"Jestem tylko człowiekiem. Politycy to tylko ludzie" - powiedziała premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern, rezygnując ze stanowiska. Jej pewne odejście bez skandalu i u szczytu władzy tylko podkreśla całą jej kadencję, która dowodzi, że polityka może opierać się nie na wielkich gestach i ostrych łokciach, ale na empatii i współczuciu. I to nie tylko dla innych, ale także dla niej samej.
Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern zaskoczyła świat, ogłaszając, że ustępuje ze stanowiska na dziesięć miesięcy przed wyborami. Jest to posunięcie nieczęsto spotykane w polityce. Jest to krok, który dowodzi, że ta kobieta pod wieloma względami różni się od ustalonego porządku politycznego.
Ardern zaimponowała już swoim wyborem w 2017 roku. Miała wówczas 37 lat i była trzecią kobietą, która stanęła na czele nowozelandzkiego rządu. Jednak jako młoda, postępowa polityk, musiała zmierzyć się z wieloma stereotypami społecznymi i ustalonymi oczekiwaniami związanymi z najwyższymi stanowiskami politycznymi. Dziennikarze często konfrontowali się z nią na początku jej rządów w związku z jej ciążą. Była dopiero drugą kobietą na stanowisku szefa rządu, która urodziła dziecko podczas swojej kadencji, po pakistańskiej premier Benazir Bhutto. Na przykład dziennikarz Charles Wooley zaprosił Ardern do programu 60 Minutes, wbrew zwyczajowi, wraz z jej partnerem Clarkiem Gayfordem i zadał jej między innymi pytania o dokładną datę porodu i czy zaszła w ciążę podczas kampanii wyborczej. Inni dziennikarze krytykowali ją za to, że nie poinformowała wyborców o swojej ciąży wcześniej lub że przedłożyła karierę nad rodzinę.
Spostrzegawczość, wrażliwość, a jednocześnie rzeczowość Jacindy Ardern została zademonstrowana po strzelaninie w meczecie w Christchurch, w której zginęło 51 osób, a 49 zostało rannych. W rezultacie zaostrzono przepisy dotyczące broni i rozpoczęto debatę na temat tego, jak zapobiegać rozprzestrzenianiu się ekstremistycznych idei w mediach społecznościowych. Została również pochwalona za swoje podejście po wybuchu pandemii COVID-19, kiedy to jej rząd zareagował szybko i skutecznie: zamknął granice, ogłosił lockdown i jasno, wyraźnie i w odpowiednim czasie poinformował opinię publiczną o swoich działaniach za pośrednictwem mediów i mediów społecznościowych. Dlatego też, w przeciwieństwie do wielu innych krajów, poparcie dla jej rządu nie ucierpiało znacząco w tym trudnym okresie.
Wszystkie artykuły autorki/autora