Jak feminizm stał się ofiarą neoliberalizmu - i co z tym zrobić?

Feminizm
Pomysł
Catherine Rottenbergová
| 1.9.2023
Jak feminizm stał się ofiarą neoliberalizmu - i co z tym zrobić?
Zdroj: Shutterstock

Neoliberalny feminizm przemawia tylko do tak zwanych aspirujących kobiet. Kieruje swoje przesłanie do klasy średniej i wyższej klasy średniej, ignorując istnienie ogromnej większości reszty.

Nagle wszyscy chcą nazywać się feministkami. Więcej znanych kobiet w biznesie nazywa siebie feministkami niż kiedykolwiek wcześniej - od dyrektor operacyjnej Facebooka Sheryl Sandberg po Ivankę Trump. Wygląda na to, że feminizm ustępuje miejsca rynkowi.

Nazywanie siebie feministką stało się nie tylko powodem do dumy dla hollywoodzkich gwiazd i celebrytów muzycznych, ale także źródłem kapitału kulturowego - do tego stopnia, że to nowe "słowo na f" dosłownie zalało media głównego nurtu i media społecznościowe. Nowa brytyjska feministyczna księżniczka Meghan Markle jest tylko jedną z wielu osób, które go używają. To, że "feminizm" stał się słowem roku Merriam-Webster w 2017 roku, nie jest dla nikogo zaskoczeniem.

Ruch na rzecz równości płci jest więc coraz bardziej spleciony z neoliberalizmem. Ten ostatni wykorzystuje feminizm do osiągania celów politycznych i zwiększania wartości rynkowych. Jednocześnie jednak inna forma feminizmu zaskakująco zyskała na popularności. W następstwie wyboru Donalda Trumpa i nowej fali jawnego seksizmu w sferze publicznej, na scenie politycznej pojawiła się świeża, radykalnie feministyczna siła - taka, która nie zadowala się prostą samoidentyfikacją i dąży do zmiany społecznej.

Powstanie neoliberalnego feminizmu, który zachęca poszczególne kobiety do skupienia się na sobie i indywidualnych celach, sprawiło, że feminizm sam w sobie stał się łatwiejszy do spopularyzowania, rozpowszechnienia i spieniężenia.

Ponowne pojawienie się masowych feministycznych protestów i mobilizacji, uosabianych przez amerykański Marsz Kobiet i ruch #MeToo, stanowi ważny kontrapunkt dla wzrostu niekonfrontacyjnych form feminizmu.

Feminizm neoliberalny

Jak zrozumieć obecny renesans ruchu feministycznego i jego różne, sprzeczne formy? W ciągu ostatnich pięciu lat, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, byliśmy świadkami powstania szczególnej odmiany feminizmu - odmiany oderwanej od ideałów społecznych, takich jak równość, prawa i sprawiedliwość.

Nazywam go feminizmem neoliberalnym, ponieważ z jednej strony uznaje istnienie nierówności płci (w przeciwieństwie do postfeminizmu, który koncentruje się na "władzy" i "wyborze" poszczególnych kobiet, ale odrzuca feminizm), ale z drugiej strony zaprzecza również, że struktury społeczno-ekonomiczne i kulturowe kształtują nasze życie.

Jest to dokładnie ten rodzaj feminizmu, który jest podstawą bestsellerów takich jak Lean In Sheryl Sandberg. Kobiety są w nich przedstawiane jako autonomiczne jednostki, przedsiębiorcze i nieustannie pracujące nad sobą.

Zachęcając kobiety do wzięcia pełnej odpowiedzialności za swój status i pozycję, neoliberalny feminizm ostatecznie kieruje swoje przesłanie do klasy średniej i wyższej klasy średniej, ignorując istnienie ogromnej większości innych.

Podczas gdy neoliberalny feminizm przyznaje, że nierówność płac i molestowanie seksualne istnieją, postrzega je jako przejawy nierówności płci. Oferowane przez niego rozwiązania ignorują jednak strukturalne i ekonomiczne przyczyny tych problemów.

Nieustannie zachęcając kobiety do wzięcia pełnej odpowiedzialności za swój stan i status, neoliberalny feminizm w efekcie kieruje swoje przesłanie do klasy średniej i wyższej klasy średniej, ignorując tym samym istnienie ogromnej większości kobiet. A ponieważ jest motywowany rachunkiem rynkowym, nie zajmuje się sprawiedliwością społeczną ani aktywizacją mas.

Powstanie neoliberalnego feminizmu, który zachęca poszczególne kobiety do skupienia się na sobie i indywidualnych celach, sprawiło, że sam feminizm stał się łatwiejszy do spopularyzowania, rozpowszechnienia i spieniężenia. Dzieje się tak dlatego, że neoliberalna forma feminizmu niemal idealnie pasuje do neoliberalnego kapitalizmu.

Odnosząc się tylko do tak zwanych aspirujących kobiet, jest to również rażąco dyskryminujące. W ten sposób utrwala - zwłaszcza w Ameryce - przywileje rasowe i klasowe oraz heteronormatywność, nadając się nie tylko do neoliberalnego, ale także neokonserwatywnego programu.

Nic w takim feminizmie nie zagraża istniejącym strukturom władzy.

Buntowniczy feminizm

Ale jedna z jego nieoczekiwanych konsekwencji może stać się zagrożeniem. Właśnie dlatego, że neoliberalny feminizm umożliwił powszechne rozprzestrzenianie się i akceptację słowa na "f", otworzył również drzwi dla wojującego ruchu feministycznego. Ruch ten wzywa do masowej mobilizacji nie tylko przeciwko seksistowskiej polityce Trumpa, ale także przeciwko coraz bardziej rozpowszechnionej neoliberalnej agendzie, która przedkłada zysk nad ludzi.

Obecny zryw feministyczny opiera się na fundamentach położonych w przeszłości. Nie zapominajmy, że #MeToo wyłoniło się jako ruch kierowany przez czarnoskórą aktywistkę Taranę Burke ponad dekadę temu i że podąża za istniejącymi wcześniej wysiłkami mobilizacyjnymi, takimi jak SlutWalk, międzynarodowy ruch, który organizował protesty na całym świecie przeciwko kulturze gwałtu i związanemu z nią obwinianiem ofiar.

Ale #MeToo, ruch pobudzony wyborami Trumpa i jego polityką, był w stanie stać się tak ważną kwestią właśnie dlatego, że Sandberg, Beyoncé i Emma Watson już wcześniej sprawiły, że feminizm stał się popularną i pożądaną postawą.

Co można zrobić, aby feminizm pozostał zagrożeniem dla wszystkich sił, które uciskają, wykluczają i pozbawiają praw całe grupy społeczne?

Kluczowym pytaniem jest, w jaki sposób możemy podtrzymać i wzmocnić masowy renesans feminizmu jako ruchu oporu, jednocześnie odrzucając logikę neoliberalnego feminizmu. Co możemy zrobić, aby feminizm pozostał zagrożeniem dla wszystkich sił, które uciskają, wykluczają i pozbawiają praw całe rzesze społeczeństwa?

#MeToo wykonało ważną pracę, aby zmienić klimat społeczny. W swoich najbardziej fascynujących momentach ujawniło, jak męski przywilej przenika naszą kulturę. Samo to jednak nie wystarczy. Samo podkreślenie problemu nie zapewni systemowego rozwiązania.

W ostatnich latach pojawiły się jednak inne ruchy feministyczne. Feminizm dla 99%, który był zaangażowany w organizację międzynarodowego strajku kobiet, to tylko jeden z wielu przykładów. Ruchy te znacznie rozszerzyły zakres płci - definiując i walcząc z oszałamiającą gamą niesprawiedliwości, z którymi borykają się kobiety, mniejszości i osoby znajdujące się w niekorzystnej sytuacji społecznej.

Te ruchy feministyczne domagają się dramatycznej transformacji gospodarczej, społecznej i kulturowej oraz oferują alternatywne wizje przyszłości - a tym samym nadzieję. Biorąc pod uwagę, jak ponuro wygląda przyszłość dla coraz większej liczby ludzi na całym świecie, jest to dokładnie taki rodzaj feministycznego zagrożenia, jakiego potrzebujemy.

Artykuł został opublikowany na stronie The Conversation. Przetłumaczony z języka angielskiego przez Michala Zlatovský'ego na licencji Creative Commons. Źródło zdjęcia: Shutterstock.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz