Wakacje z myślą o zrównoważonym rozwoju. Południowy Tyrol wizytówką ekoturystyki

GastronomiaPodróż
Relaks
Anna Urbanová
| 4.12.2023
Wakacje z myślą o zrównoważonym rozwoju. Południowy Tyrol wizytówką ekoturystyki
Alta Badia/Südtirol

Dolomity to nie tylko malownicze góry z dziesiątkami kilometrów tras zjazdowych zimą oraz szlakami i ferratami latem. Region, w którym Włochy spotykają się z Austrią, w ciągu ostatnich dwudziestu lat dokonał skoku w kierunku zrównoważonego rozwoju i jest to widoczne na każdym kroku. Młodzi winiarze wprowadzili tu idee biodynamicznej uprawy winorośli, a gospodarstwa produkujące świeże lokalne składniki zaopatrują wysokiej klasy restauracje i mniej efektowne schroniska górskie. Masz dość usług oferowanych w czeskich górach? Południowy Tyrol pokazuje, jak robić to rozsądnie, smacznie i odpowiedzialnie wobec środowiska.

"Zjemy stek" - oznajmia wesoło mój towarzysz, wpatrując się w menu degustacyjne, które na pierwszy rzut oka nie obiecuje żadnych nadzwyczajnych doznań kulinarnych. "Stek z buraka" - wyjaśniam, obserwując, jak opadają mu kąciki oczu. Wraz z tym daniem otrzymujemy pięć innych, pozornie podobnie prostych - rzodkiewki, seler naciowy, placki ziemniaczane.

Ale uśmiech szybko powraca na nasze twarze. Nowoczesna gastronomia, jak to robią w północnych Włoszech, działa w duchu aktualnych trendów w duchu lokalności i prostoty przygotowania, które pozwalają wyróżnić smaki podstawowych składników. Domowemu, drobno wędzonemu dzikiemu pstrągowi towarzyszy lekki winegret warzywny, a rzodkiewka nadaje mu odpowiednią "chrupkość", która jest przecież znakiem rozpoznawczym: pracują równie ciężko nad teksturą jedzenia, jak nad jego smakiem. Gdziekolwiek pójdziemy podczas naszych kilku dni w górach, napotykamy to samo podejście: uczciwość, dbałość o szczegóły i prostą, ale skuteczną estetykę.

Wpływy nordyckie

Wycieczka do Południowego Tyrolu ma swoje centrum w przygranicznym mieście, które każdy Czech zna z lekcji literatury. Brixen po niemiecku, Bressanone po włosku i Porsenú po ladyńsku, lokalnym języku. Miasto w prowincji Bolzano znajduje się tuż nad ruchliwą przełęczą Brenner, która służy jako brama do Włoch. Na wysokości zaledwie 560 metrów nad poziomem morza nie należy spodziewać się śniegu na wiosnę, ale marzec i kwiecień przynoszą przyjemne wiosenne temperatury. Jednak w ciągu dwudziestu minut można łatwo dotrzeć do terenów narciarskich Plose, które należą do Dolomiti Superski, lub Gitschberg-Jochtal.

Południowy Tyrol jest znany ze swojej różnorodności, a na każdym kroku można zobaczyć mieszankę kultury włoskiej i austriackiej. Czasami wprawia to odwiedzających w zakłopotanie - czy wchodząc do sklepu lub restauracji powinni wybrać "Ciao" lub "Buongiorno", czy też "Hallo" lub "Grüß Gott"? Wkrótce przekonasz się, że nie ma to znaczenia, miejscowi są przyzwyczajeni do przełączania się między dwoma językami, a większość ludzi tutaj mówi po angielsku (przynajmniej w usługach). Zobaczysz wieloetniczną historię miasta w architekturze i jego wieloetniczną teraźniejszość w sklepach i restauracjach: możesz zjeść klasycznego sznycla i kupić haftowany dirndl na pamiątkę, ale restauracja obok poda ci tradycyjny włoski makaron.

Restauracja, w której zaserwowano nam pyszny "stek" z buraków, znajduje się na obrzeżach centrum Brixen. Restauracja "AO", prowadzona w ramach hotelu winiarskiego Haller, prowadzona jest przez parę młodych szefów kuchni - szefa kuchni Simona Pichlera, który przeszedł przez kuchnie w Danii i Szwajcarii (i gotował pod okiem René Redzepiego, założyciela słynnej kopenhaskiej restauracji Noma) oraz Belga Levina Grütena, który wżenił się w rodzinę winiarską. Codziennie zmieniające się menu degustacyjne czerpie wiele z kuchni skandynawskiej, ale podstawą pozostają lokalne składniki od lokalnych rolników i hodowców.

Jedz oczami

Simon Pichler z AO Restaurant łączy w swoim menu wpływy nordyckie z regionalnymi smakami. Restauracja AO znalazła się również w zestawieniu Gourmet Guide Gault-Millau, odpowiednika popularnego przewodnika Michelin.

Jazda na nartach tylko z zielonym karnetem

Jeśli wybierasz się w Alpy Włoskie w marcu, prawdopodobnie masz na swojej trasie zarówno narty, jak i kulinarne przysmaki. Koniec sezonu jest tutaj idealny dla narciarzy; większość ośrodków zamyka się dopiero w kwietniu, a wiosenna jazda na nartach ma kilka istotnych zalet. Mniej ludzi na stokach i temperatury, które nie spadają znacznie poniżej zera w ciągu dnia. Być może zastanawiasz się: jaka będzie jakość śniegu? Włosi bardzo dbają o przygotowanie swoich stoków i korzystają z nowoczesnych metod naśnieżania, które mogą dostarczyć śnieg tam, gdzie może go brakować, więc oprócz wydajności w grę wchodzi również ekologia. Jak wszędzie.

Nie wyciągną Cię z kolejki linowej, ale będą znacząco gestykulować, abyś założył respirator. W każdej restauracji i przy zakupie karnetów narciarskich należy również okazać "zieloną kartę", czyli czeską Tekę lub zaświadczenie, że było się szczepionym lub niedawno chorowało.

Najbliższy obszar to Plose, bezdrzewny płaskowyż ze szczytem na wysokości 2446 m. Jeśli wolisz swobodną jazdę, udaj się gdzie indziej, ponieważ stoki są przygotowywane głównie z myślą o narciarzach rekreacyjnych. Dzięki położeniu na południowych stokach, Plose jest najbardziej nasłonecznionym obszarem Eisacktal, idealnym na słoneczne i mroźne zimowe dni. Czasami może być wietrznie, ale odwiedzający nadal lubią "rozmrażać się" w jednym z wielu schronisk górskich. Plose oferuje piękne widoki na grzbiety Dolomitów, z Brentą widoczną na południu i Alpami Zillertalskimi na północy. Jednym z najpiękniejszych stoków jest czerwony dziewięciokilometrowy Trametsch z przewyższeniem 1400 metrów. Na północ od Brixen znajduje się mniejszy i mniej zaludniony Gitschberg-Jochtal, para ośrodków połączonych kolejką linową z krótszymi trasami i rodzinną atmosferą.

"Naprawdę nie mogliśmy się doczekać tego sezonu" - mówi Elisabeth Clara z biura turystycznego Południowego Tyrolu, odnosząc się do zeszłej zimy, kiedy tereny narciarskie zostały całkowicie zamknięte z powodu pandemii. Ograniczenia związane z pandemią są już w praktyce bardzo podobne do naszych, a maski oddechowe muszą być noszone w pomieszczeniach, a także w kabinach kolejek linowych. Włosi są znacznie mniej życzliwi niż czescy operatorzy wyciągów. Nie wyprowadzą cię z kabiny wyciągu, ale będą znacząco gestykulować, abyś założył respirator. W każdej restauracji i przy zakupie karnetów narciarskich należy również okazać "zieloną kartę", tj. czeską Tečkę lub zaświadczenie, że jest się zaszczepionym lub niedawno chorowało.

Jak długo trwa sezon narciarski?

Jeśli nadal planujesz jeździć na nartach w tym roku, pamiętaj o wstępnych datach zamknięcia. Carezza zamyka się jako pierwsza (27 marca), następnie Alta Badia, Seiser Alm i Val Gardena (10 kwietnia), następnie Gitschberg-Jochtal, 3 Zinnen Dolomites i Obereggen (18 kwietnia), Kronplatz, Ahrntal i Ratschings-Jaufen (24 kwietnia), a na koniec Sulden i Schnals (1 maja).

Górna Adyga oznacza wino

Górna Adyga, włoska nazwa Południowego Tyrolu, to najbardziej wysunięty na północ włoski region winiarski. Ale nie jest to bynajmniej nowy region; według odkryć wino uprawiano tu już przed Chrystusem. Chociaż winorośl jest uprawiana tylko na około 5 000 hektarów, jakość win jest jedną z najciekawszych. Najbardziej znaną autochtoniczną odmianą jest czerwony Lagrein. Produkuje pełne w smaku, ale lekkie wina z nutami śliwki i wiśni, które dobrze komponują się z klasycznymi regionalnymi potrawami: dziczyzną, pieczoną wieprzowiną czy twardymi serami. Najpopularniejsze białe odmiany to Pinot Blanc, Gewürztraminer, Chardonnay i Sauvignon Blanc.

Podobnie jak inne branże, produkcja wina opiera się na zasadach zrównoważonego rozwoju. Konsorcjum lokalnych winiarzy podpisało się pod Agendą Zrównoważonego Rozwoju 2030, w której dość krytycznie odnoszą się do wcześniejszych niespójnych środków środowiskowych i obiecują kompleksowe podejście do dbania nie tylko o winorośle i winnice, ale także o ludzi, którzy pracują w branży winiarskiej. Chociaż tylko 7% winnic posiada certyfikat ekologiczny, nawet bez niego można mieć pewność, że lokalne wina produkowane są bez zbędnych pestycydów i z poszanowaniem ziemi.

W Haller Wine Hotel, gdzie podano nam to spektakularnie mało efektowne menu, nalali nam wino z własnych winnic. Przyjazna młoda kobieta, która pomogła nam wybrać wino, okazała się być Teresą Pichler, współwłaścicielką i lokalnym sommelierem. "Mój ojciec Hans zajmuje się naszymi winogronami" - uśmiecha się - "i pracuje tu cała rodzina. Ktoś w hotelarstwie, ktoś w kuchni. To nasze życie". Do naszego posiłku poleca lekkie białe wino z odmiany Kerner. Kiedy pytamy o możliwość zakupu wina, ostrożnie ostrzega: "Ale tylko dwie lub trzy butelki na osobę. Sami mamy za mało!"

Artykuł powstał we współpracy z Biurem Turystycznym Południowego Tyrolu.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz