Objawy nietypowej choroby są niedoceniane. Na anoreksję cierpią nie tylko osoby szczupłe. Kobieta opisuje swoją historię

Anoreksja
Anoreksja psychiczna
Ciało
Nietypowa anoreksja
Zawstydzanie ciała
Zawstydzanie grubasów
Zdrowie kobiet
Josefína Kubínová
| 21.2.2024
Objawy nietypowej choroby są niedoceniane. Na anoreksję cierpią nie tylko osoby szczupłe. Kobieta opisuje swoją historię
Nejsou vyhublé, ale přesto stále myslí na jídlo. Společnost ani blízcí však stále nevěří, že jde o anorexii. Shutterstock

Jest szczupła i nie je. To najczęstsza cecha osób zmagających się z zaburzeniami odżywiania. Ale nie zawsze tak musi być, nawet anoreksja może być nietypowa i nadal zagrażać zdrowiu danej osoby. Oto osobisty opis kobiety, która zmagała się z anoreksją, mimo że jej waga nie pasowała do stereotypu chudej "anorektyczki". Jak wyglądała jej walka z anoreksją, jak stereotypy związane z otyłością skomplikowały jej leczenie i w jaki sposób nasze społeczeństwo zachęca do niezdrowej utraty wagi?

Cierpiałam na zaburzenia odżywiania przez około dziesięć lat. Od piętnastego do około siedemnastego roku życia była to bulimia, a od dwudziestego pierwszego do dwudziestego szóstego roku życia atypowa anoreksja. Powszechne wyobrażenie o osobie z anoreksją jest takie, że jest kobietą, je jedno jabłko dziennie i waży czterdzieści funtów. W moim przypadku tak to nie wyglądało.

Byłam "chudą dziewczyną" odkąd skończyłam piętnaście lat. Gdy tylko wyrosły mi piersi i tyłek, spotkałam się z różnego rodzaju komentarzami na temat mojego ciała. Na przykład, pewnego razu moja mama powiedziała mi, kiedy jadłam pączka, żebym się nie dziwiła, że przytyłam jedząc w ten sposób. Do tej pory się tym nie przejmowałam, ale przez takie komentarze zaczęłam się "zastanawiać". W panice, że będę gruba, co postrzegałam jako najgorszą możliwą rzecz, zaczęłam bardzo intensywnie ograniczać jedzenie. Z powodu głodu zaczęłam się przejadać, a po przejedzeniu brałam środki przeczyszczające lub znów się głodziłam. Po prostu czułam, że to jak wyglądam jest złe i że muszę coś z tym zrobić.

W końcu ktoś mnie zauważył

Po cyklu głodzenia się, przejadania i zażywania środków przeczyszczających, w wieku około dwudziestu jeden lat zacząłem uprawiać sporty ekstremalne, liczyć kalorie i głodzić się. W tym czasie po raz pierwszy od piętnastego roku życia przeszedłem od nadwagi do zielonego pola na wykresach BMI. Ludzie nagle komentowali, jak dobrze wyglądam i jak zdrowo wyglądam, i chwalili mnie za moją wytrzymałość. Nagle poczułam, że ludzie w końcu mnie zauważają i że nie ma już we mnie nic złego.

Toksyczna kultura utrata wagi

Przyznanie się do zaburzeń odżywiania było bardzo trudne i zajęło niepotrzebnie dużo czasu. Nikt wokół mnie nie podejrzewał, wręcz przeciwnie, moja waga była w końcu normalna. Zachowania, które z perspektywy czasu postrzegam jako oczywiście toksyczne, są również dość znormalizowane i promowane przez kulturę fitness, zwłaszcza w mediach społecznościowych. W końcu kultura fitness na Instagramie służyła jako ogromna legitymizacja tego, co robię.

Opinia eksperta: brak miesiączki lub bezsenność. Jak rozpoznać nietypową anoreksję?

"Przejawy atypowej anoreksji mogą obejmować niezadowolenie z własnej sylwetki. Podobnie jak w przypadku jadłowstrętu psychicznego, występują ciągłe myśli o jedzeniu i wyrzuty sumienia, które mogą pojawić się po jedzeniu, a także problemy zdrowotne, takie jak brak miesiączki, słaba jakość włosów lub paznokci czy bezsenność. Zmienia się cały obraz własnej osoby, a także może występować poczucie nieadekwatności lub niższości. Nietypowe formy jadłowstrętu psychicznego nie spełniają wszystkich kryteriów klasyfikacji (na przykład obecność niedowagi), ale poza tym wykazują typowy obraz kliniczny", powiedziała Heroine.cz psychoterapeutka Vladimíra Osadníková, kierownik Centrum Anabell w Ostrawie, które pomaga osobom z zaburzeniami odżywiania.

Poszłam do mojego ginekologa dość szybko po utracie miesiączki. Myślał, że straciłam okres z powodu niedożywienia, ale potem mnie zważył i wykluczył tę możliwość. Moja waga była w normie. "Rozwiązał" problem przepisując hormony, które wywołały miesiączkę tylko raz. Pielęgniarka w gabinecie lekarza rodzinnego pochwaliła mnie za utratę wagi podczas regularnej wizyty i nie wybaczyła oceniającego komentarza, że jestem "pięknie szczupła". Przez kilka kolejnych lat odkładałam kolejne badania profilaktyczne, bo przytyłam i bałam się jej negatywnego komentarza.

To było dla mnie wyzwolenie, kiedy zdałam sobie sprawę, że moje zdrowie zaczęło się rozpadać. Miałem problemy jelitowe po każdym posiłku, na przemian z biegunką i zaparciami. W pewnym momencie stały się one tak poważne, że zaczęłam cierpieć na tak zwane nietrzymanie stolca, czyli stan, w którym dana osoba nie jest w stanie kontrolować swoich wypróżnień w normalnych sytuacjach. Moje miesiączki nie wracały. Cierpiałam na bardzo ciężką bezsenność. Miałam żółtą skórę. Nigdy nie miałam niedowagi, ale im dłużej pozostawałam niedożywiona, tym gorzej wyglądało moje ciało i psychika.

Zaczęłam odwiedzać coraz więcej lekarzy, zwłaszcza ginekologów z powodu miesiączki, ale chodziłam też na gastroenterologię i badania krwi. Bez skutku. W końcu trafiłam do (czwartego, prywatnego) ginekologa, który w końcu wykonał wszystkie badania, w tym badanie endokrynologiczne. Badania nie wykazały jednak żadnej choroby, z czego wywnioskowała, że pomimo mojej wagi jestem niedożywiona. Zaleciła mi całkowite zaprzestanie uprawiania sportu, znaczne zwiększenie spożycia energii i znalezienie terapeuty. W rezultacie przytyłam na tyle, że odzyskałam miesiączkę. Minęły jednak kolejne dwa lata, zanim mogłam przyznać przed samą sobą, że to, co się ze mną dzieje, to anoreksja.

Opinia eksperta: lekceważenie sytuacji tylko pogarsza chorobę

"Dużym problemem dla osób cierpiących na anoreksję atypową, oprócz wspomnianych wyżej trudności natury psychologicznej, jest przede wszystkim postrzeganie ich przez społeczeństwo. Niestety często zdarza się, że bliscy tych osób, a czasem nawet sami specjaliści bagatelizują sytuację, bagatelizują sytuację, a jeśli waga nie jest znacząco niska, nadal wspierają osobę w odchudzaniu. Osoby zmagające się z chorobą mogą wówczas pogrążyć się w niej jeszcze bardziej i bać się szukać profesjonalnej pomocy. Często klienci wspominają, że obawiają się, że nikt im nie uwierzy, że wyolbrzymiają swoją sytuację lub że nie zasługują na pomoc. Ich stan psychiczny i zdrowotny może się jeszcze bardziej pogorszyć" - ostrzega psychoterapeutka Vladimíra Osadníková.

Kochanie siebie takimi, jakimi jesteśmy

Niedawno zobaczyłam zdanie: "A gdybyśmy powiedzieli naszym dzieciom, żeby polubiły siebie takimi, jakimi są, zanim rozwiną się u nich zaburzenia odżywiania?". Całkowicie się z tym zgadzam. Dlaczego wciąż tak konieczne jest przekonywanie, że ciała są różne? Nigdy nie wiemy, z czym boryka się dana osoba, a uprzedzenia oparte tylko na czyimś wyglądzie mogą być niezwykle krzywdzące.

Chociaż nie życzę nikomu, aby przez to przechodził, doświadczenie choroby dało mi całkiem sporo. Wydaje mi się, że kiedyś sam byłem dość grubofobiczny, zarówno wobec siebie, jak i wobec ludzi, którzy byli nawet "więksi" ode mnie. Uważałam ich za gorszych, dlatego też tak bardzo bałam się przytyć. Teraz widzę to zupełnie inaczej. Waga nie ma teraz dla mnie żadnej wartości moralnej. W tym momencie zdałem sobie również sprawę, jak niebezpieczne jest komentowanie czyjejś wagi, nie tylko negatywnie, ale także pozytywnie (i muszę przyznać, że sam często to robiłem). Zamiast mówić komuś, że pięknie schudł, zapytałbym go, jak się czuje lub jak sobie radzi.

Samo leczenie nauczyło mnie ogromnej wrażliwości na moje uczucia i ciało, zwłaszcza gdy musiałam ustalić, co i dlaczego wywołuje we mnie niepokój.Zauważyłam, że zaczęłam siebie lubić. To dość zabawne - przez lata byłam przerażona wagą, którą teraz mam. A jednak teraz lubię siebie o wiele bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Moje ciało odpowiada teraz znacznie mniej konwencjonalnemu ideałowi piękna, ale tak naprawdę mi to nie przeszkadza. Są dni, kiedy patrzę w lustro i stwierdzam, że jestem naprawdę piękna, a są dni, kiedy nie jest to wiele warte. W te dni po prostu idę dalej i myślę o innych rzeczach.

Jak wygląda procedura leczenia i gdzie szukać pomocy?

"Leczenie atypowych zaburzeń odżywiania powinno być kompleksowe i obejmować aspekty psychoterapeutyczne oraz, w razie potrzeby, psychofarmakologiczne. Klienci, z którymi pracowałem z tą formą choroby, uczęszczali na profesjonalne doradztwo lub psychoterapię, kontaktowali się z terapeutami żywieniowymi, ginekologami lub ich lekarzami rodzinnymi (pediatrami), a w razie potrzeby z psychiatrami. Leczenie wymaga jednak czasu i cierpliwości. Rodzina i bliscy nie powinni umniejszać powagi choroby ani osądzać osoby z zaburzeniami odżywiania. Jeśli ktoś zmaga się z tym problemem, może skontaktować się z Anabell Centre, które świadczy swoje usługi bezpłatnie, organizacją 3pe, swoim lekarzem rodzinnym, psychologiem lub psychoterapeutą. Czasami wystarczy po prostu zwierzyć się komuś z sąsiedztwa", dodaje Vladimíra Osadníková.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz