Im wyżej jesteśmy, tym bardziej zagubieni się czujemy, mówi Pavlína Louženská

Wzmocnienie
Anna Urbanová
| 4.10.2023
Im wyżej jesteśmy, tym bardziej zagubieni się czujemy, mówi Pavlína Louženská
Zdroj: archiv Pavlíny Louženské

Konsultantka marketingowa i mentorka oraz założycielka Hole in Marketing Pavlína Louženská wykorzystuje swoje doświadczenie, aby pomóc innym w rozwoju zawodowym. Jak działa mentoring i co należy zrobić, aby więcej kobiet zajmowało stanowiska decyzyjne w biznesie?

Mentoring to dla mnie trochę modne słowo i kojarzy mi się głównie z korporacją. Czy mentoring jest dla zwykłych ludzi?

Mentoring jest dla każdego. Nie ma znaczenia, czy jesteś w liceum, czy masz 60 lat. I myślę, że każdy może znaleźć w nim swoją rolę, czy to jako podopieczny, czy mentor. Mentor jest twoim przewodnikiem - i myślę, że potrzebujesz kogoś takiego, nawet jeśli nie pracujesz w korporacji i nie zajmujesz wysokiego stanowiska kierowniczego. Może potrzebujesz go nawet bardziej. To rodzaj mistrza Yody, do którego idziesz od czasu do czasu i jednym lub dwoma zdaniami może pomóc ci zaoszczędzić sobie wielu błędów i złych inwestycji, zarówno czasu, jak i pieniędzy. Często ludzie myślą, że mentoring to kurs, ale tak nie jest. Jest to coś, co ma na celu popchnięcie cię do przodu, ma na celu przyspieszenie cię jako osoby. Co jest pomocne, jeśli chcesz piąć się w górę w swojej karierze i zastanawiasz się, jak wyszkolić się, aby, powiedzmy, zostać szefem dużego zespołu.

Wydaje mi się, że mentor musi mieć ogromną odpowiedzialność i, jeśli mam znów użyć mistrza Yody, mądrość. Czy takich mentorów nie brakuje?

Wręcz przeciwnie. Myślę, że każdy może być mentorem. Wszyscy przez coś przeszliśmy i możemy to przekazać dalej. Jeśli jako mentor koncentrujesz się na przykład na dzieciach w szkole średniej i chcesz pomóc im wybrać odpowiednią uczelnię i uzyskać dobry start w życiu, nie oznacza to, że musisz mieć 70 lat i 100-letnią karierę. W mentoringu chodzi o doświadczenie, którym chcesz się podzielić, a to jest ważniejsze niż cokolwiek innego. Ale jednocześnie nie stajesz się automatycznie mentorem, tak jak nie jesteś dobrym menedżerem tylko dlatego, że pracowałeś gdzieś przez dziesięć lat.

Zakładam, że sam byłeś podopiecznym. Jakie doświadczenie sprawiło, że sam zostałeś mentorem?

Jestem tu, gdzie jestem, ponieważ miałem świetnych mentorów. Przeszedłem przez jeden z pierwszych programów mentorskich, które PR Club (organizacja branżowa zrzeszająca profesjonalistów PR - red.) uruchomiła, gdy miałem dwadzieścia cztery lub dwadzieścia pięć lat. Ale jednocześnie spotkałem po drodze ludzi, którzy mi pomogli i nigdy nie mieli oficjalnego statusu mentora. Po prostu pewnego dnia postanowili wziąć mnie pod swoje skrzydła.

Jedną z najważniejszych rzeczy jest to, aby nie siedzieć w przysłowiowym kącie. W momencie, gdy się do czegoś zapisujesz, robisz pierwszy duży krok.

Jak dostałeś się do jednego z pierwszych programów mentorskich? Czy było to trudne?

Byłem wtedy na pierwszym stażu i mój szef zasugerował, żebym spróbował. Miałam więc kogoś, kto wskazał mi drogę, ale wszystko zależało też ode mnie. Moja mama zawsze powtarza, że pomocną dłoń znajdziesz na końcu swojego ramienia. Miałam to szczęście, że od najmłodszych lat byłam bardzo aktywna i nie czekałam, aż nadarzy się okazja. Wiele programów, w których uczestniczyłem później, znalazłem sam. Jedną z najważniejszych rzeczy jest to, by nie siedzieć w przysłowiowym kącie. W momencie, gdy aplikujesz o coś lub mówisz komuś: "Czy mógłbyś zostać moim mentorem?", już robisz pierwszy duży krok.

Więc po prostu pytam kogoś, on się zgadza i mam swojego mentora? Brzmi podejrzanie łatwo.

Naprawdę możesz spotkać kogoś takiego, ale nie jest to aż tak istotny czynnik. To, co możesz zrobić, to zapisać się do oficjalnego programu. Nie musisz się martwić o odrzucenie, to nie jest jak Tinder - like don't like. To bardziej jak indyjskie swatanie - wiesz, że twój mąż został wybrany dla ciebie i nie bez powodu.

Jak to robisz w Girls in Marketing? Czy macie jakiś publiczny program?

Mamy program mentorski skoncentrowany na marketingu, w którym jest 150 mentorów i 150 podopiecznych, którzy są ze sobą sparowani. Całość trwa pięć miesięcy i w tym czasie dziewczyny spotykają się cztery razy jeden na jeden. W tym samym czasie odbywają różne warsztaty, takie jak szkolenie z zakresu marketingu dla organizacji non-profit, ale także z zakresu przywództwa lub poszukiwania pracy na wyższym stanowisku. Podam przykład: zgłosiła się do nas młoda dziewczyna, która powiedziała, że chce rozwijać się w PR i pewnego dnia chce mieć własną agencję. Znaleźliśmy jej mentora, który ma agencję, połączyliśmy ich razem i na początku ustalili cel, który chcieliby osiągnąć i pracują nad tym. To nie są tylko spotkania, na których rozmawiają ze sobą, ale mentor może zabrać cię ze sobą na spotkanie i zobaczysz, jak to działa w prawdziwym życiu. Celem nie jest nauczenie cię PR w ciągu czterech sesji, ale pomoc w osiągnięciu twojego marzenia, a może nawet pokazanie ci, że może wcale nie chcesz agencji PR.

Spotkałem się również z terminem sponsor w tym obszarze. Czym to się różni od mentora?

Jeśli mentorem jest Mistrz Yoda, to Twoim sponsorem będzie Księżniczka Leia. Ktoś, kto ma pod sobą budżet, może zlecać ci misje i motywować cię do działania. Jako mentor poleciłbym ci książki do przeczytania lub porozmawiałbym z tobą o tym, jak może wyglądać spełnienie twojego marzenia. Ale jako sponsor powiedziałbym: "Teraz chciałbym ci kogoś przedstawić". Albo: "Teraz mam dla ciebie pracę, w której możesz spróbować swoich sił po raz pierwszy". Jest to znacznie bardziej proaktywna rola i często jest to ktoś, kto jest już starszy w branży i może cię polecić lub poręczyć za ciebie.

Wzmocnione kobiety wzmacniają kobiety

Platforma Girls in Marketing, założona przez Pavlínę Louženská, która łączy kobiety zajmujące się marketingiem, bardzo dobrze radzi sobie na Facebooku. Grupa ma obecnie ponad 25 000 członków i posiada oddziały w regionach. Celem jest wzajemne wspieranie się. Nie chodzi tylko o dzielenie się doświadczeniami w dyskusjach na Facebooku. Pod hasłem #HolkyzMarketing działa program mentorski, w ramach którego kobiety z doświadczeniem na wyższych stanowiskach przekazują swoją wiedzę tym, które chcą zaistnieć w branży. Społeczność wspiera kobiety z małymi dziećmi lub seniorki.

Obecnie wiele mówi się również o samorozwoju poprzez coaching. Jaka jest różnica?

Coach często porusza się poza daną dziedziną. Mój coach jest również psychoterapeutą i w ogóle nie zna się na marketingu. Typowe pytanie coachingowe brzmiałoby: Jakie są trzy kroki, które możesz podjąć, aby jutro założyć własną agencję PR? I tak naprawdę coachujesz siebie, aby to zrobić. Mentoring i coaching mają jednak wspólny cel, ponieważ musisz być tutaj aktywny. Kiedy szkolimy naszych mentorów, mówimy im, że powinni mówić nie więcej niż trzydzieści procent czasu podczas każdego spotkania.

Gdzie sam pracujesz jako mentor?

Oprócz działania jako mentor w programie Hole in Marketing, jestem głównym mentorem na Afrykę i Europę dla Google For Startups. Tutaj nie działam jako mentor dla konkretnej osoby, ale dla firmy. Kiedy przyspieszam cię, sprawdzamy, gdzie są twoje talenty i pasje oraz gdzie musisz się rozwijać jako osoba. Ale moment, w którym mentorujesz firmę, to zupełnie inna historia. Sprawdzasz, jak wygląda rynek w danej lokalizacji, jakie są budżety firmy, jak stworzyć lepszą strukturę.

Powinieneś więc przyjrzeć się wielu różnym obszarom. Jak być mentorem w firmie, której tak naprawdę się nie rozumie?

Zdarza mi się to przez większość czasu. Kiedy jestem mentorem startupu medycznego opartego na sztucznej inteligencji w Ghanie, jasne jest, że nie mam pojęcia. Ale wiem, że to udany startup, który ma około dwóch milionów przychodów, a ja mam sześćdziesiąt minut, aby pomóc im tak bardzo, jak tylko mogę. Tak naprawdę nie chcę rozumieć ich branży, moja praca polega na czymś innym. Te firmy wiedzą, kim jestem i w czym mogę im pomóc. Na początku zawsze pytam, jakie są ich trzy największe obecne wyzwania. I mówią: "Nie mamy wystarczającej liczby osób w branży deweloperskiej i nie przyspieszamy wzrostu w sposób, w jaki chcą tego nasi inwestorzy". A ja zadaję pytania, a oni opisują, jak to mają skonfigurowane. A ty, nawet jeśli w ogóle nie rozumiesz medycyny, możesz powiedzieć: "To interesujące, że twoją grupą docelową są lekarze, ale przez cały czas prowadzisz marketing tylko dla pacjentów. Myślisz, że to ma związek?". A oni odpowiadają: "Tak, masz rację".

Jesteś również mentorem Światowego Programu Żywnościowego, który zajmuje się pomocą żywnościową.

Pamiętam jedną konkretną sytuację, z którą mieliśmy do czynienia w Bangladeszu. Podstawą ich żywności jest ryż, ale bardzo często pleśnieje on w zimie i wtedy dochodzi do klęsk głodu. W tamtym czasie szukaliśmy dla firmy modeli dystrybucji specjalnych worków do przechowywania, w których ryż nie ulegałby zniszczeniu. Chcieliśmy rozdawać je lokalnym przedsiębiorcom i rolnikom, ale jak to zrobić, skoro niewiele osób potrafi czytać i pisać, nie mówiąc już o dostępie do Internetu? Zaczęliśmy więc od trzech wiosek. Każdej rolniczce daliśmy dziesięć worków; jeden był darmowy, pozostałe mogła sprzedać. Tak to się zaczęło, sieć społeczności i osobiste polecenia zadziałały.

Wracając do relacji mentor-podopieczny, jasne jest, że podopieczny jest tym, który rośnie, który się rozwija. Ale czy jest w tym również coś dla mentora?

Jak najbardziej! Czuję, że rozwijam się tak szybko, jak rozwijają się firmy, z którymi pracuję. Zyskuję nową perspektywę, uczę się. Jeśli jesteś starszy, dowiadujesz się, jak pracują młodzi ludzie i jak myślą. Jednocześnie zmuszają cię do formułowania pytań, a ty często wpadasz na połączenia, których wcześniej nie widziałeś. Kiedy przyjrzeliśmy się ewaluacji poprzednich programów mentorskich, wszyscy mentorzy powiedzieli, że wiele im to dało i dlatego też wszyscy robią to ponownie. To potężna relacja - nie tylko w tym, co można określić ilościowo, ale także w tym, co jest poza słowami.

Czy mentoring może zaszkodzić?

Dwie problematyczne rzeczy, które często widzę, to ego i oczekiwania. Jeśli wchodzisz w mentoring z oczekiwaniami, które nie są realistyczne - na przykład mając nadzieję, że w ciągu czterech spotkań nastąpi całkowita magia transformacji i wszystko będzie od teraz inne - będziesz rozczarowany. Najczęstszym błędem popełnianym przez mentorów jest zapominanie, że to nie oni są bohaterami tej historii, a ich opinia i doświadczenie są opcjonalne dla podopiecznego. Mentorka musi zrozumieć, że w obliczu, powiedzmy, dziewcząt, które chcą przeprowadzić się na Morawy i mieć dzieci, jej rolą nie jest ich osądzanie, ale pomoc w osiągnięciu tego celu. I może pokazać im, że są inne opcje w życiu. Ale w momencie, gdy zdecydują się to zrobić, mentor jest tam, aby im pomóc.

Czy jest coś szczególnego, co pojawia się w mentoringu kobiet? Temat, który poruszają znacznie częściej niż mężczyźni?

Bardzo trudno mi to skomentować. W indywidualnych programach mentorskich spotykam głównie dziewczyny, w akceleratorach dla firm są to głównie faceci. To bardzo różne konteksty. Spotykam się z dziewczynami w trudnej sytuacji, podczas gdy faceci mają do czynienia z czymś zupełnie innym. "Zarabiam dwa miliony euro, muszę zarobić sześć milionów euro w przyszłym roku, więc co? Zróbmy to?" Strasznie łatwo byłoby to osądzić, ale byłoby to porównywanie jabłek i gruszek.

Jeśli łączysz mentora i podopiecznego, których dzielą pokolenia, czy istnieje ryzyko, że w ogóle się nie dogadają?

Samo niezrozumienie może być okazją do rozwoju. Mam przyjaciół, którzy celowo wybrali starszych mężczyzn na mentorów, ponieważ powiedzieli: "W ogóle nie rozumiem, jak myślą, a chcę to zrozumieć". Tak więc rok lub dwa lata temu mieliśmy specjalny program mentorski, w którym łączyliśmy młode dziewczyny z kobietami po 50. roku życia i weszliśmy w to z naiwnym pomysłem, że starsze dziewczyny nauczą się Internetu, a młodsze zdobędą know-how. Muszę przyznać, że te oczekiwania w ogóle się nie spełniły, ponieważ zapisały się do nas starsze dziewczyny, które klikały reklamy PPC, wycinały filmy na YouTube i to one pokazywały młodszym dziewczynom, jak to robić. I nie sądzę, by którakolwiek z tych młodszych dziewczyn kiedykolwiek przeprowadziła kampanię reklamową mówiącą, że ludzie po 50. roku życia nie korzystają z internetu.

Wspomniałaś w jednym z wywiadów, że czeskie kobiety są nadmiernymi mentorkami. Co to oznacza?

W tym kraju istnieje wiele programów mentoringu dla kobiet. Jest ich bardzo dużo. To wspaniałe, gdy ktoś mówi mi, jakie książki powinnam przeczytać i jak powinnam się rozwijać. Ale w momencie, gdy brakuje sponsorów, kogoś aktywnie mówiącego: "Pavlina byłaby naprawdę świetna w tej roli i polecam ją tam", traci to sens. Jednym z powodów, dla których Girls in Marketing powstało, jest to, że chcę widzieć więcej dziewczyn na scenie, na stanowiskach kierowniczych, w rolach przywódczych i z dużymi budżetami. A szczególnie chcę zobaczyć więcej dziewczyn, które mają wybór. Mentoring jest pierwszą częścią podróży, ale druga część również musi się wydarzyć. Podam przykład: w marketingu kampania często składa się z części brandingowej, czyli tej miłej, uroczej części. PR w czasopismach, mediach społecznościowych itp. A potem jest część wydajnościowa, w której mamy agresywną reklamę, banery i wszelkiego rodzaju rzeczy. I to jest ta część, która sprawia, że ktoś kupuje koszulkę, którą promujesz.

Stanowiska kierownicze są w większości obsadzane przez mężczyzn. Musimy więc przekształcić mężczyzn w role, w których będą świadomie pomagać dziewczętom dostać się na szczyt.

Mentoring jest właśnie taką częścią brandingu, ale wtedy brakuje nam ostatecznego szlifu. Fakt, że faktycznie otrzymujemy wyższe stanowisko lub większe zadanie. Do tego potrzeba współpracy kobiet i mężczyzn, my, dziewczyny, nie możemy zrobić tego same. Oznacza to, że masz szefa, który mówi: "Pavlina, chodź z nami do sali konferencyjnej, aby obejrzeć spotkanie". Stanowiska kierownicze są w większości obsadzone przez mężczyzn. Musimy więc przekształcić mężczyzn w rolę sponsorów, aby pomóc dziewczynom podnieść się i zrobić to świadomie.

Byłem trochę zdziwiony, gdy wspomniałaś, że zajmujesz się kobietami w programach indywidualnych, podczas gdy w akceleratorach korporacyjnych są to mężczyźni. Czy ten podział jest naprawdę tak wyraźny?

Pracowałem z ponad trzystoma firmami jako mentor w ciągu ostatniego roku i zdecydowana większość z nich to po prostu faceci. Zdecydowana większość z nich. To dla mnie frustrujące i nie rozumiem, dlaczego dziewczyny nie są w to zaangażowane. Przecież te programy istnieją właśnie dla nich. Są one wielopoziomowe, więc nawet jeśli masz sklep dziewiarski w wiosce Prince, nadal istnieje program akceleracyjny, który pomoże Ci rozpocząć działalność. I wcale nie musisz mieć globalnych ambicji. Jest dla mnie wielką tajemnicą, dlaczego nie spotykam więcej dziewczyn w akceleratorach, które pracują nie tylko nad tym, aby być lepszymi menedżerami, ale także nad tym, aby ich biznes przynosił zyski.

Okej, więc jeśli mam małą firmę i zastanawiam się, od czego zacząć, jak mam to zrobić? I ile będzie mnie to kosztować?

Większość z tych programów jest darmowa. Google For Startups ma czterotygodniową akademię we współpracy z Impact Hub, gdzie uczą podstaw marketingu, sprzedaży, produktu, HR. Skończysz w cztery tygodnie i nie ma znaczenia, kim jesteś. Mieliśmy takie rzeczy jak szkoła dla psów, a także społeczność dla menedżerów HR. Nie ma znaczenia, że nie masz aplikacji, że nie jesteś programistą. Google ma nawet globalny program dla "kobiet-założycielek", kobiet-przedsiębiorców. Świetnym programem jest cowork HubHub, który ma międzynarodowy program akceleracyjny i ma najlepszych mentorów, jestem jednym z nich, ale jest też Andrej Kiska z Credo Ventures. Za samą rejestrację otrzymujesz cały nasz czas za darmo.

Wracamy do początkowego wezwania, aby dziewczyny były bardziej aktywne.

I powinny pracować nie tylko nad sobą jako osobą, ale także nad dobrym dochodem. Kryzys gospodarczy, w który obecnie zmierzamy, będzie oznaczał, że powinniśmy coraz częściej rozważać tworzenie miejsc pracy dla siebie - i być może tworzenie ich dla innych ludzi. Chciałabym, żebyśmy dziewczyny o tym pomyślały. Odsetek kobiet-założycielek jest strasznie, strasznie mały i chciałabym, żebyśmy mogli go zwiększyć. Chciałabym, aby jakaś dziewczyna po zakończeniu tego wywiadu powiedziała nie tylko: "Chcę ubiegać się o mentoring", ale także "Chcę ubiegać się o akcelerator".

Wydaje mi się, że strach przed porażką wciąż powstrzymuje nas przed większą aktywnością. Ze strachem patrzymy na te wszystkie kobiety sukcesu i nie rozumiemy, jak one to zrobiły, jak są tak pewne siebie.

A może jest odwrotnie. Kiedy rozmawiam z dziewczynami, które są już na wysokich stanowiskach, mam wrażenie, że im wyżej wchodzę, tym bardziej się gubimy. Nagle jesteś sama w tej roli i często w wieku, w którym próbujesz zarządzać innymi rzeczami poza karierą - rodziną, starzejącymi się rodzicami... Masz na plecach o wiele więcej niż tylko konieczność ukończenia studiów. A jednocześnie czasami wątpisz w siebie. U mnie przyszło to po trzydziestce. Kiedy pojawia się paranoja, że nie daję rady, że tylko ja nie dotrzymuję terminów, że nie wiem, co się dzieje. Pomaga mi, gdy ktoś inny mówi: "Ale w porządku, ja też jestem zagubiony". I to nawet jeśli ta osoba zajmuje świetne stanowisko w globalnej firmie. Fakt, że oboje czujecie się zagubieni i mówicie to sobie, może oznaczać coś więcej niż pokaz pewności siebie, ale bycie w tym całkowicie samotnym.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz