"Świat Putina oznacza powrót twardego patriarchalnego porządku". Wywiad z ekspertem ds. Ukrainy

FeminizmPolitykaUkraina
Petra Schwarz Koutská
| 29.11.2023
"Świat Putina oznacza powrót twardego patriarchalnego porządku". Wywiad z ekspertem ds. Ukrainy
Profimedia

Míla O'Sullivan koncentruje się na feministycznych badaniach nad stosunkami międzynarodowymi i feministycznymi studiami nad bezpieczeństwem, w szczególności agendą ONZ Kobiety, Pokój i Bezpieczeństwo oraz prawami kobiet w polityce zagranicznej Republiki Czeskiej oraz w kontekście Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Ukrainy. W wywiadzie wyjaśnia pozycję ukraińskich kobiet nie tylko w dzisiejszych tragicznych dniach, ale także w latach po pierwszej rosyjskiej inwazji na Krym w 2014 roku.

Twoje badania koncentrują się na konflikcie na Ukrainie, który rozpoczął się w 2014 roku wraz z zajęciem Krymu. Jaki wpływ miała ta inwazja na kraj i zwykłych ludzi?

Pierwsza inwazja nastąpiła wkrótce po Euromajdanie, kiedy ludzie na Ukrainie wybrali proeuropejski kierunek. Nikt nie spodziewał się, że w kraju wybuchnie konflikt zbrojny. Główny kryzys humanitarny miał miejsce na wschodzie, gdzie do dziś odnotowano 15 000 ofiar śmiertelnych i wysiedlenie prawie dwóch milionów ludzi. Ogólnie rzecz biorąc, konflikt nieproporcjonalnie dotknął kobiety, a większość przesiedleńców wewnętrznych to starsze kobiety i matki zmuszone do opuszczenia strefy konfliktu. Kiedy nie mają pieniędzy na czynsz, muszą wrócić do strefy działań wojennych. Jednocześnie z konfliktem rozpoczęły się prozachodnie reformy, wspierane przez UE, NATO i OBWE, ale doprowadziły one do cięć w sektorze socjalnym, które ponownie spadły głównie na kobiety.

Jana Plavec

Jak ukraińskie postrzeganie konfliktu ewoluowało w ciągu ostatnich kilku lat?

Determinacja Ukraińców i Ukrainek do obrony swojego kraju jest widoczna nawet w tych smutnych dniach inwazji Rosji. Od 2014 r. konflikt podsyca patriotyzm i nacjonalizm w kraju, a od dawna mówi się o tym, "jak zatrzymać wojnę, abyśmy mogli wygrać". Narracja pokojowa została odrzucona, a ci, którzy ją stosowali, zostali nazwani przez główny nurt agentami Kremla i zdrajcami. Ale wraz z przedłużającym się konfliktem i wyczerpaniem nastąpiła zmiana i dziś słyszymy prezydenta Zełenskiego wielokrotnie mówiącego o tym, że Ukraina chce pokojowego rozwiązania.

W jaki sposób feministyczne spojrzenie jest ważne w analizach zagranicznych i bezpieczeństwa?

Oprócz wspomnianych już genderowych skutków konfliktu, feministyczne ramy pozwalają nam wyjaśnić, na przykład, hipermęską agresywną postawę Putina, który projektuje swoją ideę patriarchalnego porządku na politykę zagraniczną. Odbywa się to nie tylko poprzez pokazy twardej siły, ale także poprzez operacje wpływu mające na celu stworzenie "rosyjskiego świata" i tradycyjnych wartości. Na przykład na Ukrainie od dawna podejmowano wysiłki na rzecz przywrócenia stereotypów dotyczących płci i destabilizacji polityki emancypacyjnej. Wpływ na to miała odmowa ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, tzw. konwencji stambulskiej.

Feminizm w Europie nadal zdaje się respektować dawną żelazną kurtynę. Prawie wszystkie państwa na wschód od niej nie ratyfikowały jeszcze Konwencji Stambulskiej.

Tak, a Rosja i Azerbejdżan nawet jej nie podpisały, co jest pierwszym krokiem przed ratyfikacją. Ta mapa (nie)ratyfikacji Konwencji Stambulskiej daje Putinowi pewność, że jego nacisk na nowe normy anty-płciowe, takie jak ograniczenie praw reprodukcyjnych, odnosi sukces, choć oczywiście rolę odgrywają tu czynniki inne niż rosyjska propaganda. Jednak pod tym względem rządy Europy Środkowej i Wschodniej grają na jego korzyść, a ratyfikacja jest jedną z pierwszych rzeczy, które powinien zrobić czeski rząd.

Jana Plavec

Czym różni się ruch feministyczny na Ukrainie od tego, co znamy z Czech?

Różnice opisałabym w kategoriach tematycznych - oni zajmują się innymi kwestiami niż my, w tym wpływem konfliktu. Wiele wysiłku poświęca się mediacji, armii, zaangażowaniu kobiet w lokalną politykę i działalność społeczną lub codziennym problemom rodziców mieszkających w pobliżu konfliktu, którzy próbują zorganizować edukację swoich dzieci.

W ubiegłym roku ponownie byliśmy świadkami głębokiego spadku wolności kobiet w Afganistanie, który został przejęty przez talibów. Ukraina jest nam jednak bliższa kulturowo i geograficznie. Czy Republika Czeska może w jakikolwiek sposób przyczynić się do poprawy sytuacji najbardziej narażonych grup?

Zacznę od tego, że niestety Republika Czeska nie dołączyła do innych krajów, które pomogły publicznie aktywnym kobietom w bezpośrednim zagrożeniu życia podczas ewakuacji z Afganistanu. W przypadku Ukrainy obrończynie praw kobiet i inne osoby publiczne mogą znaleźć się na liście Putina. Dlatego ważne jest, aby być z nimi w kontakcie i zaspokajać potrzeby innych najbardziej narażonych grup. Ważne jest również, aby poprzez dyplomację apelować o zaangażowanie kobiet w negocjacje dotyczące pokoju i bezpieczeństwa, tak aby głosy i potrzeby całego społeczeństwa znalazły odzwierciedlenie w porozumieniach i aby były one bardziej stabilne. Argument ten jest już poparty wieloma badaniami i opiera się na przykład na feministycznej polityce zagranicznej Szwecji.

Jakie formy pomocy są obecnie najbardziej potrzebne?

Obecne wydarzenia niewątpliwie jeszcze bardziej zaostrzą wspomniane wyżej skutki, a zwłaszcza sytuację kobiet lub osób starszych, które nie mogą zapewnić sobie bezpieczeństwa. Na chwilę obecną sytuacja jest nadal niejasna i z pewnością ważne jest, że prowadzone są zbiórki i plany pomocy osobom w ucieczce. Osobiście zalecałbym przekazywanie darowizn organizacjom, które działają na Ukrainie we współpracy z lokalną ludnością i nie mają wyłącznie męskiego przywództwa, więc jest bardziej prawdopodobne, że wezmą pod uwagę potrzeby wielu grup. Potrzebne są również surowe sankcje wobec Rosji lub pomoc gospodarcza dla Ukrainy poprzez umorzenie długów. Oczywiste jest jednak, że Zachód będzie musiał przemyśleć swoją strategię wobec reżimu Putina, która do tej pory nie działała.

Fotoreportaż: Czechy popierają Ukrainę

Fotografka Jana Plavec spędziła wczoraj wiele godzin na demonstracjach przeciwko militarnej agresji Rosji na Ukrainę. Na twarzach ludzi widać szok i emocje, ale także determinację, solidarność i zdecydowanie. Sercem jesteśmy z Ukrainą!

Fotorelacja z demonstracji przeciwko rosyjskiej agresji

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz