Pokolenie kanapkowe. Między opieką a obowiązkiem

Emerytura
EmeryturyLuka emerytalna ze względu na płećNiewidzialna pracaReforma emerytalna
Šárka Homfray
| 31.8.2023
Pokolenie kanapkowe. Między opieką a obowiązkiem
Zdroj: Shutterstock

Nazwijmy ją Jana. Jej życie jest prawdziwe, ale służy jako przykład kobiety podobnej do dziesiątek tysięcy. Nawet słowo "życie" nie jest tu odpowiednie. Pokolenie wciśnięte między opiekę nad dziećmi i starszymi lub chorymi rodzicami nie ma ani czasu, ani energii na nic poza wymagającymi obowiązkami. Ale rzadko proszą o pomoc.

Zawiezienie dzieci do szkoły, pójście na pocztę w drodze do pracy, załatwienie miliona spraw w pracy, zrobienie zakupów w drodze z pracy do domu, do klubu pozaszkolnego, nawet dla mojej teściowej, która ma trudności z samodzielnym dotarciem do sklepu, przejście z klubu pozaszkolnego do klubu pozaszkolnego, szybkie pójście z zakupami do teściowej, trochę posprzątać, pomóc jej w rehabilitacji domowej, odebrać ją z klubu, ugotować obiad, sprawdzić jej pracę domową, wrzucić pranie do prania, sprawdzić jej tornistry do szkoły, powiedzieć dzieciom dobranoc i zasnąć samotnie ze zmęczenia przed telewizorem.

Czasami Janie trudno jest zasnąć. Myśli o tym, co musi zrobić, czy o czymś nie zapomniała, kiedy są spotkania klasowe, kiedy musi iść z teściową na kontrolę. Chciałaby kiedyś pójść z przyjaciółkami na ćwiczenia albo na wino, ale już nawet nie próbuje umówić się na randkę - wszystkie są w podobnej rutynie.

Dopóki opiekunowie nie są całkowicie wyczerpani, zwykle nawet nie myślą o szukaniu jakiejś formy pomocy.

Jana jest typową przedstawicielką tzw. pokolenia kanapkowego. Zajmuje się swoimi małymi dziećmi, ale jednocześnie opiekuje się teściową, a wkrótce będzie musiała jeszcze bardziej pomóc swoim rodzicom. Jana jest po czterdziestce, ma dwójkę małych dzieci, pracuje jako księgowa w średniej wielkości firmie i mieszka na praskim osiedlu, podobnie jak owdowiała matka jej męża.

Jej mąż dużo podróżuje do pracy i prawie co tydzień nie ma go w domu przez kilka dni. Sama Jana pracuje na pełny etat, inaczej nie byliby w stanie związać końca z końcem, mimo że oboje mają całkiem niezłą pensję za dom. Nie narzeka, wie, że wszystko mogłoby być bardziej skomplikowane. Jeśli musi wyjść wcześniej z pracy, może zabrać coś do domu, ale inna jej przyjaciółka, pielęgniarka na OIOM-ie, służy dosłownie dzień i noc. Wpada na chwilę, by zająć się rodzicami, gdy tylko może, i wciąż od czasu do czasu słyszy od brata, że "musi" bardziej się nimi opiekować.

Syn innej przyjaciółki cierpi na rzadką chorobę, której nazwy Jana nigdy nie pamięta, ale musi często jeździć do szpitala i korzystać z drogiego sprzętu. Co więcej, jego stan stopniowo się pogarsza, a matka zaczyna obawiać się najgorszego. Dlaczego więc Jana miałaby narzekać? Przynajmniej dzieci są zdrowe. Wie, że wszystkie są takie same lub gorsze. Tak po prostu jest i nie ma innego wyjścia.

Nieformalna opieka

Opieka nieformalna, co więcej, często sprawowana w sposób "kanapkowy", tj. zarówno nad dziećmi, jak i rodzicami (czasem także rodzicami partnera lub dziadkami), wydaje się być swego rodzaju zadaniem kobiety. Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez Ministerstwo Pracy i Spraw Społecznych, Instytut Socjologii CAS, Związek Opiekunów, fundację Krása pomoci, stowarzyszenie Business for Society i inne organy, największa część opieki nieformalnej jest sprawowana przez kobiety - z częściową (i raczej niewielką) pomocą ze strony usług socjalnych i opieki nad dziećmi.

Zakłada się, że kobiety są opiekunkami niejako z natury. Opieka jest czymś, do czego kobieta rodzi się i jest przeznaczona, jest jej nieodłączna, nie musi się jej uczyć i naturalnie będzie do niej dążyć.

Radka Dudová mówi tutaj o tak zwanych uzasadnionych wymówkach - społecznie akceptowalnych wymówkach od opieki osobistej. Praca, która ekonomicznie zapewnia utrzymanie rodzinie, jest jedną z najsilniejszych wymówek i prawie zawsze jest to mężczyzna, którego zarobki są wyższe, a zatem jego wymówka jest silniejsza.

Oczywiście dużą rolę odgrywa tu również tradycyjne postrzeganie ról płciowych. Zakłada się, że kobiety są opiekunami niejako domyślnie. Opieka jest czymś, do czego kobieta rodzi się i jest przeznaczona, jest jej nieodłączną cechą, której nie trzeba jej uczyć i do której będzie naturalnie dążyć.

Ale nawet jeśli opieka osobista jest pracą obciążającą psychicznie i często fizycznie, fakt, że kobiety nie muszą się jej "uczyć" i że jest wykonywana z miłości i nieodpłatnie, czyni ją mniej wartościową - nie jest postrzegana jako praca. Znajduje to odzwierciedlenie na przykład w dyskusjach na temat zmian w systemie emerytalnym.

Dyskusje te zostały zainicjowane przez Ministra Pracy i Spraw Społecznych, między innymi z powodu niskich emerytur kobiet, które w większości były zaangażowane w nieformalną opiekę w swoim życiu. Dość często, nawet dziś, pojawia się twierdzenie, że wysokość emerytury powinna być uzależniona od tego, ile przyszły emeryt wniósł do systemu, a to np. w okresie urlopu macierzyńskiego i wychowawczego prawie nic.

Niezależnie od absolutnej niezbędności społecznej, opieka nieformalna jest zatem nadal postrzegana jako działalność bez korzyści ekonomicznych, a ci, którzy ją bezinteresownie wykonują, są następnie karani przez system.

Pomoc i ulga

Tematyzacja opieki jako wymagającej nieodpłatnej pracy nie jest oczywiście wystarczająca. Opiekunom należy zaoferować realistyczne i dostępne opcje wsparcia i pomocy, zaczynając od jasnych i zrozumiałych informacji. W Ministerstwie Pracy i Spraw Socjalnych trwają obecnie prace nad nowelizacją ustawy o usługach socjalnych w celu uwzględnienia nowego opiekuna i jego pozycji.

Niektórzy pracodawcy już w pewnym stopniu respektują potrzeby swoich troskliwych pracowników i starają się je zaspokoić, czy to poprzez elastyczne godziny pracy, czas wolny na opiekę wykraczający poza ustawowe minimum, dodatki lub inne formy wsparcia.

Dostawcy usług socjalnych są nieodzownym graczem, a ich życie z pewnością nie jest pozbawione trudności i komplikacji. Ani opiekunowie, ani ich potrzebujący krewni nie mogą obejść się bez domów opieki, usług zastępczych, usług opiekuńczych i wielu innych form usług społecznych, a oni zasługują na jeszcze większe wsparcie publiczne i uznanie dla ich pracy w przyszłości.

Czeka nas nie lada gratka

Wszyscy potrzebujemy i zapewniamy opiekę przez całe życie. Nie zmieni się to w przyszłości, ale będzie jeszcze bardziej prawdziwe w świetle zmian demograficznych, zwłaszcza starzenia się społeczeństwa. I nie jest ani pożądane, ani zrównoważone, aby opiekunowie biegali od obowiązku do obowiązku, jak Jana i inne kobiety. Nikt nie chce i nie może tak żyć.

Opieka nie może być też nadal postrzegana jako automatyczny kobiecy obowiązek. Jako coś, co nie podlega dyskusji, ponieważ oczywiste jest, że kobieta zrobi to, co trzeba, nawet jeśli nie powinna za to spać. Powinniśmy odzwierciedlić fakt, że jest to wymagająca i społecznie niezbędna praca, nawet jeśli nie pobieramy za nią wynagrodzenia.

Opieka nieformalna musi być dzielona i należy dbać o potrzeby opiekuna, a nie tylko innych. W tym celu powinniśmy mieć również dobre i dostępne wsparcie, informacje i usługi. Jeśli chcemy pozostać społeczeństwem, w którym opieka nad bliskimi jest czymś normalnym, nie możemy się bez tego obejść.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz