Jego idealne ciało. Czy mężczyźni też potrzebują ruchu pozytywnego nastawienia do ciała?

Téma
Matouš Hrdina
| 4.9.2023
Jego idealne ciało. Czy mężczyźni też potrzebują ruchu pozytywnego nastawienia do ciała?
Shutterstock

Osoba stoi przed lustrem i narzeka, że jest zbyt gruba, chuda, bezkształtna, nie ma mięśni lub ma złą skórę. Jego ciało krzyczy do świata, że zawiódł. Jest to sytuacja dobrze znana kobietom, ale ostatnio mężczyźni doświadczają jej coraz częściej. Ale w przeciwieństwie do kobiet, nie są przyzwyczajeni do mówienia o swoich fizycznych niepewnościach i obawach.

To była dość błaha sprawa, gdy wyszło na jaw, kim był i jak wyglądał partner popularnej demokratycznej kongresmenki z USA Alexandrii Ocasio-Cortes. Brytyjska dziennikarka Marie Le Conte napisała na Twitterze, że brodaty rudowłosy ajatollah Riley Roberts wygląda jak szop pracz z kontenera na śmieci. Wirtualny lincz mężczyzny, który zdaniem internetowych debatantów umawia się z atrakcyjną kobietą spoza swojej ligi.

Ale sprawa ta dobrze zilustrowała, jak daleko w tyle za debatą na temat męskiej tożsamości fizycznej jest ta kobieca. Wystarczy wyobrazić sobie wrzawę, jaka podniosłaby się, gdyby ktoś skrytykował partnerkę sławnego mężczyzny za to, że jest od niego fizycznie gorsza. Przypadek szopa pracza nie był jedyny - na przykład Ed Sheeran również cieszył się popularnością po ujawnieniu zdjęć swojej wytatuowanej klatki piersiowej.

Obecny ideał męskiego ciała to zadbany, hiperseksualny mięśniak, biegły w najnowszych trendach fitness, któremu do urozmaicenia wizerunku wystarczy broda lub okulary.

Trudno twierdzić, że podejście społeczeństwa do tożsamości kobiecego ciała jest idealne. Dziś, przynajmniej w niektórych krajach i klasach społecznych, przeszło ono do etapu, w którym marki kosmetyczne - choćby z egoistycznych pobudek - prowadzą kampanie na rzecz naturalnego piękna, magazyny mają okładki z modelkami plus-size, a feministyczne memy głoszą, że każde ciało jest ciałem bikini.

Skutki tej sytuacji są bez wyjątku tragiczne. Po pierwsze, nastąpił ogromny wzrost częstości występowania zaburzeń odżywiania u mężczyzn, który na przykład w Wielkiej Brytanii wzrósł o 70% między 2010 a 2016 r. W Czechach liczba mężczyzn z anoreksją lub bulimią również rośnie w podobnym tempie, a oficjalne statystyki to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ większość dotkniętych mężczyzn w ogóle nie trafia do lekarza lub terapeuty.

Jeszcze bardziej wymowny jest wzrost tak zwanej dysforii mięśniowej - chorobliwego uzależnienia od ćwiczeń i dążenia do osiągnięcia jak największej masy mięśniowej, co można łatwo bezpośrednio powiązać z nierealistycznymi obrazami męskich ciał we współczesnej popkulturze. Jest to następnie niemal automatycznie potęgowane przez depresję, niepokój, nadużywanie sterydów i innych leków zwiększających wydajność, problemy w związkach i cały szereg innych problemów, których kulminacją jest samobójstwo.

Nagle mężczyźni zostają zdemaskowani w świecie kobiecego pożądania fizycznego i wpadają w panikę z powodu bycia pominiętym i niechcianym.

Chociaż jest to cienki lód ze względu na seksistowskie prądy myślowe wspomniane powyżej, nie można przeoczyć, że kobiety odgrywają rolę w męskich lękach związanych z ciałem. Ale w sposób, za który mało kto może je winić. Rewolucja seksualna na Zachodzie mogła rozpocząć się dekady temu, ale dopiero niedawno jawnie seksualne obrazy mężczyzn widziane i oceniane oczami heteroseksualnych kobiet stały się normą w mediach i przestrzeni publicznej.

Nagle mężczyźni znaleźli się zdemaskowani w świecie kobiecego pożądania fizycznego i paniki z powodu bycia pominiętym i niechcianym. Znajdują się więc w sytuacji, z którą kobiety zawsze miały do czynienia, więc nie można ich za nic winić. Dlatego lepiej jest uczyć się na kobiecym doświadczeniu i zacząć stosować te same zasady i mechanizmy w debacie na temat męskiej fizyczności, do których z czasem doszedł ruch feministyczny.

Ostatnio pojawiły się pierwsze oznaki pojawienia się bardziej masowego ruchu pozytywnego nastawienia do męskiego ciała, ale jeśli taka funkcjonująca inicjatywa ma się pojawić, musi logicznie pochodzić od i dla mężczyzn, tak jak kiedyś dla kobiet. Nie ma sensu narzekać, że do uprzedmiotowienia kobiet dołączyło uprzedmiotowienie mężczyzn, ale nauczyć się, jak czuć się komfortowo z naszymi ciałami. Wspierać się nawzajem, opierać się wszystkim tym, którzy czerpią zyski z cielesnego niepokoju i niepewności, i uwolnić się od absurdalnych żądań i dogmatów, które mężczyźni - jak zawsze - narzucili przede wszystkim sobie.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz