I weźmiesz też moje długi? Umowy majątkowe w małżeństwie nie obrażają miłości, wręcz przeciwnie

DystrybucjaPrawo i małżeństwoRozwód
Anežka Večeřová
| 25.9.2023
I weźmiesz też moje długi? Umowy majątkowe w małżeństwie nie obrażają miłości, wręcz przeciwnie
Shutterstock

"Zdecydowałem, że życie zaczyna się po rozwodzie" - mówi mi jeden z klientów, wychodząc z sali sądowej po prawomocnym rozwiązaniu jego małżeństwa. Niestety, wielu małżonków szybko zdaje sobie sprawę, że orzeczenie rozwodu przez sąd to dopiero początek prawdziwej walki - o majątek. I nie mam tu na myśli walki o majątek wspólny, a tym bardziej o majątek drugiego małżonka. W większości przypadków chodzi po prostu o to, by utrzymać się na powierzchni i nie wpaść w spiralę długów i egzekucji komorniczych.

Małżeństwo jest nie tylko sformalizowanym instrumentem wspólnej miłości, ale także instytucją prawną, która daje nam prawa i obowiązki wobec osoby drugiego partnera i dzieci. Zawsze chodziło o własność, a centralnym pojęciem prawnym w odniesieniu do majątku małżeńskiego jest ochrona. W ostatnich latach stałem się zwolennikiem obowiązkowego prawnego przygotowania przedmałżeńskiego - prawnego minimum zawarcia małżeństwa. Powinno ono obejmować przede wszystkim poinformowanie przyszłych małżonków o tym, co wchodzi w skład wspólności majątkowej małżeńskiej i na co należy zwrócić uwagę przy zawieraniu małżeństwa w odniesieniu do majątku. Każde małżeństwo (ale nie zawarcie zarejestrowanego związku partnerskiego) w Republice Czeskiej tworzy, o ile małżonkowie nie postanowią inaczej, tzw. wspólność majątkową.

Niedawno spotkałem się z klientem, który zamierzał zawrzeć związek małżeński. Przyszły mąż był niezbyt udanym biznesmenem. Od początku związku podejrzewała, że coś jest nie tak. Większość pieniędzy miał na koncie na jej nazwisko, wiedziała o pewnych długach, ale zgodnie z oświadczeniem jej partnera "wszystko idzie do I.O.O., nie ma się czym martwić". Po niecałym roku związku oświadczył się jej, wkrótce zaszła w ciążę, ale niecałe dwa tygodnie przed ślubem dowiedziała się o kolejnych długach po tym, jak jej partner stracił samochód w niejasnych okolicznościach. Nie chciała zmieniać daty ślubu, ale rosnące obawy o długi skłoniły ją do konsultacji prawnej w ostatniej chwili na temat majątku wspólnego. "Czy jako jego żona będę odpowiedzialna za jego długi, mimo że nie miałam z nimi nic wspólnego? Nie mogę odwołać ślubu tylko z powodu długów...".

Dzielimy majątek i jesteśmy za niego odpowiedzialni

Prawo stanowi, że oboje małżonkowie są współodpowiedzialni za wspólne długi całym majątkiem wspólnym. Jeżeli jeden z małżonków rozporządza majątkiem wspólnym (zawiera umowę pożyczki, ustanawia hipotekę lub przenosi własność nieruchomości, zawiera umowę sprzedaży) w zakresie przekraczającym zakres zwykłego zarządu, zawsze potrzebuje zgody drugiego małżonka na takie czynności. Przykładowo, czy małżonek pożyczył dużą sumę pieniędzy bez zgody partnera? Wówczas, jako małżonek, który nie zgadza się z umową, może wystąpić o unieważnienie czynności, co jest oczywiście skomplikowanym procesem, wymagającym pomocy prawnej. A tymczasem postępowanie egzekucyjne już się toczy i wierzyciele nie pytają.

Pomimo faktu, że jego żona sama nie występowała w spółkach i później rozwiodła się z nim, długi i przejęcia prawdopodobnie pozostały z nią do końca życia.

Pierwotnie wspólność majątkowa miała chronić żonę jako słabszą stronę w związku, tak aby nie była zdana na łaskę arbitralnych decyzji majątkowych męża i była zabezpieczona finansowo w razie jego odejścia z rodziny. Własność małżeńska jako podstawowa wartość społeczna jest nadal przywoływana w aktualnej literaturze dotyczącej kodeksu cywilnego. Podczas gdy w innych krajach europejskich (np. w Niemczech) domyślnie obowiązuje ustrój rozdzielności majątkowej (jeśli małżonkowie chcą mieć wspólny majątek, muszą to uzgodnić między sobą), w Republice Czeskiej preferowana jest najsurowsza z możliwych opcji - automatyczne utworzenie wspólności majątkowej, chyba że małżonkowie postanowią inaczej w małżeńskiej umowie majątkowej.

Z wyjątkami (zazwyczaj majątek nabyty przez jednego z małżonków w drodze spadku lub darowizny), wspólność majątkowa obejmuje wszystko, co zostało nabyte przez każdego z małżonków w trakcie trwania małżeństwa (dochody z pracy, działalności gospodarczej, udziały w spółkach, dochody z najmu). Nie ma zatem znaczenia, czy małżonkowie faktycznie posiadają oddzielne rachunki na swoje nazwisko - środki nabyte w trakcie małżeństwa na tych rachunkach należą do obojga małżonków. Nie ma też znaczenia, czy np. jeden z małżonków kupuje mieszkanie lub samochód "za własne pieniądze" (za pieniądze na koncie lub wyłącznie z pensji) - tak kupione mieszkanie lub samochód nadal są nabyte przez oboje małżonków w ramach wspólności majątkowej.

Chroń swoją przyszłość

Mąż klientki był prominentnym biznesmenem w latach 90-tych i jego firma popadła w poważne problemy. Doszło do serii procesów sądowych z wierzycielami, przejęć nieruchomości, a spółka stała się niewypłacalna. Następnie przeciwko obojgu małżonkom wszczęto wspólne postępowanie egzekucyjne dotyczące roszczeń na łączną kwotę około czterdziestu milionów koron. Pomimo faktu, że jego żona sama nie działała w spółkach i później rozwiodła się z nim, długi i przejęcia prawdopodobnie pozostały z nią do końca życia, chociaż ponad piętnaście lat po ich utworzeniu niektóre z przejęć zostały stopniowo zatrzymane.

Dlatego też, gdybym miał udzielić jednej rady parom wstępującym w związek małżeński, brzmiałaby ona: przede wszystkim chroń swój majątek i przyszłość swoich dzieci przed długami. Od partnera, ale także od partnera i rodziny od siebie. Zawrzyjcie małżeńską umowę majątkową.

Oczywiście wszystkie transakcje utrzymywał w tajemnicy przed żoną, która dowiedziała się o nich przez przypadek.

Reakcją większości na taką rekomendację jest zazwyczaj: "Ale my i tak prawie nic nie mamy, a mieszkanie czy dom będziemy chcieli mieć razem". Albo: "Nie możesz myśleć o rozwodzie od samego początku, wchodzilibyśmy w małżeństwo ze złymi intencjami". Jednak powodem zawarcia małżeńskiej umowy majątkowej nie jest i nie powinna być myśl o ewentualnym rozpadzie małżeństwa. Głównym i najważniejszym powodem powinna być zawsze ochrona. Niestety, majątkowe aspekty małżeństwa często schodzą na dalszy plan w świadomości społecznej i pojawiają się dopiero wtedy, gdy jeden z partnerów lub całe małżeństwo popada w poważne problemy, tak jak w przypadku jednej z moich niedawnych klientek, pani Jany.

Klientka ta przyszła do mnie z prośbą o rozwód po prawie 40 latach małżeństwa, ponieważ jej mąż "zaczął się złościć" i "zachowywać jak pstryczek w nos". W rzeczywistości zachowanie męża polegało na zaciąganiu coraz większej liczby pożyczek w bankach i firmach pozabankowych, wydawaniu pieniędzy na towarzystwo i alkohol, podpisywaniu weksli i całkowitym trwonieniu rodzinnych oszczędności. Oczywiście wszystkie transakcje utrzymywał w tajemnicy przed żoną, która dowiedziała się o nich przez przypadek. Podjęła kroki prawne dopiero, gdy kwota długów przekroczyła pół miliona koron - w czasach, gdy dochód obojga małżonków stanowiła emerytura, była to kwota likwidująca jej dalsze życie.

Historia Jany jest jedną z niewielu z dobrym zakończeniem. Dzięki swoim dzieciom nie straciła dachu nad głową, poinformowała instytucje bankowe o braku zgody małżonka na umowy kredytowe, mogła odejść od męża i zakończyć postępowanie rozwodowe. Rozwód prawnie zakończył wspólność majątkową małżonków, a Jana nie będzie już odpowiedzialna za długi męża zaciągnięte po rozwodzie. Jednak nawet po długim czasie od rozwodu nadal zwierza mi się ze swoich obaw, że zaciągnie kolejny dług, o którym nie wiedziała i którego jej mąż nie będzie w stanie spłacić.

Umowa majątkowa może być bronią obosieczną

Na czym więc tak naprawdę polega małżeńska umowa majątkowa (w języku laików "intercyza")? Nie tylko widzowie popularnego amerykańskiego reality show The Real Housewives mogą wyobrazić sobie dwa warianty tego terminu: w przypadku rozwodu żona lub mąż opuszczą małżeństwo albo z niczym, albo z dużą "odprawą", albo że za każde urodzone dziecko (lub nawet syna) żona otrzyma grubą sumę dolarów na "koncie rozliczeniowym" jako rodzaj zapłaty za poród.

Czeskie prawo nie definiuje jednak bezpośrednio pojęcia intercyzy. Zgodnie z kodeksem cywilnym, przyszli małżonkowie mogą zawrzeć umowę o małżeńskim ustroju majątkowym lub umowę o ograniczeniu wspólności majątkowej małżeńskiej lub uzgodnić, że wspólność majątkowa małżeńska w ogóle nie powstanie. W ten sposób mogą łatwo, szybko i niedrogo uregulować zasadniczo wszystkie kwestie związane z majątkiem wspólnym, w tym wszelkie przyszłe długi.

W praktyce nie jest to ani skomplikowane, ani kosztowne. Przyszli lub obecni małżonkowie (umowa majątkowa małżeńska może być zawarta przed zawarciem małżeństwa, ale także w trakcie jego trwania) zwracają się do dowolnego notariusza, u którego sporządzają i podpisują tekst umowy majątkowej małżeńskiej w trakcie jednej wizyty. Uzgodnią w niej przyszły układ majątkowy zgodnie ze swoją wolą - każdy może nadal posiadać własny majątek, a wspólność majątkowa małżeńska nie powstanie lub będzie obejmować tylko dochody jednego małżonka lub majątek wspólny.

Jednakże umowa może również zawierać tylko jeden paragraf - że każdy z małżonków jest odpowiedzialny za swoje własne długi, a drugi małżonek nie ponosi za nie odpowiedzialności. Niezależnie od tego, czy małżeństwo trwa rok, czy czterdzieści lat, przez cały ten czas oboje partnerzy będą wiedzieć, że jeśli ich wspólne życie przyniesie ryzykowne przedsięwzięcie biznesowe, drugą błonicę lub chorobę psychiczną, drugi małżonek zawsze będzie chroniony (a wraz z nim pewien standard życia dla mieszkających razem dzieci).

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz