. Przynajmniej teraz przygotowujemy się do 294 Brave, o bohaterach operacji Anthropoid, który powinien mieć premierę we wrześniu.

Podczas sytuacji kryzysowej zacząłeś streamować odczyty z książek na Facebooku, a także nagrywać podcasty Tropiko Palm Beach. Czy myślałeś o przeniesieniu swojego programu do sieci?

Podcasty i odczyty to tylko zabawa. Sztuka na żywo to coś zupełnie innego. Wykluczyliśmy występy online. Po pierwsze, nie chcieliśmy zabierać przestrzeni cyfrowej firmom, które są całkowicie zależne od pieniędzy widzów, a po drugie, nie sądzę, by robienie teatru bez publiczności i z klapkami na oczach miało jakikolwiek sens. Nie wyobrażam sobie grania Mefista czy Nory z zasłoniętą twarzą. Aktor traci ważny środek wyrazu, a publiczność traci jeden z powodów, dla których warto chodzić do teatru.

Nie tęsknisz za oklaskami? Milan Lasica powiedział niedawno, że był to jego ulubiony narkotyk, który stracił z powodu koronawirusa.

Jeszcze nie. Teraz naprawdę nie tęsknię za próbami czy występami. Jeśli miałbym to porównać do gry komputerowej, to czuję, że przez lata zebrałem mnóstwo dodatkowych punktów, zdobyłem kilka fajnych broni i nie muszę się już nigdzie spieszyć. Ale mówimy o dwumiesięcznej przerwie. To jak splunięcie. Gdyby to był rok, jestem pewien, że mówiłbym inaczej.

(...)

Finmag na święta!

Życie znajdzie sposób. Temat nowego Finmaga: adaptacja. Michal Kašpárek bada, czego nauczyły nas nasze kłopoty: budować kanalizację, oszczędzać benzynę czy szanować homoseksualistów.

Matthew Hrdina pisze o tym, jak wirus splątał łańcuchy dostaw. Czy możemy uniezależnić się od Chin? Czy możemy zarządzać podażą towarów tak, aby nieco wyższy popyt nie oznaczał od razu pustych półek?

Petr Preclík donosi o tym, jak ludzie radzą sobie w kraju, w którym nie ma na czym polegać. W Zimbabwe dwa miliony z 14 milionów ludzi ma konto bankowe. Ale siedem milionów płaci telefonem komórkowym.

Kup Finmag

Kiedy w zeszłym roku przeprowadzałem wywiad z Lukášem Hejlíkiem, powiedział mi: "W teatrach panuje dziwny nastrój. Niektórym może się to wydawać szlachetne, ale w końcu wszyscy kończą pijąc piwo i shoty i lamentując nad życiem. Następnego dnia boli ich głowa. I tak w kółko."

To straszny banał. Może tak właśnie skończyłby Lukas, gdyby dalej grał. Ale dlaczego nie mówi się o lekarzach i alkoholu? Albo o dziennikarzach? Tak jest po prostu lepiej dla aktorów. Sorry, że po serialu usiądziemy i nie napijemy się kawy.

Czyli nie da się bez drinka w kawiarni teatralnej?

Są aktorzy, którzy pakują torbę i idą do domu. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Potrzebuję komory dekompresyjnej, zanim będę mógł znowu funkcjonować. Poza tym moja praca oznacza, że poznaję moich kolegów i razem tworzymy społeczność. Tak, byłoby fajniej, gdybyśmy grali w bule i pili napoje gazowane, ale w Czechach tak to nie działa. Tutaj - i w rzeczywistości w całej Europie Wschodniej - wszystko rozwiązujemy alkoholem, zarówno radość, jak i smutek.

W jednym z wywiadów powiedziałeś, że jesteś smutną osobą. Nie sprawiasz takiego wrażenia.

Cieszę się. Myślę, że się zmieniam. Ale przez długi czas byłem strasznym depresantem. Może to minęło po trzydziestce.

Myślę, że zaczęło się po trzydziestce.

Naprawdę? Czuję się, jakbym była ostatnio odpowiedzialna za wiele rzeczy. Nie chciałabym znów być mniejsza. Spotkać moją młodszą siebie? Uciekłabym stąd w pośpiechu, żeby nie zarazić się negatywnymi rzeczami.

Ktoś może potrzebować poradnika, jak walczyć z depresją.

Po prostu nauczyłem się żyć z samym sobą. Z moim poziomem urazy, zażenowania i wszystkich innych negatywnych rzeczy, o które się biłem. Teraz wiem, czego mogę od siebie oczekiwać, więc nie rozczarowuję się już tak bardzo. Czy to jest mądrzenie się, naprawdę nie wiem.

(...)

"Aha, i zapomniałam ci powiedzieć, że jestem w ciąży". To zdanie zdenerwuje nie tylko nieprzygotowanych partnerów, ale także dziennikarzy, którzy myślą, że mają wszystko, co ważne w gotowym artykule. Tereza Dockalova rzuciła je w moją stronę podczas sesji zdjęciowej, narzekając, że z czasem wybór stroju staje się coraz większym wyzwaniem.

A jak pogodzić macierzyństwo z aktorstwem? "Chciałabym zostać w Antievie , sztuce o feministce Annie Pammrovej, którą gram z zespołem teatralnym Masopust, do ósmego miesiąca. Prawdopodobnie nie pozwolą mi zostać tak długo w Teatrze Palmovka. A co po porodzie? Teraz wyobrażam sobie, że będę nieustraszoną matką bohaterką, która nie będzie miała z niczym problemów, ale może będzie to dla mnie heroiczne, jeśli uda mi się poprowadzić wózek do sklepu" - śmieje się Tereza, dodając, że ta adaptacja będzie tego warta.

Wspomniałeś o Goals, Points, Dicks. Jak długo utrzyma się format satyrycznych filmów feministycznych, zanim stanie się nieświeży?

Trudno powiedzieć. W ogóle nie spodziewaliśmy się takiej popularności. Nie wiem, jak długo jeszcze ludzie będą chcieli oglądać, jak naśmiewamy się z macho wybryków celebrytów, których uznajemy za świnie tygodnia. Może kiedyś nawet właściciele firm zrozumieją, że reklama farb i lakierów lub śrubokrętów nie musi przedstawiać gołego tyłka modelki i serii seksistowskich podwójnych zdań. Wtedy nie będziemy mieli czego kręcić.

Myślę, że będziesz to robił przez długi czas. Czy masz kandydata na świnię tygodnia, który jeszcze się nie pojawił?

Nie ostrzę sobie zębów na nikogo konkretnego. Kiedy był tam Václav Klaus Jr., czułem się, jakby nasza kolekcja Pokémonów była kompletna. To było jak zbieranie kart hokejowych i znalezienie Wayne'a Gretzky'ego w talii. Teraz, podczas pandemii, kanclerz Vrat'a Mynar słusznie pojawił się ze swoją nielegalną maszyną do zabijania. Splunął w twarz wszystkim, którzy przestrzegali zasad bezpieczeństwa. Wyjaśnij ludziom, że wszyscy są równi, kiedy widzisz, jak ci faceci z Zamku po prostu się z nami pieprzą.

Czego ci brakuje?

W dalszej części wywiadu dowiesz się, czy aktorzy (a przynajmniej Tereza) nadal marzą o złotej kaplicy, o tym, że jedynym sposobem na wystawienie klasyki w dzisiejszych czasach jest nie wypalenie się w teatrze (nie mówimy o złotej kaplicy). A także o tym, w którą z granych przez siebie postaci Tereza Dočkalová chciałaby umrzeć. Wszystko to w nowym numerze Finmag, który od dziś jest w kioskach. Można go też kupić online - w wersji elektronicznej lub papierowej.

Zamów Finmag

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz