Taylor Swift zakłada swetry i powraca do swoich korzeni. Folklor to ścieżka dźwiękowa ucieczki do natury i do samej siebie

Świerki i pop
Marie Heřmanová
| 21.9.2023
Taylor Swift zakłada swetry i powraca do swoich korzeni. Folklor to ścieżka dźwiękowa ucieczki do natury i do samej siebie
Beth Garrabrant / Republic Records

Doświadczenie świata zatrzymanego na jeden dzień i zamkniętych granic prawdopodobnie dotknęło każdego. Jednak podczas gdy zwykli śmiertelnicy zmagali się z tym, jak zmusić się do niekończących się spotkań w piżamie, pandemia stanowiła jeszcze większe wyzwanie dla ludzi, którzy są całkowicie zależni od opinii publicznej i jej uwagi.

Aktorzy, piosenkarze i influencerzy radzili sobie ze zgaszonym światłem na różne sposoby. W czeskim środowisku mogliśmy cieszyć się absurdalnymi przekleństwami na temat totalitaryzmu ze strony reżyserów teatralnych i cyrkiem na ulicach, światowi celebryci albo rzucili się w wir działalności charytatywnej, kompletnie oszaleli i wpadli w spiski (Madonna), albo oszaleli i postanowili ubiegać się o prezydenturę USA (Kanye West). No i jest jeszcze Taylor Swift, która odpowiedzialnie odwołała wszystkie swoje publiczne występy do końca 2020 roku, publikując tu i ówdzie na Instagramie zdjęcia swoich kotów i zachęcając do tego swoich fanów. W międzyczasie nagrała najlepszy album w swojej karierze.

W ciągu tygodnia od premiery Folklore stał się najczęściej pobieranym albumem na Spotify, trafił na wszystkie listy przebojów i zebrał entuzjastyczne recenzje ze wszystkich stron - media takie jak Vanity Fair, Variety, Guardian i New Yorker zgadzają się, że zawiera najlepszą piosenkę, jaką Taylor kiedykolwiek napisała (po prostu nie zgadzają się, która z 16 na albumie to jest).

Pompa w kwarantannie nie ma znaczenia

Taylor Swift była do niedawna doskonałym przykładem klasycznego modelu dystrybucji popu głównego nurtu. W czasach, gdy inni twórcy eksperymentują z komunikacją i dystrybucją na najróżniejsze sposoby, wypróbowany i sprawdzony styl kampania-singiel-album-trasa koncertowa był jej znakiem rozpoznawczym. Fani zazwyczaj dowiadywali się, że coś nadchodzi z mediów społecznościowych, które otrzymywały nową warstwę farby. Każdy nowy album oznaczał zupełnie nową estetykę, a dla wtajemniczonych i zagorzałych fanów Taylor miała zwyczaj pozostawiania różnych ukrytych wskazówek, z których mogli się domyślić, na przykład, o czym będą nadchodzące piosenki.

Zmiana wizerunku i rozbudowana komunikacja mogły wydawać się obsesyjne i natrętne. Ale pod względem sprzedaży i przychylności publiczności działało to genialnie. Album Reputation miał być o pogodzeniu się z przeszłością, więc poprzednie posty zniknęły z mediów społecznościowych, Taylor zaczęła nosić czarną szminkę, śpiewać o zemście, a choreografię koncertową zdominował gigantyczny wąż. The Following Lover całkowicie odwróciło sytuację i otoczyło nas wszystkich watą cukrową, tęczowymi kolorami i mówiło głównie o tym, jak cudowna jest miłość i stabilny związek w zamian za wszystkie złamane serca, rozstania i zemstę z poprzednich albumów.

Taylor zawsze śpiewała głównie o sobie, ludziach wokół niej i prawie wyłącznie o miłości i związkach. Feministyczny The Man on Lover był mniej więcej pierwszym wyjątkiem od tej reguły. W międzyczasie nastąpiła zmiana, która prawdopodobnie doprowadziła do napisania The Man, kiedy Taylor po raz pierwszy w swojej długiej karierze wypowiedziała się na tematy polityczne, popierając kandydata Demokratów w wyścigu do Senatu Tennessee. Od tego czasu regularnie wypowiadała się na rzecz praw osób LGBTQ+, otwarcie krytykując Donalda Trumpa na Twitterze - przemiana ta została dobrze uchwycona w filmie dokumentalnym reżyserki Lany Wilson Miss Americana, który miał swoją premierę na Netflix w styczniu.

To, co jest jednak najlepsze w tym powrocie do korzeni, to sposób, w jaki wspomniane opowiadanie historii wyróżnia się w stonowanej, niezależnej scenerii. Pomijając odwagę, by dokonać zwrotu gatunkowego, który wielu może uznać za drogę powrotną, być może największym świadectwem starzenia się i dojrzewania Taylor jako artystki i jako osoby jest fakt, że po raz pierwszy nie śpiewa głównie o sobie.

Miłość, emocje i przyjaźń nadal są głównymi tematami, ale poza zabawnym, gitarowym Invisible String, na Folklore nie znajdziesz czystej piosenki miłosnej. Taylor śpiewa o różnych rodzajach związków, w których można być w różnych momentach życia, w tym o tych, które być może nigdy nie powinny się rozpocząć (Illicit Affairs), tych, które być może powinny przetrwać (The 1) i tych, które nie są tym, czym się wydają (Cardigan, pierwszy singiel wideo z albumu i prawdopodobnie najlepszy utwór z szesnastu).

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz