Kto odziedziczy konta, profile i dokumenty? Niewiele osób zajmuje się cyfrowym majątkiem, a testamenty są często pomijane.

Dziedzictwo
Nieruchomość
Śmierć
Kateřina Zemanová
| 19.1.2024
Kto odziedziczy konta, profile i dokumenty? Niewiele osób zajmuje się cyfrowym majątkiem, a testamenty są często pomijane.
Zdroj: Shutterstock

Żyjemy online. Udostępniamy, pobieramy, kupujemy, komunikujemy się. Z każdym kliknięciem online budujemy cyfrową tożsamość. Ale niewiele osób myśli już o cyfrowym dziedzictwie. Komu je powierzyć, co usunąć, jak zabezpieczyć dzieci i co należy zrobić na samym początku?

Wszystkie czynności, w które angażujemy się w przestrzeni cyfrowej - niezależnie od tego, czy jest to wysyłanie e-maili, szukanie restauracji na wieczór, udostępnianie zdjęć znajomym czy oglądanie ulubionego programu - przenoszą cyfrowe okruchy naszych dusz do wirtualnego świata. W ten sposób tworzymy nasze cyfrowe ja. Badaczka Debra Bassett z Wydziału Socjologii Uniwersytetu w Warwick zwraca uwagę, że im bardziej poruszamy się w świecie jedynek i zer, tym wierniej nasze cyfrowe ja reprezentuje to prawdziwe. Im bogatsze jest nasze życie w wirtualnym świecie, tym bardziej znajduje to odzwierciedlenie w naszym cyfrowym dziedzictwie. A to również może zostać odziedziczone.

Cyfrowy testament

Co właściwie obejmuje cyfrowa spuścizna? Oprócz kryptowalut, sald w systemach płatności online, licencji na oprogramowanie czy utworów NFT, które mają wymierną wartość pieniężną, obejmuje również wszelkiego rodzaju dobra o wartości raczej sentymentalnej. Należą do nich nie tylko dokumenty, zdjęcia i filmy, ale także konta e-mail i korespondencja lub domeny internetowe, e-booki, zakupione filmy i muzyka. "W Republice Czeskiej nie jest powszechne, aby ludzie dbali o swoje cyfrowe dziedzictwo. Najpopularniejszym formatem postępowania spadkowego jest dziedziczenie ustawowe. W związku z tym postępowanie jest zwykle prowadzone bez testamentu" - mówi Petr Kučera, prawnik z Blockchain Legal, firmy prawniczej zajmującej się technologiami cyfrowymi.

Jak mogę zadbać o swoje konta na wypadek śmierci?

  • W przypadku konta na Facebooku mogę z góry określić, co ma się stać z kontem po mojej śmierci. Mogę je utrwalić lub usunąć.
  • W przypadku kont Google mogę również zdecydować, co stanie się z kontem, które było nieaktywne przez długi czas - albo wszystkie dane zostaną automatycznie usunięte, albo upoważniona osoba będzie mogła uzyskać do nich dostęp.
  • W przeciwieństwie do Facebooka, Instagram nie pozwala mi jeszcze na oddelegowanie bliskiej osoby do opieki nad moją utrwaloną stroną. Możliwe jest jednak "uwiecznienie" siebie na Instagramie, a konto można również usunąć - po dostarczeniu dowodu, że dany użytkownik zmarł.
  • Twitter, LinkedIn i Snapchat oferują jedynie usunięcie konta zmarłego.
  • TikTok, sieć głównie najmłodszego pokolenia, nie pozwala ani na uwiecznienie, ani na usunięcie konta przez kogokolwiek innego niż jego właściciel lub inna osoba z oryginalnymi danymi logowania. Jeśli konto pozostanie nieaktywne przez 180 dni, jego nazwa zmieni się na ciąg losowych liczb, ale zawartość pozostanie publiczna na czas nieokreślony.
  • Co jeśli posiadam kryptowalutę? Powinniśmy zostawić notatkę u notariusza (lub w innym bezpiecznym miejscu) stwierdzającą, że jesteśmy właścicielami kryptowalut i podobnie przechowywać dane dostępu.

Pudełko pełne Messengera

Nieżyjący już producent muzyczny Romek H. był bardzo aktywny w mediach społecznościowych, przez wiele lat wykorzystując Facebooka jako główny kanał komunikacji osobistej i zawodowej. "Opowiadał na nim również historię swojej choroby. Kiedy zmarł, naturalne było, że ogłosił to światu za pośrednictwem swoich sieci społecznościowych" - wyjaśnia studentka Anna-Marie. Jego profil na Facebooku (sam nie zabezpieczył go na wypadek śmierci) został ostatecznie uwieczniony w porozumieniu z całą rodziną.

Uwiecznione konto jest oznaczone jako "Pamiętamy". Nie ma możliwości dostępu do prywatnej korespondencji za jego pośrednictwem, ale "ściana" nadal służy jako tablica pamiątkowa dla ocalałych, a jeśli zmarły upoważnił osobę kontaktową, osoba ta może również edytować ścianę pamięci. Sam proces upamiętnienia nie jest trudny - wystarczy wypełnić krótki formularz na Facebooku, w którym żyjący wskazują, kiedy dana osoba zmarła i dostarczają dowód jej śmierci, na przykład akt zgonu. Facebook sam się wszystkim zajmie. Najbliżsi krewni mogą również (za pomocą pełnomocnictwa, aktu urodzenia, testamentu lub dowodu spadku) zażądać usunięcia konta.

"Początkowo nie chciałem utrwalać profilu z powodu wiadomości. Mam pudełko pełne listów od mojego taty z lat 90-tych, ale odkąd istnieje Facebook, komunikował się głównie tam. Nie mogę już pytać go o niektóre rzeczy, ale chciałbym w końcu przeczytać jego wiadomości, co nie jest możliwe w przypadku utrwalonego konta. Ale usunięcie go też byłoby strasznym wstydem, ludzie wciąż oznaczają go na zdjęciach i pamiętają o nim", mówi Anna-Marie. Ona sama często odwiedza czat, który prowadziła z tatą, czyta wiadomości i ogląda zdjęcia. Te wspomnienia są zawsze z nią.

Możesz również uwiecznić swoje konto na Instagramie w podobny sposób, ale nie możesz dodać do niego żadnych nowych wspomnień. Twitter oferuje ocalałym jedynie opcję usunięcia konta. Część naszego życia toczy się również w Google, które oprócz poczty e-mail i wyszukiwania zapewnia również przechowywanie plików na Dysku Google - a wiele osób używa go do przechowywania zdjęć lub ważnych dokumentów. Dlatego Google szczegółowo myśli o śmierci i pozwala użytkownikom ustawić, co dzieje się z ich danymi po pewnym okresie bezczynności. Albo są one automatycznie usuwane, albo osoby, którym przyznano dostęp z wyprzedzeniem, uzyskują do nich dostęp.

Prawa własności to nie wszystko

"Przekonałem kilku znajomych do zainwestowania w bitcoiny na wypadek, gdyby nasz system finansowy zawiódł. Podkreślałem wszystkim, że posiadanie bitcoinów jest poufną informacją i nie powinni mówić o tym nikomu. Niestety, mój przyjaciel zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Nie wiedziałem, ile bitcoinów posiadał, ale podejrzewałem, że może to znacznie pomóc jego dzieciom" - mówi przedsiębiorca Marek.

Bitcoin, prawdopodobnie najbardziej znana kryptowaluta, jest całkowicie zdecentralizowana - nie jest powiązana z żadnym rządem ani bankiem. Jeśli więc dana osoba umrze i nie powie nikomu o posiadaniu kryptowaluty, nikt nie ma szans się o tym dowiedzieć. Aby uzyskać bitcoiny, dana osoba potrzebuje tak zwanego seedu - hasła składającego się z dwunastu do dwudziestu czterech angielskich słów. Hasło to zwykle nie jest zapisywane na komputerze, gdzie hakerzy mogliby je łatwo znaleźć. Stary dobry papier lub metalowa płytka to najbezpieczniejszy sposób na jego przechowywanie. "Skontaktowałem się z jego rodziną i zapytałem, czy widzieli taki papier. Przypomnieli sobie, że wyrzucili coś podobnego do kosza" - mówi Marek. W końcu znaleźli hasło do portfela bitcoin, ale tylko przez przypadek.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz