Terapeuta mówi, że nie powinno nas obchodzić, jakie są teraz oceny dzieci.

Nastolatki i pandemia
Opinia
Irena Hejdová
| 24.10.2023
Terapeuta mówi, że nie powinno nas obchodzić, jakie są teraz oceny dzieci.
Shutterstock

"Od 20 lat nie pamiętam tak poważnych przypadków problemów psychologicznych u nastolatków" - mówi psychoterapeutka dziecięca Petra Wünschová, dyrektor Centrum LOCIKA. Podczas pandemii pomagała dzieciom radzić sobie z problemami psychicznymi lub przemocą w rodzinie. Mówi, że nawet teraz nie można oczekiwać poprawy.

Mam w swoim otoczeniu wielu nastolatków, którzy mieli poważne problemy psychologiczne podczas lockdownu - samookaleczenia, wycofanie, smutek. Znam nawet przypadek chłopca, który popełnił samobójstwo. Jak lockdown wpłynął na nastoletnie dzieci?

Moje doświadczenia są bardzo podobne do Twoich. Nie bałbym się powiedzieć, że nastolatki były jedną z najbardziej zagrożonych grup podczas lockdownu.

Dlaczego nastolatki?

Jest więcej niż jeden powód. Po pierwsze, te dzieci są już zwykle kierowane poza rodzinę, więc sytuacja zamknięcia w domu z rodzicami była dla nich nienaturalna. Z pewnością same by się na to nie zdecydowały. Dzieci w tym wieku muszą być w znacznie większym kontakcie z rówieśnikami, są bardziej skłonne do potwierdzania swojej wartości w klubach, w szkole, w kontakcie z szerszym środowiskiem. Pod względem rozwojowym pozostawanie w domu było dla nich dość destrukcyjne.

Jednocześnie ich rodzice mieli tendencję do postrzegania ich jako prawie dorosłych, tj. jako kogoś, kto nie potrzebuje dodatkowej opieki i wsparcia. Dzieci te znajdują się w trudnym okresie, w którym zmienia się cały ich układ nerwowy, jest to okres dużej niestabilności, w którym potrzebują wsparcia z zewnątrz.

To tak, jakby tolerancja dla przemocy w pandemii rosła. Widzieliśmy również przypadki rozpadu rodzin z powodu przemocy i umieszczania dzieci poza rodziną.

Jak pandemia wpłynęła na życie nastolatków w rodzinach?

W minionym okresie mieliśmy do czynienia z przypadkami, w których spożycie alkoholu w rodzinach zaczęło znacznie wzrastać, doszło do eskalacji przemocy, a nastolatki chciały same rozwiązać sytuację i zwróciły się do LOCIKA. Czy to przez czat, telefon, czy po prostu przychodząc.

Wspólnie szukaliśmy rozwiązania, które pozwoliłoby im pozostać w domu i jednocześnie być bezpiecznymi. Czeski system prawny daje nam na to środki - pozwala nam, zgodnie z ustawą o postępowaniu przed sądem specjalnym, eksmitować osobę stosującą przemoc z domu jako środek zapobiegawczy w interesie dziecka.

Co konkretnie działo się w tych rodzinach?

Wszystkie przypadki, o których teraz myślę, są bardzo trudne. Mamy pod opieką dzieci, u których istnieje ryzyko wystąpienia zespołu stresu pourazowego. Dla nich również profesjonalna pomoc medyczna była mniej dostępna. Doświadczyliśmy kilku wezwań karetek pogotowia, po których nastąpiła hospitalizacja, doświadczyliśmy przypadków, w których doszło do poważnej przemocy w rodzinach i bardzo trudno było znaleźć władze państwowe w zamknięciu, które mogłyby z wyczuciem pomóc zagrożonemu dziecku. Nawet jeśli sytuacja była jasna i na przykład ojczym stosował poważną przemoc wobec matki i dzieci. To tak, jakby tolerancja dla przemocy wzrastała podczas pandemii. Widzieliśmy również przypadki rozpadu rodzin z powodu przemocy i umieszczania dzieci poza rodziną.

Szkoły próbują nadrobić stracony rok, udając, że tak naprawdę nic się nie stało. Zwiększa to wymagania wobec nastolatków, a wiele dzieci niestety radzi sobie z tym, próbując popełnić samobójstwo, samookaleczając się lub tracąc motywację do nauki.

Z czym jeszcze zmagają się teraz dzieci?

Głównie z wymaganiami szkół. Czują ulgę, że mogą chodzić do szkoły, ale są również pod dużym stresem, na przykład w zakresie egzaminów wstępnych lub wymagań istniejących szkół i egzaminów końcowych. Wiele dzieci jest zagrożonych porzuceniem szkoły i ma trudności z ponownym nawiązaniem zerwanych relacji z rówieśnikami. Niestety, z naszego doświadczenia wynika, że szkoły często próbują nadrobić stracony rok, udając, że tak naprawdę nic się nie stało. Zwiększa to wymagania wobec nastolatków, a wiele dzieci niestety radzi sobie z tym poprzez próby samobójcze, samookaleczenia lub utratę motywacji do nauki.

Z powodu szkoły?

Tak. Połączenie depresji u dzieci, które zyskały nieco więcej energii wraz z nadejściem wiosny, a także bycia pod znacznie większą presją ze strony szkoły, może prowadzić do tego, że dzieci te faktycznie zostaną poważnie zranione. Wiele poważnych problemów psychologicznych pojawia się tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z trudną sytuacją. Dlatego my w Locica i wielu innych specjalistów uważamy, że istnieje zwiększone ryzyko samookaleczenia się dzieci w tym czasie.

Czy jest to również widoczne we wzroście liczby przypadków przemocy domowej?

Nasilenie przypadków przemocy domowej znacznie wzrosło podczas pandemii. Pracuję w terenie od ponad 20 lat i nie pamiętam przypadków tak poważnych, jak te, z którymi mamy obecnie do czynienia. Jest teraz bardzo oczywiste, że system opieki nad dziećmi ma luki i zawodzi. Te dzieci potrzebują nie tylko pomocy psychologicznej i psychiatrycznej, ale często także ochrony własnego życia i zdrowia. Służby psychiatrii dziecięcej zgłaszają obecnie stan zatrzymania, nie są w stanie przyjąć większej liczby klientów i mówią o powadze spraw pod względem ich częstotliwości i głębokości trudności. Naprawdę znajdujemy się w bezprecedensowej sytuacji, która jest niebezpieczna dla dzieci.

Konieczne jest zmniejszenie wymagań dotyczących wyników w szkole i w domu. Teraz wszystkim nam powinno zależeć na tym, jakie oceny otrzymają nasze dzieci - zarówno nauczycielom, jak i rodzicom. Dzieci powinny to wyraźnie usłyszeć.

Co z tym zrobić?

Rodzice i nauczyciele powinni zwracać większą uwagę na to, jak radzą sobie dzieci, kłaść większy nacisk na higienę psychiczną i dzielenie się. Niestety, mamy teraz mniejszą kontrolę nad naszymi dziećmi, nawet my, dorośli, mamy wiele do nadrobienia w pracy, więc poświęcamy im znacznie mniej uwagi. Najważniejszą rzeczą jest teraz zapobieganie.

Pochwały i wsparcie

W szczególności konieczne jest zmniejszenie wymagań dotyczących wyników w szkole i w domu. Wszyscy powinniśmy teraz dbać o to, jakie oceny dzieci otrzymują na swoich kartach raportowych - zarówno nauczyciele, jak i rodzice. Dzieci powinny słyszeć to bardzo wyraźnie, ponieważ wiele z nich stawia sobie ogromne wewnętrzne wymagania, aby dobrze sobie radzić. Po prostu większość dzieci po prostu nie była w szkole przez rok, a ich sytuacja życiowa nie jest taka sama jak wcześniej, nawet jeśli wszyscy chcielibyśmy, aby tak było.

Jak możemy pomóc dzieciom?

Dorastające dzieci bardzo potrzebują afirmacji i pochwał ze strony rodziców, nauczycieli i szerszej społeczności. Dzieci ponownie zajmują się swoimi relacjami, zmienionym spojrzeniem na życie i sprawiają, że świat znów staje się dla nich przewidywalny. Ponieważ dla wielu dzieci niewiedza o tym, co się wydarzy, była dużym źródłem niepokoju dla dorosłych. Jako dorośli mamy w tym względzie wielki dług wobec dzieci. Musimy nauczyć się ponownie je wspierać, pomagać im w refleksji nad minionym okresem, czy to w potwierdzaniu ich wartości, czy w przywracaniu znaczenia i wiarygodności temu światu.

Jak LOCIKA pomaga

Pomoc w sytuacjach kryzysowych można znaleźć na stronie www.detstvibeznasili.cz. Czat jest w pełni wykorzystywany, codziennie kontaktuje się z nim od czterech do pięciu dzieci. W ramach nowego projektu "Szkoła jako miejsce bezpieczeństwa i wsparcia" LOCIKA opracowuje materiały dla nauczycieli na temat tego, jak wcześnie identyfikować dzieci zagrożone przemocą domową i jak radzić sobie z przypadkami agresji i przemocy w klasie. "Jest wiele do zrobienia, trzymamy kciuki" - mówi dyrektor Petra Wűnschová.

Czy wpływ pandemii można teraz określić ilościowo, czy jest jeszcze za wcześnie?

Sytuacja jest dziwna, ponieważ sami jesteśmy nią bardzo dotknięci. Potrzeba będzie wielu badań, aby odpowiedzialnie się nad tym zastanowić. Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że wszyscy doświadczyli zwiększonego stresu w swoich rodzinach, co jest również widoczne w stanie psychicznym dzieci. Jaki był długoterminowy wpływ rocznego zamknięcia, z pewnością przekonamy się dopiero po dłuższym czasie.

Czy uważasz, że sytuacja się uspokoi?

Sytuacja jest bezprecedensowa, ale wierzę w mechanizmy samozachowawcze dzieci. Teraz liczy się to, że możemy zbudować bezpieczne środowisko dla dzieci. Myślę, że jeśli dzieci otrzymają wsparcie i nie będą narażone na nadmierny stres, mają szansę na powrót do normalnego życia. Mocno w to wierzę.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz