"Ale to moje pieniądze". Dlaczego należy o tym rozmawiać w związku?

Psychologia
Honza Vojtko
| 4.9.2023
"Ale to moje pieniądze". Dlaczego należy o tym rozmawiać w związku?
Zdroj: Shutterstock

Pieniądze to chyba największe tabu w związkach partnerskich. Nie rozmawiajmy o czymś tak przyziemnym! Chodzi o to, że nieprzedyskutowane finanse mogą stać się dość toksyczne w przyszłości.

Podział pieniędzy w gospodarstwach domowych i ogólnie w związkach jest kwestią władzy. W grę wchodzą stereotypy dotyczące płci i nie zawsze udaje nam się rozsądnie rozmawiać o finansach. W niedawnej ankiecie Bustle przeprowadzonej wśród 1000 młodych kobiet, ponad połowa z nich wstydziła się rozmawiać o swojej sytuacji finansowej z przyjaciółmi, a 28% z nich stwierdziło, że nieustannie stresuje się pieniędzmi.

Pieniądze odgrywają również rolę w kwestiach czysto psychologicznych, takich jak ciągły konflikt (lub harmonia) między tak zwanym "prawdziwym i idealnym ja". Amerykański psycholog humanistyczny Carl Rogers twierdził, że każdy człowiek ma w sobie motywację niezbędną do rozwijania swojego potencjału. Motywacja ta jest najbardziej widoczna (i odczuwalna) w tym, jak postrzegamy świadomą i nieświadomą różnicę między naszym "prawdziwym" ja (kim jestem) a naszym "idealnym" ja (kim chcę być). Ale co się stanie, gdy dana osoba zacznie postrzegać swoje idealne "ja" poprzez dobra materialne? Czy będzie opierać swoją samoocenę na tym, ile ma, czy na tym, ile będzie mieć?

Radzenie sobie z pieniędzmi w związku jest częścią inteligencji emocjonalnej i społecznej.

Teraz weź pod uwagę, że zaczyna się niska samoocena, którą rozwiązujesz, znajdując kogoś bardziej pewnego siebie, kto rzuca pieniędzmi. Voilà, masz uzależniający związek. Pozwalasz im dyktować, co możesz, a czego nie możesz kupić, co nosisz i jak się zachowujesz. Ponieważ to, kochanie, nie jest sposób, aby to zrobić.

Następnie, gdy przestanie ci się to podobać i zdecydujesz się odejść, okaże się, że twój standard życia radykalnie się obniżył, a twoje dawne samoświadome emocje i uczucia (zwłaszcza strach) powróciły. Zmieniasz więc zdanie na temat zerwania i zostajesz. W końcu jest ci dobrze, masz co jeść, możesz kupować fajne rzeczy, ludzie cię szanują. Może. A może nie. Jesteś zdezorientowana i zdesperowana.

Najpierw zadaj sobie pytanie.

Okazuje się, że z pieniędzmi jest jak z seksem. Nikt nie nauczył nas rozmawiać o tym w związku. Po prostu finanse są również jedną z najczęstszych przyczyn nieporozumień i niezgody w związkach, a nawet rozstań.

Albo żyjemy w stereotypie, że mężczyzna jest od zarabiania, a kobieta od wydawania. Albo przyjmujemy za pewnik, że wszystkie nasze pieniądze odkładamy na jednym koncie, że jesteśmy jedną rodziną. Ale wtedy być może będziesz musiał tłumaczyć i błagać, aby kupić nową wędkę lub nową torebkę. Jak to jest w porządku? I czy jest jakiś właściwy sposób?

A ile faktycznie bierzesz?

Pytanie o to, ile ktoś zarabia, jest bardzo podchwytliwe. Zwłaszcza w stereotypowo męskiej populacji odkrycie, że moja żona zarabia kilka tysięcy więcej ode mnie może być sporym policzkiem dla mojej męskości. Różne badania pokazują nawet, że prawie połowa mężczyzn nie ujawnia prawdziwej kwoty swojej wypłaty partnerce. Mówią o ogólnych kwotach. I nie dodają informacji, że być może otrzymują całkiem niezłą premię.

Chcesz organizować każde wydarzenie osobno? OK, nie ma problemu, ale wtedy nie można o tym zapomnieć i pracować z założeniami, że tak właśnie miało być (wtedy można zostać zaskoczonym rachunkiem za taksówkę). Panowie chcą od czasu do czasu zabrać swoją ukochaną na miasto? OK, świetnie! Ale nie mów jej wtedy, że deser przekracza już Twój budżet.

Jesteście już w zaawansowanym związku i mieszkacie razem. Więc zdecydowanie usiądź przed wprowadzeniem się i omów, jak będziesz prowadzić swoje gospodarstwo domowe. Zmniejszyć wszystko o połowę? W porządku, nie ma problemu, ale nie zdziw się, jeśli nie zostanie ci wiele w banku, jeśli zarabiasz o połowę mniej niż twój partner. (Miałem klienta, który ustalił formułę, aby każdy wpłacał na wspólne konto proporcjonalnie do tego, ile zarabia. Jego partnerka początkowo się z tego śmiała, ale po sześciu miesiącach była mu bardzo wdzięczna).

Zaoszczędź na masaż

Z mojego doświadczenia wynika, że połączenie tych dwóch opcji jest najbardziej wykonalne. Posiadanie wspólnego konta do zarządzania domem i wspólnych działań, gdzie oboje wysyłacie uzgodnioną kwotę, plus prowadzenie własnych kont, z których kupujecie swoje osobiste rzeczy i przyjemności.

Jednak łatwo może się zdarzyć, że Twoja wypłata będzie mniejsza lub większa niż drugiej osoby. Oczywiście ten, kto ma mniej pieniędzy, wysyła to, co ma, na wspólne konto, ale potem zdarza się, że partner kupuje nowy zegarek, który nie kosztował dokładnie kilku koron. A mały głosik wewnątrz ciebie mówi: dlaczego on mi go nie kupił, albo dlaczego ja nie mogę kupić tego, co on ma? A związane z tym emocje mogą negatywnie wpłynąć na twój związek.

Jeśli tak się stanie, natychmiast otwórz temat. Co może się stać? Twój partner powie: "Dobrze, że to powiedziałeś, chętnie ci to kupię". Albo jego lub jej odpowiedzią okaże się: "Ale to moje pieniądze". Albo: "Kup, gdy będzie cię na to stać...". Obie opcje mówią coś o waszym związku.

Czy pójdziecie o krok dalej i weźmiecie ślub? W takim razie hura, prawo ustanowiło dla ciebie jasne zasady. Chcesz zapewnić sobie jeszcze większe bezpieczeństwo? Hura na drugie, sporządzić intercyzę. I tak, nawet w naszym regionie nie jest to już takie dziwne. Chcesz zaoszczędzić pieniądze? Ponownie, uzgodnijcie, kto będzie odkładał ile na konto oszczędnościowe. Ale przede wszystkim uzgodnijcie, dlaczego w ogóle oszczędzacie. Na co oszczędzać? Dla kogo? Dla kogo?

Twoja rodzina się powiększa i masz dzieci? W tym momencie ich priorytetem numer jeden jest ich bezpieczeństwo. To, co bardzo często dzieje się w tym kontekście, to fakt, że w końcu indywidualne konta znikają i wysyłasz wszystko na wspólne konto, ponieważ jest ono przeznaczone dla dzieci. Mimo to zalecałbym prowadzenie własnego konta, na którym masz przynajmniej trochę "swoich" pieniędzy i od czasu do czasu korzystasz z nich dla własnej przyjemności. Jeden z moich klientów nazywa to konto "pójściem na masaż".

Prezenty nie wracają

Wreszcie, jest kwestia pieniędzy, kiedy się rozstajemy. Czy byliście małżeństwem? Prawo jasno określa, jak to będzie. Ale moim zaleceniem jest zaangażowanie swojej inteligencji emocjonalnej i społecznej i próba naprawienia sytuacji, nawet jeśli druga osoba cię skrzywdziła. Opłaca się nawet rozmawiać o pieniądzach podczas rozstania, nawet jeśli twój związek na razie działa. (Ale rozumiem, że niewiele osób to robi).

Pieniędzmi powinien kierować cel. Powinieneś mieć wizję tego, co chcesz z nimi zrobić.

Obowiązuje jedna ważna zasada. Dałeś komuś coś? W takim razie żądanie zwrotu jest bardzo nieuczciwe (pamiętasz zasadę bycia odpowiedzialnym za konsekwencje swoich działań?). Staraj się nie żądać pieniędzy na benzynę, gdy jesteście razem na wycieczce. Jeśli nie uzgodniliście tego wcześniej, żądanie ich zwrotu od drugiej osoby jest bardzo nieuczciwe. I tak, istnieją niemal kryminalne przypadki, w których jedno z małżonków dowiaduje się, że drugie go zdradzało, zaciągało pożyczki itp. Nie wahaj się przedyskutować tego z prawnikiem! Chociaż, jak wszystko inne, wiąże się to z kosztami.

Pieniądze są wspaniałym sługą, ale złym panem. Wspaniale jest je mieć, to świetne narzędzie, ale jak zapewne się domyślasz, same w sobie nie uczynią cię szczęśliwym. Uszczęśliwia jednak to, co można za nie kupić - rzeczy lub usługi. Jak wykazało jedno z ostatnich badań, pieniądze mogą kupić szczęście, ale pod jednym warunkiem. Powinieneś wiedzieć, na co je wydajesz, ale co ważniejsze, dlaczego je wydajesz. Pieniędzmi powinien kierować cel, powinieneś mieć wizję tego, co chcesz z nimi zrobić. A te wizje powinny być zgodne z twoimi cennymi połówkami.

Jak powiedział Erik Berne, twórca analizy transakcyjnej, "Miłość to nie patrzenie na siebie, ale patrzenie w tym samym kierunku". Pieniądze zdecydowanie mogą pomóc ci dotrzeć tam, dokąd razem zmierzacie. Po prostu nie bój się o tym rozmawiać. Nieustannie. Nawet po 20 latach.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz