Strach i wstręt w sieci: kobiety w polityce spotykają się z molestowaniem, którego nie można tolerować

CyberprzemocKobiety w polityceKomentarzOlga Richterováseksizm
Michaela Pixová
| 11.10.2023
Strach i wstręt w sieci: kobiety w polityce spotykają się z molestowaniem, którego nie można tolerować
Shutterstock

Bariery utrudniające kobietom wejście do polityki to nie tylko niesprawiedliwy podział opieki nad dziećmi i obowiązków domowych czy niska samoocena kobiet. Obejmują one również utrzymujący się seksizm i mizoginię. Obelgi i groźby o podłożu seksualnym, z którymi wciąż spotykają się kobiety-politycy, są alarmującym sygnałem na temat czeskiej kultury politycznej.

Często mówi się, że w polityce jest za mało kobiet, ponieważ po prostu się tam nie garną. Słyszymy, że kobiety wchodzące do polityki ułatwiłyby im odciążenie od opieki nad dziećmi i prac domowych, które zwykle spadają na nie. Albo że kobiety są zniechęcane przez środowisko zdominowane przez mężczyzn. Ostatnio wiele dyskutuje się o wprowadzeniu parytetów, które mogłyby pomóc kobietom w zajmowaniu ważnych stanowisk decyzyjnych. Ale bariery utrudniające kobietom wejście do polityki mają wiele innych wymiarów. Znaczna ich część związana jest z patriarchalnymi strukturami, które wciąż przesiąknięte są seksizmem, szowinizmem i mizoginią.

Kobiety poruszające się między tymi granicami są zatem zmuszone do stawienia czoła bagatelizowaniu i marginalizowaniu ich poglądów, mansplainingowi, ageizmowi, zawstydzaniu ciała i uprzedmiotowieniu ciała. Często są poddawane całkowicie przesadnym wymaganiom dotyczącym ich wyglądu fizycznego. Kończy się to molestowaniem seksualnym, groźbami gwałtu i drapieżnictwem seksualnym. Posłanka Olga Richter wie o tych krzywdach i obecnie broni się w sądzie przed rozpowszechnianiem mistyfikacji z jej zniekształconym oświadczeniem. Wśród części społeczeństwa nieautentyczne oświadczenie wywołało falę bezprecedensowych ataków nienawiści, często wykraczających poza granice prawa, z którymi mężczyzna raczej nie spotkałby się w takim stopniu.

Potrzebujemy feminizmu

Powszechna w Czechach opinia, że feministki mają już swój dzień w walce, jest obalana przez oczywisty fakt, że kobiety na wysokich stanowiskach są często oceniane według zupełnie innych kryteriów niż ich koledzy. Są one znacznie bardziej narażone na jadowitą krytykę, zastraszanie i ostracyzm mający na celu uczynienie ich zawodowo lub społecznie nieopłacalnymi. Chociaż mężczyźni są często narażeni na podobne pułapki, kobiety są często celem ataków z niespotykaną łatwością i w szczególnie nikczemny sposób, który zawiera elementy seksizmu i mizoginii.

Jeśli kobieta jest "zbyt seksowna", trudno jest udowodnić jej inne zalety, a liczba ataków o podtekście seksualnym wzrasta.

Idea rzekomej kruchości, fikcyjnej niższości lub stereotypowych ról płciowych w konfrontacji z potężnymi i sławnymi kobietami wydobywa z niektórych typów ludzi najniższe instynkty. Chęć przejechania kogoś, bycia lepszym od kogoś lub zwykła zazdrość. Biada ci, jeśli również wyglądasz młodo, jesteś mniejszy lub przynajmniej nie przypominasz Daenerys Targaryen lub Cersei Lannister, władców Gry o Tron. Z drugiej strony, jeśli kobieta jest zbyt seksowna, trudno jest udowodnić jej profesjonalne i ludzkie cechy, a liczba ataków z podtekstem seksualnym wzrasta jeszcze bardziej.

Wiceprzewodnicząca czeskiej Partii Piratów Olga Richterová jest rzadkim zjawiskiem na czeskiej scenie politycznej. Aktywnie komunikuje się z obywatelami i słucha ich, dostrzegając ich trudności, najczęściej w obszarze polityki rodzinnej i innych palących kwestii społecznych. Następnie jest w stanie szybko przenieść je do Izby Poselskiej. W niższej izbie czeskiego parlamentu jest jedną z niewielu osób, które szczerze walczą o sprawiedliwość społeczną i interesy ogółu społeczeństwa, a nie tylko uprzywilejowanych. Pracuje z profesjonalistami i nie podejmuje nieprofesjonalnych i nieuzasadnionych decyzji. Mimo to w swojej stosunkowo krótkiej karierze politycznej doświadczyła znacznie więcej, niż niektórzy z jej nieustraszonych kolegów mogliby znieść. Bezkrytyczne ataki słowne premiera Babiša to tylko wierzchołek góry lodowej nienawiści, która kryje się w Internecie.

Polityka społeczna jako cel

Najgorszą rzeczą w mistyfikacji, która oskarża pirackiego posła o promowanie mieszkań na start dla dziesiątek tysięcy uchodźców, zdecydowanie nie jest jej treść. Nawet jeśli dosłowne stwierdzenie rzeczywiście należało do posła, w cywilizowanym i rozwiniętym gospodarczo kraju nie powinno być nic skandalicznego w systemowej pomocy potrzebującym. Na przykład Kanada co roku przyjmuje dziesiątki tysięcy uchodźców i często zapewnia im niedrogie mieszkania. Bardziej haniebne jest to, że Czechy nie chcą pomagać nikomu, nie tylko uchodźcom, ale także lokalnym młodym rodzinom. Internetowe trolle, zamiast prymitywnie atakować autora fikcyjnego oświadczenia, powinny zapytać, dlaczego nie mamy w naszym kraju mieszkań na start, nawet w ramach własnej polityki rodzinnej i społecznej.

Jednak zamiast złożonego rozumowania, nienawistnym trollom łatwiej jest skomentować fikcyjne oświadczenie w najbardziej obrzydliwy sposób, jaki można sobie wyobrazić, często poza granicami prawa. Obrzucanie polityk wyzwiskami i oburzającymi groźbami, z których wiele ma konotacje płciowe lub seksualne, lub werbalne atakowanie jej i jej rodziny w sposób całkowicie niedopuszczalny w państwie prawa i de facto dehumanizujący polityk. Cała ta potworna paczka pełna plugastwa i żółci naszego narodu rozprzestrzenia się następnie niczym obrzydliwa kula po internecie i oblepia ją kolejnymi śmieciami.

To nie pierwszy raz, kiedy Olga Richter spotyka się z podobnym atakiem. Kiedy była posłanką opozycji w Pradze 10, była celem kampanii dezinformacyjnej rzekomo skierowanej przeciwko niej przez kierownictwo 10. dzielnicy miejskiej, która w tamtym czasie była powiązana ze strukturami ojca chrzestnego praskiej ODS. Fikcyjny tabloid pełen upokarzających i ośmieszających fotomontaży polityków opozycji wylądował w skrzynkach pocztowych mieszkańców 10. dzielnicy. W tym czasie Richterová prowadziła kampanię na rzecz bardziej efektywnego wykorzystania pustych nieruchomości zarządzanych przez miasto, za co została przedstawiona jako squaterska. W tym czasie kampania była również wymierzona w Renatę Chmielową, która obecnie jest burmistrzem miasta i senatorem. Tabloid przedstawił ją jako przywódczynię fikcyjnej sekty Świadkowie Chmiela.

Cyberprzemoc, z którą Olga Richter spotkała się w ciągu ostatniego roku, a zwłaszcza w ostatnich tygodniach, jest jeszcze cięższego kalibru. Nie ma innego sposobu na obronę przed nim niż droga sądowa.

Richter, Chmelová i wiele innych polityków i kobiet, które nie boją się wyjść do przestrzeni publicznej ze swoją skórą na linii, są dziś i każdego dnia narażone na lekceważące uwagi i dehumanizację. Wystarczy pomyśleć o tym, co była minister edukacji Petra Buzková musiała znosić z powodu swoich piersi. Istnieje również warstwa czystego zła w komentarzach pod moim blogiem - pełna obraźliwych seksistowskich i szowinistycznych insynuacji. Najlepszą obroną jest nieczytanie komentarzy, ale czasami nie da się uniknąć gróźb. Atakujący również dzwonią lub piszą prywatne wiadomości. Ale cyberprzemoc, taka jak ta, której doświadczyła Olga Richter w ciągu ostatniego roku, a zwłaszcza w ostatnich tygodniach, to jeszcze cięższy kaliber. Nie ma innego sposobu, aby się przed nim bronić, niż na drodze sądowej.

Wyzwaniem dla nas wszystkich jest stanowcze przeciwstawienie się tym łobuzom. Zgłaszać ich administratorom portali społecznościowych, a w niektórych przypadkach nawet informować policję. Ostrzegaj przyjaciół i krewnych, że rozpowszechniają kłamstwa i nie zwiększaj zasięgu tych, z którymi nie będziesz rozmawiać. Musimy również głośno wspierać tych, którzy są krzywdzeni.

Musimy jednak pójść dalej i zająć się konkretną formą cyberprzemocy wobec kobiet w sposób systemowy. Możemy zacząć od przeprowadzenia badania i analizy podobnej do tej przeprowadzonej przez NATO, na przykładzie fińskich polityczek. I poruszyć tę kwestię nie tylko prywatnie, ale także publicznie i na wszystkich poziomach instytucjonalnych. Bez tego grozi nam nie tylko dalsze zniechęcanie kobiet do polityki, ale przede wszystkim ogólna dezintegracja. A wraz z nią demokracja i fundamenty naszej spójności społecznej.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz