Instrukcje dla kruczej matki: umieścić dziecko w pokoju dziecinnym?

DzieckoMacierzyństwo
Veronika Šmídová
| 7.9.2023
Instrukcje dla kruczej matki: umieścić dziecko w pokoju dziecinnym?
Zdroj: Shutterstock

Czyli znowu zobaczymy żłobki, krucze matki będą miały prerię! Właściwie nie jest tak gorąco z powrotem żłobków. Niemniej jednak szum wokół nich wywołał pytania o to, kiedy i jak zacząć oddzielać dzieci od rodziców. I jak to zrobić, by nie przypisywać późniejszych traum naszego potomstwa naszej własnej rodzicielskiej porażce. Pytamy o to psycholog dziecięcą Zuzanę Masopustovą.

Jako matka nie możesz wygrać. Nie możesz wygrać walki o żłobek. Jeśli nie umieścisz tam swojego dziecka i nie zostaniesz z nim w domu przez trzy lata, jesteś bezproduktywnym ciężarem dla społeczeństwa, brakuje ci feministycznego nastawienia i zabijasz swoją karierę. Nawiasem mówiąc, to ostatnie jest zdecydowanie prawdą, ponieważ według sondaży możesz nie chcieć być zatrudniona po zostaniu rodzicem. Ale być może, jeśli zdecydujesz się umieścić swoje dziecko w żłobku, czy to dla pieniędzy, czy dla własnego zdrowia psychicznego, zostaniesz pouczony o kruczych matkach przez zupełnie obcych ludzi. A nawet ludzie, którzy kiedykolwiek opiekowali się tylko tamagotchi lub pleśnią w rogu kuchni.

Zuzana Masopustová

Mgr. Zuzana Masopustová, Ph.D. od dawna zajmuje się doradztwem dla rodziców, którzy chcą wspierać rozwój swojego dziecka poprzez wychowanie i zachowanie w stosunku do dziecka lub pomóc im poradzić sobie z trudną sytuacją życiową (np. rozwód rodziców), niepełnosprawnością (np. autyzm, ADHD) lub problemami emocjonalnymi i behawioralnymi. Oprócz poradnictwa indywidualnego prowadziła grupy wsparcia dla rodziców dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu oraz dla rodziców dzieci z rodzin niepełnych i wielodzietnych. Wykłada psychodiagnostykę dziecięcą, poradnictwo i psychologię rozwojową na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Masaryka.

Jak to jest?

Nie jest łatwo określić, gdzie znajduje się granica długości pobytu w placówce, która nadal jest odpowiednia, zdrowa i bezpieczna dla dziecka. Gdzie jest punkt krytyczny krzywdy między cotygodniowym a codziennym pobytem. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy żłobki są dobre czy złe - zawsze zależy to od tego, który żłobek, na jak długo, z jaką rodziną, z jakim dzieckiem. Inne czynniki odgrywają rolę.

Co jeszcze odgrywa rolę?

Zależy to na przykład od tego, jak wygląda żłobek, ile dzieci przypada na jednego dorosłego, jaki jest dorosły - także pod względem wyposażenia osobistego, jak jest w stanie zajmować się dziećmi. Wreszcie, przydatność żłobka zależy również od usposobienia dziecka. Kwestia ta nie może zatem sprowadzać się do tego, czy przedszkole jest dobre czy złe, ale zawsze musi być osadzona w kontekście konkretnej rodziny, konkretnego dziecka i środowiska, konkretnej sytuacji życiowej. Są chwile, kiedy dziecko może skorzystać ze żłobka, a są inne, kiedy o wiele bardziej skorzystałoby na pozostaniu w domu. Jest też wiele czynników pośrednich.

Na przykład?

Na przykład, że jeśli dziecko jest w przedszkolu przez trzy lub cztery godziny dziennie, może to pomóc rodzicom odpocząć. W ten sposób mogą zapewnić swojemu potomstwu lepszą opiekę bez ryzyka wypalenia. Ważniejsza od dokładnej liczby godzin, które rodzic powinien spędzać z dzieckiem każdego dnia, jest forma interakcji między rodzicem a dzieckiem oraz jakość ich relacji. Obecność rodzica przez cały dzień niekoniecznie oznacza, że rodzic wchodzi w znaczące interakcje z dzieckiem i że dziecko czerpie korzyści z jego obecności.

Czytałem refleksję historyka, który napisał, że kiedy wprowadzono żłobki w Pradze, były one ratunkiem przed złą sytuacją społeczną i rodzinną dla wielu dzieci z rodzin robotniczych...

Tak, ważne jest, jaki rodzaj opieki jest zapewniany w rodzinie. Dla dzieci ze środowisk z problemami społecznymi pobyt w placówce może być o wiele bardziej stymulujący niż pobyt w domu, a czasem nawet ratujący życie. Widzimy to również w wielu amerykańskich badaniach, w których uwzględnia się dzieci z problematycznych społecznie lub mniej stymulujących środowisk.

Tygodniowy żłobek

W latach 50. i 60. kobieta miała być przede wszystkim pracownikiem, a dopiero w drugiej kolejności matką. Dlatego eksperymentalnie wprowadzono cotygodniowe żłobki, do których rodzice przyprowadzali swoje dzieci w poniedziałek rano i odbierali je w piątek po południu. Według Instytutu Informacji i Statystyki Zdrowotnej, na przykład w 1961 r. 10,3% z 45 089 miejsc w żłobkach stanowiły żłobki nocne. W tym czasie Zdeněk Matějček, jeden z naszych największych autorytetów w dziedzinie rozwoju dzieci, sprzeciwiał się cotygodniowym żłobkom. W 1963 r. z jego pomocą nakręcono film " Dzieci bez miłości", który pokazywał pozbawione opieki dzieci z domów dziecka i cotygodniowych żłobków.

Co sądzisz o cotygodniowych żłobkach, które działały w Czechosłowacji w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, a następnie zostały zlikwidowane dzięki filmowi dokumentalnemu Children Without Love?

Podczas gdy skutki żłobków dziennych mogą nie być jednoznaczne, skutki cotygodniowych żłobków są wyraźnie negatywne. Rozłąka jest strasznie długa dla dziecka. Dla rocznego lub dwuletniego dziecka tydzień to ogromna część ich życia, w tym wieku nie mają pojęcia o osi czasu. Nawet jeśli zapytasz trzylatka, pomyli on wczoraj, jutro, rano, wieczorem, jakieś pojęcie ciągłości czasu jest trudne dla dziecka. Tak więc, jeśli chodzi o separację pod względem dni, zdecydowanie widzimy już negatywne konsekwencje. Dla wyjaśnienia - mam na myśli separację w instytucji, a nie kiedy mama odchodzi, a dziecko zostaje z tatą, nie pozwól nikomu tego źle zinterpretować.

Mówisz o negatywnych konsekwencjach, co dokładnie mam przez to na myśli? Jak tydzień w przedszkolu może konkretnie wpłynąć na dziecko?

Dziecko jest znacznie bardziej narażone na utratę zaufania w bliskich związkach. Nie uczy się szukać wsparcia u innych ludzi, nie może się im zwierzyć, jest zdane na siebie. W dłuższej perspektywie może to mieć negatywny wpływ na jego rozwój emocjonalny, społeczny i poznawczy. Dziecko jest narażone na nieuzasadniony stres i nie ma możliwości jego przetworzenia. W tym wieku jest ono zależne od głównych opiekunów; gdy nie są oni obecni, nie ma szansy na nawiązanie relacji opartych na zaufaniu. Negatywne konsekwencje są odczuwalne we wszystkich obszarach rozwoju, w tym w zdrowiu fizycznym, ponieważ stale podwyższony poziom stresu również nie jest dobry dla organizmu. Co więcej, zinstytucjonalizowana opieka często nie ma szansy działać tak, aby dziecko otrzymywało taką samą ilość stymulacji, jak wtedy, gdy ktoś opiekuje się tylko nim i rodzeństwem.

Jakie są więc skutki żłobków? Wiem, że to kwestia indywidualna dla każdego dziecka, ale ogólnie rzecz biorąc...

Światowe badania dotyczą raczej wpływu opieki dziennej na rozwój poznawczy, a nie emocjonalny. Tak więc wiele badań nie jest kompleksowych, koncentrują się na jednym obszarze. I oczywiście nie możemy eksperymentować z dziećmi, nie możemy sztucznie modyfikować warunków. Oczywiście, to już trochę zaburza wyniki - sam fakt, że rodzice umieszczają dziecko w placówce, definiuje pochodzenie rodziny, w różny sposób w każdym kraju, ale jakoś tak jest. Ogólnie rzecz biorąc, wyniki badań są takie, że żłobki prawdopodobnie nie są szkodliwe dla dzieci, niektóre z nich są prawdopodobnie nawet korzystne, zwykle nie ma znaczącego wpływu. Tylko - jak wspomniałem - gdy dzieci ze środowisk społecznie upośledzonych są włączane do tych badań, zwykle istnieje udokumentowany duży pozytywny wpływ na umiejętności poznawcze.

Jaka jest Twoja rada, gdy rodzice zwracają się do Ciebie jako psychologa z pytaniem, czy umieścić dziecko w przedszkolu? Dla kogo może to być odpowiednie, a dla kogo nie?

Jako psycholog zajmuję się indywidualną sytuacją rodziny. Sprawdziłabym, jakie są powody umieszczenia dziecka w żłobku, jaką funkcję będzie on pełnił w rodzinie, ile czasu dziecko będzie tam spędzać, jak wyglądała opieka do tego momentu. Jeśli dziecko przez cały czas przebywało z matką, nawet nie z ojcem, i nagle musi być bez matki przez x godzin dziennie, to zaleciłbym jakiś etap pośredni. Dobrze jest też zwrócić uwagę na to, jak dziecko funkcjonuje w grupie zabawowej, na placach zabaw, w grupach zabawowych, czy jest zainteresowane kontaktem z innymi rówieśnikami. Jak reaguje, gdy mama na chwilę wychodzi.

Są rodziny, dla których przedszkole jest bardzo dobrym rozwiązaniem, ale są też dzieci, dla których nawet rozpoczęcie przedszkola w wieku trzech lat jest zbyt wczesne. Wiele zależy od temperamentu dziecka, jego zdolności poznawczych, regulacji emocjonalnej. A dzieci z różnymi zaburzeniami rozwojowymi to zupełnie inny rozdział.

Kobiety przygotowują tablicę ogłoszeń i poczęstunek

"Nawet wtedy, nawiasem mówiąc, argumentowano podwójne obciążenie. Że kobiety mają nową pracę do wykonania w domu. Jednocześnie państwo obiecywało, że jeśli będą pracować, zapewni im przedszkola i obiady, nie będą musiały tyle walczyć... I w tym zawiodło. Jednocześnie narzekano na zupełny brak apelu do mężczyzn, by angażowali się w prace domowe czy wychowanie dzieci. Transformacja miała znów dotyczyć głównie kobiet".

Historyk Denisa Nečasová o kobietach w czasach komunizmu.

Przejście ze żłobka do przedszkola następuje w wieku trzech lat. Czy ten wiek jest punktem zwrotnym?

Pierwsze trzy lata życia są specyficzne, ponieważ dziecko jest w stanie czerpać korzyści przede wszystkim z interakcji z dorosłymi, a nie z dziećmi. Nie chodzi o to, że dziecko cierpi w kolektywie i nie bierze nic od innych, ale umiejętność wspólnej zabawy, która jest warunkiem wstępnym dla bardziej rozwiniętych relacji z rówieśnikami, rozwija się dopiero około trzeciego roku życia. Jest to logika stojąca za tym, dlaczego przedszkola w naszym kraju rozpoczynają się w wieku trzech lat.

Tak więc sposób zabawy dzieci rozwija się stopniowo, jakie są etapy?

Na początku dziecko bawi się samo, następnie pojawia się zabawa równoległa, a na końcu zabawa kooperacyjna. Różnica między zabawą równoległą a kooperacyjną polega mniej więcej na tym, że jeśli masz dwoje dzieci w tym pierwszym okresie i dasz im balon, w najlepszym przypadku każde z nich będzie go toczyć samodzielnie, w najgorszym będą się o niego bić. Ale każdy bawi się sam. Do czasu, gdy dzieci osiągną etap zabawy kooperacyjnej, odkryją, że mogą wysyłać balon tam i z powrotem, rzucać nim, że mogą stworzyć coś razem, zbudować coś. To moment, w którym dziecko czerpie więcej korzyści z relacji rówieśniczych.

Ale do tego czasu rówieśnicy powinni być źródłem alternatywnego doświadczenia, a nie dominującego. Małe dzieci muszą nauczyć się podstaw regulacji emocjonalnej, rozumienia otaczającego je świata, wchodzenia w kontakt z językiem, z wydarzeniami społecznymi. Pośredniczą w tym dorośli. Następnie pojawia się pytanie, czy żłobki są w stanie zaoferować to dzieciom. Oczywiście nie wszystkie dzieci są w tym samym wieku, ale zabawa oparta na współpracy pojawia się dopiero między drugim a trzecim rokiem życia.

Jeśli rodzic musi umieścić dziecko w żłobku z jakiegokolwiek powodu, jak powinien postąpić?

Z pewnością rodzina musi się do tego przygotować przed oddaniem dziecka do żłobka. Czasami spotykam się ze skrajnością, w której matka - zazwyczaj matka - odmawia pozostawienia dziecka nawet z ojcem, mimo że nie jest to obciążeniem dla dziecka, a ojciec powinien być podobnie bliską osobą jak matka. Tworzy to ekstremalną formę zależności między dzieckiem a matką, być może nawet na odwrót. A potem nagle następuje gwałtowne przeniesienie dziecka do żłobka lub przedszkola, co często stanowi problem.

Więc zdecydowanie lepiej jest dokonać stopniowego przejścia...

Tak, rodzina musi zacząć od przyzwyczajenia dziecka do bycia bez matki. Czasami będzie z ojcem, czasami z ciotką, po prostu musi nauczyć się być z kimś innym. Ale na początku musi być z kimś, kto jest oddany dziecku, kto jest w stanie pomóc mu poradzić sobie na przykład z płaczem w wyniku separacji i tak dalej. Dobrze jest również, jeśli rodzice chodzą z dzieckiem do grupy zabaw przed umieszczeniem go w żłobku. W ten sposób dziecko nie boi się rówieśników, a rodzice mogą pomóc mu się zintegrować lub wręcz przeciwnie, być w stanie zabrać głos, gdy coś zostanie mu odebrane.

Kolejnym krokiem jest to, że rodzice podejmują krok wyboru ośrodka, dowiadując się, jak radzą sobie z separacją, jak nawiązują relacje z dziećmi i pracują z ich emocjami, jaka jest treść pobytu, ilu dorosłych jest tam dla ilu dzieci. Następnie musi nastąpić pewnego rodzaju faza adaptacji, najlepiej nie poprzez natychmiastowe umieszczenie dziecka w żłobku na osiem godzin. Może na początku na godzinę lub dwie. Podczas gdy niektóre dzieci można zostawić tam na trzy lub cztery godziny i nic im nie będzie, w niektórych miejscach trzeba to robić bardziej stopniowo.

Jak rodzice mogą stwierdzić, że dziecko nie jest jeszcze gotowe na przedszkole? Że mogą mu zaszkodzić?

Kluczem jest nie tyle to, czy dziecko płacze, gdy rodzic wychodzi, ale czy dziecko się uspokaja. Czy angażuje się w zajęcia, wchodzi w interakcje z nauczycielami, interesuje się zabawkami. Czy robi cokolwiek w żłobku lub przedszkolu poza płaczem. To właśnie nauczyciel powinien być w stanie zobaczyć i przekazać rodzicom, aby mogli oni dokonać odpowiednich ustaleń. Jeśli ktoś twierdzi, że coś takiego nigdy jej się nie przydarzyło, byłby to dla mnie dość duży znak ostrzegawczy, że ta nauczycielka tego nie zrobiła.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz