Dlaczego nie jem mięsa nawet w Boże Narodzenie. Seler się nie przyjął, ale istnieje smaczna alternatywa na bazie roślin.

Święta bez karpia
Ilona Kleníková
| 14.2.2024
Dlaczego nie jem mięsa nawet w Boże Narodzenie. Seler się nie przyjął, ale istnieje smaczna alternatywa na bazie roślin.
Zdroj: Shutterstock

Nie jem mięsa, chociaż moim ulubionym daniem jest kaczka z kapustą. I nie, nie jem go również w Boże Narodzenie, chociaż ludzie często mnie o to pytają. Nie daję mięsa nawet moim dzieciom i nie sądzę, żeby cierpiały z tego powodu. Może daję im szansę na lepsze życie. W końcu znalezienie bezmięsnej alternatywy dla wigilijnych potraw nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać.

Dwadzieścia lat temu osobiście znałem tylko kilku wegetarian, a weganizm był czymś dość egzotycznym. Dziś liczba wegan w Czechach rośnie, wegańskie bistra są coraz bardziej popularne, a wegańskie produkty są powszechnie oferowane w supermarketach. Media głównego nurtu również piszą o tym, że dieta roślinna jest dobra dla naszego zdrowia i bardziej przyjazna naturze. Jednak my, którzy nie jemy mięsa, czy to z powodów religijnych, zdrowotnych, etycznych czy środowiskowych, często musimy bronić naszego wyboru. (Podobnie jak abstynenci ciągle odpowiadają na pytania, dlaczego nie piją i czy nie wznoszą toastów nawet w Sylwestra). Oto najczęstsze pytania, na które odpowiadam na temat diet roślinnych.

Dziesięć parówek teraz czy hipotetyczne zagrożenie dla zdrowia w przyszłości? Dla miłośnika kiełbasek, łatwy wybór. Myślę, że nawet mnie nie przekonałyby takie ostrzeżenia.

Jedzenie na wakacjach bez mięsa, mleka i jajek jest prawie niemożliwe. Nie oczekuję, że cała czeska wieś przejdzie na dietę roślinną, ale posiadanie kilku dań w menu dziesięciu gotowych posiłków, które nie mają w nazwie "pieczonego mięsa", "szarpanej wołowiny" lub "mięsa z karkówki" nie jest chyba nierealnym życzeniem. Niestety, "sałatki" w menu również nie są bezpieczne, często czai się w nich bekon lub szynka.

Przyznaję, że wyzwaniem dla mnie jest również zbliżająca się kolacja wigilijna. Próbowaliśmy już różnych zamienników mięsa do sałatki ziemniaczanej, ale jak dotąd nie znalazłam satysfakcjonującej alternatywy (smażony seler nie był dla nas hitem w Boże Narodzenie). Myślę, że kluczem do sukcesu jest zaprzestanie prób "upodobnienia" karpia do sałatki i wymyślenie czegoś zupełnie innego. Na razie wciąż szukam i opieram się naciskom babć, by mięso było "przynajmniej na święta". Gdybyśmy jednak naprawdę chcieli uhonorować tradycję, w Wigilię jedlibyśmy puckę i kostkę grzybową. Smażony karp rozpowszechnił się w czeskich domach dopiero po II wojnie światowej.

Mięso jest zdrowe

Na przestrzeni dziejów ludzie spożywali mięso zwierząt, które żyły swobodnie na wolności. Nikt nie karmił ich hormonami ani genetycznie modyfikowaną paszą. Nikt nie podawał im antybiotyków. Fakt, że uprzemysłowione mięso i czerwone mięso mogą nie być aż tak zdrowe, jest od dawna dyskutowany. Światowa Organizacja Zdrowia wydała raport ostrzegający, że osoby jedzące dużo kiełbas i czerwonego mięsa mają znacznie wyższe ryzyko zachorowania na raka jelita grubego. I odwrotnie, dieta roślinna jest mniej podatna na raka i choroby układu krążenia, zgodnie z japońskim badaniem z 2019 r., w którym przeanalizowano stan zdrowia ponad 70 000 Japończyków w odniesieniu do ich diety.

Nawet czeskie media pełne są doniesień, że konsumpcja mięsa ma większy wpływ na klimat niż latanie i transport w ogóle. Produkcja mięsa i mleka odpowiada za 20% emisji gazów cieplarnianych. Ograniczenie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego jest zatem bardziej skuteczne niż odmawianie sobie lotu nad morze raz w roku.

Kiedy wiem, że coś jest szkodliwe dla mojego zdrowia, że powoduje cierpienie wielu żywych stworzeń i że w rezultacie zagraża zdrowiu i życiu wszystkich ludzi i przyszłych pokoleń, nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Moim zdaniem jest to najmniejsze, co mogę zrobić, aby zapewnić moim dzieciom przynajmniej szansę na "normalne" życie na Ziemi.

Ale ty nosisz skórzane buty, prawda?

Niejedzenie mięsa i ograniczanie nabiału nie jest kuloodporną doktryną. Jem jajka z wolnego wybiegu, dodaję mleko do kawy, noszę skórzane buty i nie lubię tofu. Moim celem nie jest zmuszanie kogokolwiek do wegetarianizmu czy weganizmu. To mój wybór i rozumiem, że nie dla każdego może to być odpowiednia droga.

Nie sądzę jednak, by jedzenie takiej ilości mięsa, jaka jest obecnie spożywana, było zdrowe dla kogokolwiek. A jeśli odpowiadając w kółko na te same pytania dotyczące mojego wegetarianizmu, pomogę komuś przynajmniej spróbować ograniczyć spożycie produktów pochodzenia zwierzęcego, to nie krępuj się pytać dalej.

Ten artykuł po raz pierwszy pojawił się na Heroine.cz 21.12.2020.

Aktualizacja: Po opublikowaniu artykułu w dyskusjach pojawiło się wiele cennych wskazówek dotyczących bezmięsnych i wegańskich alternatyw na świąteczny obiad. Spośród nich zajęliśmy się kotletami z boczniaków. Masz własne sprawdzone wskazówki? Podziel się nimi w komentarzach.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz