Seksizm w środowisku lekarskim zatruwa powoli. Ukazał się raport o dyskryminacji w zawodach medycznych

Agata Komosa-Styczeń
| 13.4.2022
Seksizm w środowisku lekarskim zatruwa powoli.  Ukazał się raport o dyskryminacji w zawodach medycznych
Od góry od lewej: Małgorzata Osmola, Katarzyna Gugała, Hanna Kozłowska, Justyna Danel

Ponad 60 procent lekarzy to kobiety. Pielęgniarki to 98 procent ludzi wykonujących ten zawód. Mimo to medycyna wciąż jest uznawana za męską dziedzinę. Gdzie tu logika?

Polki w Medycynie to inicjatywa mająca na celu wzmocnienie pozycji kobiet pracujących w obszarze ochrony zdrowia. W ramach swojej działalności, razem z zespołem portalu Będąc Młodym Lekarzem, największej społeczności medycznej w Polsce, przygotowały raport „Dyskryminacja kobiet w polskiej ochronie zdrowia". Wnioski są raczej ponure. 82,6 proc. respondentek uznało dyskryminację ze względu na płeć za powszechny problem w środowisku medycznym, a 73,5 proc. doświadczyło jej osobiście. Ankieta była rozpowszechniana za pomocą mediów społecznościowych, a co za tym idzie, najprawdopodobniej ta część kadry medycznej, która ze względu na wiek nie działa aktywnie w sieci, nie wzięła udziału w ankiecie. To z kolei może oznaczać, że prawdziwy obraz sytuacji jest niestety jeszcze gorszy.

„W naszym badaniu wzięły udział głównie młode kobiety, które są studentkami lub na początku kariery. Zdajemy sobie sprawę, że brakuje odpowiedzi kobiet na wyższych stanowiskach, bo ich perspektywa może być inna. Z naszego raportu wynika, że dyskryminują głównie mężczyźni. Ale fakt, że jako osoby dyskryminujące zostały także wskazane kobiety jest bardzo niepokojący. Jednym z wniosków raportu jest to, że aby poprawić sytuację kobiet w medycynie, te lekarki, które osiągnęły już sukces, powinny wspierać dziewczyny dopiero zaczynające karierę” – mówi mi Małgorzata Osmola, lekarka, inicjatorka Polek w Medycynie.

Archiwum prywatne

Justyna Danel

Problem dotyczący formy przeprowadzenia ankiety zauważa też Hanna Kozłowska, lekarka i redaktorka naczelna portalu Będąc Młodym Lekarzem: „Ankieta była rozpowszechniania za pomocą naszych mediów społecznościowych – BML i Polek w Medycynie. Ma to swoje zalety jak stworzenie okazji do dyskusji, ale też dość oczywiste ograniczenia – ankieta dotarła przede wszystkim do głównej grupy naszych odbiorczyń – studentek kierunku lekarskiego i lekarek w wieku 23–32 lata (czyli stażystek i rezydentek). Zabrakło tu więc nieco głosów większej liczby przedstawicielek innych zawodów medycznych jak i lekarek na dalszych etapach rozwoju zawodowego. Należy pamiętać, że wypełnienie ankiety było dobrowolne – więc można podejrzewać, że kobiety, które uważają dyskryminację z uwagi na płeć za istotny problem, były bardziej skłonne do udziału w badaniu. W ankiecie wzięło udział 1340 osób.”

Czym jest dyskryminacja w medycynie?

Dyskryminują głównie mężczyźni i wyniki raportu są tego jasnym przykładem. Jednak w zawodach, w których wysokie stanowiska przypadają głównie mężczyznom, także kobiety z sukcesami często przyjmują męską perspektywę. Trudniej tu o siostrzeństwo, ponieważ mając w pamięci, jak trudno samej wejść na szczyt, często nie wykazują się empatią wobec młodszych koleżanek. Bywa także, że, gdy zdobyły już przychylność kolegów, nie chcą narazić się wypominaniem im seksizmu i dyskryminacji. Dlatego ze względu na ograniczenia ankiety, ten dość istotny aspekt, mógł zostać pominięty. Nie zmienia to faktu, że raport pokazuje trudy i nieprzyjemności, z jakimi może się spotkać kobieta, która zdecydowała się pracować w medycynie.

Archiwum prywatne

Katarzyna Gugała

Od “żartobliwych” uwag dotyczących wyglądu czy kompetencji (i to zarówno od kolegów po fachu, jak i pacjentów) po przypadki molestowania seksualnego (1 na 5 respondentek miała styczność z taką formą przemocy). Z jakim odzewem spotkało się to badanie i czy panowie uznali, że ponury obraz, jaki wyłania się z powyższych danych powinien być katalizatorem zmian?

„Ze strony kobiet słyszałyśmy przychylne komentarze dotyczące raportu. Padały słowa, że badanie jest potrzebne, że na polskim gruncie nie było jeszcze czegoś takiego i każde działanie, które może poprawić sytuację kobiet jest bardzo potrzebne. Jeśli chodzi o zdania mężczyzn – tu mamy dwa fronty – tych, którzy wspierają kobiety i są feministami oraz tych, którzy nie widzą problemu. Sporo panów negowało zjawisko dyskryminacji i uważało, że nie ma sensu badać czegoś, czego nie ma” – wyjaśnia Małgorzata Osmola.

 

Archiwum prywatne

Hanna Kozłowska

Problemem może być też to, że wciąż niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, czym dyskryminacja jest. Fakt, że na przykład pewne specjalizacje są wciąż uznawane za nieodpowiednie dla kobiet, lub że komentowanie wyglądu koleżanki po fachu wpisuje się w kulturę deprecjonowania lekarek, nie dla wszystkich jest jawnym objawem seksizmu.

„Rzeczywiście, czasami trudno zdać sobie sprawę, że pewne zachowania są przemocowe lub nie na miejscu. Zwłaszcza, gdy są powszechne. Jednak na przykład jedna z respondentek w pytaniach otwartych powiedziała, że choć wydawało jej się, że nie jest dyskryminowana, to kiedy odpowiadała na pytania zadawane w ankiecie, zorientowała się, że była świadkinią w zasadzie każdej z opisanych form dyskryminacji. Ta ankieta uświadomiła jej, jaka jest skala zjawiska. I choć zazwyczaj są to drobne rzeczy, to jednak składają się na masę. Ten subtelny seksizm to trucizna, która zatruwa powol” – tłumaczy Malgorzata Osmola.

Jak wyleczyć z seksizmu?

„Największy nacisk powinien zostać położony na zmianę podejścia do kobiet na uniwersytetach. Przeciwstawianie się poglądom, że są na przykład zadania, specjalizacje, czy obszary działania, których kobiety nie mogą się podejmować. Mamy nadzieję, że ze strony placówek edukacyjnych będzie wola zmiany” – zaznacza Małgorzata Osmola.

Małgorzata Osmola

„Wyniki naszego raportu niestety jednoznacznie pokazują, że dyskryminacja kobiet jest powszechnym zjawiskiem w ochronie zdrowia – spotkało się z nią prawie 3/4 uczestniczek badania! Co więcej, działania podejmowane przez uczelnie i pracodawców, aby zapobiegać dyskryminacji, są niewystarczające – 87% ankietowanych medyczek podało, że w ich miejscu pracy lub nauki nie podjęto żadnych działań w tym kierunku. To też odpowiedź na pytanie, co możemy zrobić, aby kolejne raporty tego typu przyniosły bardziej optymistyczne wyniki – wymagać wdrożenia strukturalnych rozwiązań antydyskryminacyjnych. Jak zaznaczała w raporcie jedna z naszych ekspertek, dr nauk prawnych Katarzyna Syroka–Marczewska – zgodnie z Kodeksem Pracy zapobieganie dyskryminacji i mobbingowi stanowi obowiązek pracodawcy. Kolejną bronią w walce z dyskryminacją jest szeroko pojęta edukacja – od organizacji szkoleń do wychowywania dzieci w sposób wolny od stereotypów płciowych” – dodaje Hanna Kozłowska.

Kobiety w medycynie stanowią większość, mimo to próżno szukać rektorki na polskiej uczelni medycznej. Także kobiet na stanowiskach kierowniczych jest mniej.

„I właśnie dlatego tak ważne jest, by badać zjawisko dyskryminacji. Bo dopiero, gdy wiemy, co pacjentowi dolega, możemy wprowadzić w życie plan leczenia. A seksizm w branży medycznej jest z pewnością zjawiskiem, które wymaga intensywnej terapii” – zaznacza Małgorzata Osmola

Wszystkie części raportu można znaleźć na portalu Będąc Młodym Lekarzem:

Dyskryminacja kobiet w polskiej ochronie zdrowia cz. I

Dyskryminacja kobiet w polskiej ochronie zdrowia cz. II

Dyskryminacja kobiet w polskiej ochronie zdrowia cz. III

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz