"Po prostu nie wyróżniaj się za bardzo". Jak (nie)wychowywać dzieci, aby odniosły sukces

Czeska rodzinaHistoria autorstwa
Michal Vydržel
| 20.11.2023
"Po prostu nie wyróżniaj się za bardzo". Jak (nie)wychowywać dzieci, aby odniosły sukces
Zdroj: Shutterstock

"Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy słyszałem zdanie 'Po prostu zachowuj się, słuchaj słowa i nie wyróżniaj się zbytnio'. Czasy, w których dorastałem, podzieliły mnie i moich rodziców. Chcę być bliżej moich dzieci" - pisze dla Heroine Michal Vydržel, znany również jako The Boss with Commitments. Czym różni się jego wychowanie od tego, które wyznawał jego ojciec i do którego zachęcał ówczesny system?

Jestem w parku, a mój "kolega" ojciec siedzi obok mnie na ławce. Jesteśmy z moimi dziećmi i głównym tematem rozmowy jest rodzicielstwo. Przez cały czas, gdy tu siedzimy, rozmawiamy o dzieciach. To przykład sytuacji, w której mój ojciec nigdy w życiu nie był. Zdaję sobie sprawę, jak bardzo zmieniło się ojcostwo. Nie chodzi tylko o poziom zaangażowania w opiekę nad dziećmi, zmieniły się podstawowe zasady rodzicielstwa.

Kłopotliwy bachor

Cofam się w czasie. Czechosłowacja jest rządzona przez reżim totalitarny. Szkoła jest prowadzona przez "fałszywą" dyrektorkę. A moja ambicja wydawania czasopisma "Witajcie w domu wariatów" nie spotyka się ze zrozumieniem. Dla ówczesnego systemu jestem tylko kłopotliwym i nieopanowanym bachorem.

Zderzenie z inną kulturą jest śmiertelne. Uczono mnie, że "ten, kto nic nie robi, nie robi nic złego". I nagle znalazłem się w świecie, w którym ludzie naprawdę wierzą, że mogą zrobić wszystko.

Moi rodzice są zrozpaczeni. Mama zabiera mnie do poprawczaka z małymi mordercami i gwałcicielami. Żeby zobaczyć, co mnie czeka, jeśli nadal będę sprawiał kłopoty. Miałem prawie 17 lat i wciąż było to bardzo silne doświadczenie.

Zamknięcie się w sobie, wtopienie się w tłum - to nie dla mnie. Chcę od życia czegoś więcej. Miałem to, gdy byłem dzieckiem i nadal to mam. Chcę zrobić coś z mojego życia. Nie chcę i nie będę naginać się do samozwańczych autorytetów. I dziś wiem, że nie chcę i nie nauczę tego własnych dzieci.

Nie dostałem się na studia nawet za drugim podejściem. Wiedziałem, że jeśli zostanę w Czechach, skończę tak, jak mi kazali. Będę do nich pasował. Będę przeciętny. Nieciekawy. Nieudacznikiem.

Moje dzieci mają porównanie tych dwóch podejść. Ich mama jest bardziej ostrożna, powściągliwa. Ja jestem przeciwieństwem. Mama mówi "nie wychylaj się" i "nie wyłamuj się z szeregu". Ja mówię: "życie jest krótkie, lepiej coś zrób, a potem może przeproś". Ale obie zgadzamy się, że odpowiedzialność jest kluczowa.

Wartość pieniędzy, wartość nauki

Uczę tego moje dzieci, na przykład na temat dostępu do pieniędzy. Aby nauczyły się dostrzegać wartość rzeczy. Żeby rozumiały, że za wszystkim stoi praca i nauka. Mia miała telefon, gdy była w wieku Olivera. Liam nie ma jeszcze telefonu, ponieważ gubi i zapomina rzeczy. W tej kwestii jesteśmy bezkompromisowi. Dostają kieszonkowe. Starsi mają już kartę kredytową i dostęp do konta oszczędnościowego. Jeśli chcą coś kupić, mówię im o trzech innych rzeczach, które mogliby kupić. Sprawiam, że dokonują wyborów i oceniają konsekwencje swoich decyzji. Moi rodzice nigdy nie nauczyli mnie myśleć w ten sposób.

Podobnie jest z obowiązkami wokół domu i pracami domowymi. Wierzę, że dzieci muszą być w stanie same o siebie zadbać. Ulepszamy dom i ogród i robimy to razem. Nie chcę, żeby wyrosły na odmieńców, którzy nie potrafią nawet wbić gwoździa.

Chcę, by dzieci mówiły to, co myślą. Jako rodzic muszę być przygotowany na to, że czasami usłyszę rzeczy, które mogą mi się nie spodobać. Z drugiej strony, dzieci muszą zrozumieć różnicę między konstruktywną informacją zwrotną a zwykłą złośliwością.

Praca z informacją zwrotną jest dla nas ważnym rytuałem. To, co zostało zrobione dobrze, zasługuje na pochwałę. W przypadku niepowodzeń analizujemy przyczyny. Uczę dzieci szukać rozwiązań. Jeśli nie wiedzą, co zrobić, wiedzą, że mają moje wsparcie. Ale zawsze muszą najpierw same spróbować.

Chcę, by dzieci mówiły, co myślą. Jako rodzic muszę być przygotowany na to, że czasami usłyszę rzeczy, które mogą mi się nie spodobać. Z drugiej strony, dzieci muszą zrozumieć różnicę między konstruktywną informacją zwrotną a zwykłą złośliwością. Nie chcę, by dorastały w systemie samych zakazów i nakazów. Jednocześnie muszą nauczyć się szacunku, który nie jest tożsamy z posłuszeństwem.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz