Po raz pierwszy stanęła twarzą w twarz z zagrożeniem ze strony ludzkości. Nie potrzebowała karabinu maszynowego ani nagości. Film Predator zmienił zasady

Bohaterka akcji
FeminizmKomentarzPremiera filmuTelewizja
Pavel Houdek
| 12.1.2024
Po raz pierwszy stanęła twarzą w twarz z zagrożeniem ze strony ludzkości. Nie potrzebowała karabinu maszynowego ani nagości. Film Predator zmienił zasady
Zdroj: Shutterstock

Nowy film Predator: Prey pojawił się na platformach streamingowych i natychmiast stał się globalnym hitem. Widzowie i krytycy zgadzają się, że jest to najlepszy film w serii od czasu legendarnego pierwszego filmu. Fani science fiction oklaskują i świętują odrodzenie uniwersum Predatora, które zostało niemal pogrzebane przez kilka poprzednich sequeli. Ale oprócz świeżego podejścia i dobrego pomysłu na osadzenie fabuły kilkaset lat w przeszłości, nowy film przyniósł jedną wielką, niemal świętokradczą nowość dla wielu: główny antagonista Predatora po raz pierwszy stał się kobietą.

Fakt ten zdołał wywołać "wojny kulturowe" wśród fanów gatunku, jednak podobnie jak w polityce, są one w swej istocie niczym więcej niż całkowicie absurdalną debatą na temat tego, czy kobiety należą do życia publicznego, czy też nie, i same w sobie nie są szczególnie interesujące. Nienawistne ataki i komentarze, które skupiają się na samym fakcie, że kobieta wkracza na pole męskiego przywileju (tj. głównej roli w filmie akcji), same w sobie nie są warte większej uwagi, choć ich poziom intensywności i paskudności jest w tym konkretnym filmie bezprecedensowy. To ostatni pisk, odsyłający patriarchat na śmietnik historii.

Galeria: Malutkiej kobiecie udało się pokonać Predatora. Nie potrzebowała obrotowego karabinu maszynowego ani nagości:

Nie jest nowością, że kobiety zaczynają pojawiać się w filmach akcji i sci-fi w rolach innych niż piękny obiekt, który ratuje bohater. W ostatniej dekadzie, a zwłaszcza wraz z pojawieniem się platform streamingowych, pojawia się coraz więcej takich filmów; kilka ostatnich hitów akcji Netflixa jest bezpośrednio opartych na wrogach koszonych przez kobiety (Anna, SAS: Birth of the Black Swan, Kate, Interceptor itp.).

Seria Sacred i kultowy Arnold

Dlaczego więc nowy Predator nagle wzbudził taką pasję? To film ze "świętej" serii gatunku, która w dużej mierze go zdefiniowała. I jest to film, który od dawna zbiera dobre recenzje po wielu złych próbach, więc nawet przeciwnicy kobiecych postaci muszą postrzegać go jako bardzo dobry. Nie sposób też nie odnieść się do bezpośredniego porównania bohaterki nowego filmu, Naru i jej postaci Amber Midthunder do absolutnej ikony gatunku - samego Arnolda Schwarzeneggera, który był bohaterem pierwszego Predatora i uosobieniem męskości.

To sprawia, że wiele osób zgrzyta zębami i uważa, że czegoś takiego nie można tolerować. Szukają więc pretekstów do symbolicznego "odstrzelenia" głównego bohatera Nary. Przeważającą linią takiego rozumowania jest to, że pokonanie Predatora przez drobną kobietę jest nierealne. Zgadzam się, że jeśli jest to klasyczny film akcji, to mało kto może mu zarzucić, że jest naciągany, ze scenami akcji, w których 50-kilogramowa kobieta pokonuje kolejno dziesięciu 100-kilogramowych mężczyzn. Można by się spierać, że cały gatunek akcji to bajka dla dorosłych i jako całość jest z gruntu naciągany; w końcu żaden człowiek nie jest w stanie nosić w jednej ręce obrotowego karabinu maszynowego i tysięcy naboi, a do tego przeżyć trafienie granatem - o jakimkolwiek realizmie na tym polu w ogóle nie może być mowy.

Jestem oczywiście jedną z tych osób, które zdecydowanie nie mają nic przeciwko "feministycznej propagandzie" w filmie, choćby dlatego, że zdaję sobie sprawę, że w zdecydowanej większości innych filmów akcji obecna jest niewidoczna "patriarchalna propaganda", przynajmniej na poziomie powtarzania i tym samym wzmacniania konserwatywnych formuł - mężczyzna jest tym aktywnym, który sprawia, że wszystko się dzieje, a kobieta jest albo biernym pięknym obiektem, albo pięknością, która pomaga mężczyźnie i jest mądrzejsza i bardziej zaradna.

Twórców nie przyciąga do Predator: Prey nagość. Postać Naru sprawdza się doskonale, nie będąc stereotypowo "kobiecą" czy przesadnie seksowną. Najlepsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy, by opisać jej postać w filmie, to po prostu normalna. W tym właśnie widzę wielki przełom. Jeśli kino pójdzie w tym kierunku, może kiedyś doczekamy czasów, w których nikt nie będzie się zastanawiał nad kobietą w filmie akcji... Będzie po prostu normalna.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz