Kupuj i nie myśl. Modowi influencerzy, którzy nie rozumieją mody

Trend
Ada Bartlová
| 25.8.2023
Kupuj i nie myśl. Modowi influencerzy, którzy nie rozumieją mody
Zdroj: Shutterstock

Trendy w modzie wyznaczają już nie tylko pokazy na wybiegach, kampanie producentów i magazyny. Influencerzy z YouTube i Instagrama przyciągają uwagę na swoją stronę i wpływają na gusta i decyzje milionów konsumentek. Popularność i miliony obserwujących nie gwarantują jednak, że otrzymamy od nich praktyczne porady.

Wiele już napisano o tym, że filmy zakupowe na YouTube służą promowaniu bezmyślnego konsumpcjonizmu - "widzę, biegnę i klikam". Kupowane pod wpływem impulsu pakiety tanich ubrań często stają się natychmiastowymi odpadami lub zapomnianym wypełniaczem w zatłoczonej szafie. Towary są produkowane w fabrykach, w których pracownicy pracują w obskurnych warunkach za grosze, a następnie podróżują przez pół świata. Ale nie o tym chcę dziś mówić. Influencerzy modowi mają jeszcze jedną fundamentalną wadę: często w ogóle nie rozumieją mody i ubrań.

Filmy, w których młode kobiety (i mężczyźni też - ale nie będę się nimi zajmować w tym artykule) rozpakowują przesyłki z ubraniami i przymierzają je przed kamerą, są bardzo popularne na YouTube. Zdjęcia strojów popularnych marek na Instagramie zdobywają tysiące polubień. Podczas gdy niektóre posty są płatnymi reklamami, zaryzykowałbym przypuszczenie, że duża część autorów po prostu uwielbia robić zakupy i uwielbia filmować o swoich zakupach. Publiczność też to lubi i wszyscy są zadowoleni.

Z modą jest jak z polityką czy sportem: spędzasz trochę czasu na wygłupianiu się, a potem masz wrażenie, że ją rozumiesz.

Ja też od czasu do czasu oglądam haulsy, unboxingi i przymierzalnie. Lubię być na bieżąco z trendami, które napędzają świat mediów społecznościowych i szybkiej mody, a poza tym jestem optymistką i zawsze mam nadzieję, że coś się zmieni. Filmiki z unboxingów i uwodzicielsko zaaranżowane zdjęcia na Instagramie mogą łaskotać prymitywne struktury mózgu, ale kiedy ogląda się ich więcej z rzędu - tak jak ja podczas przygotowań do tego artykułu - zaczyna się robić trochę chłodno.

Z modą jest jak z polityką czy sportem: przez chwilę się w niej gubisz, a potem czujesz, że ją rozumiesz. Tyle tylko, że po dłuższym przymierzaniu ubrań można zyskać pewien wgląd w, powiedzmy, style marek lub oferowane rozmiary i bez wątpienia można przekazać widzom swoje wrażenia, ale z pewnością nie ma się prawa udawać, że nasza ocena jest obiektywna i można wydawać wyroki na temat tego, co jest dobre, a co nie.

Typowy film testowy wygląda mniej więcej tak: YouTuber rozrywa plastikowe opakowanie, wyciąga poszczególne elementy i mówi: "Co to jest? Chwileczkę, muszę zobaczyć, co właściwie zamówiłam...". Nie kupuje ubrań w sposób przemyślany i po jednej sztuce, ale wrzuca je do koszyka jak ziemniaki. Następnie ubiera się i zaczyna: "Ta sukienka naprawdę na mnie pasuje. Materiał jest bardzo ładny, mocny, dobrej jakości. Wykonanie też jest świetne, jest wiele ciekawych detali. Była droższa, kosztowała sześćdziesiąt dolarów, ale zdecydowanie było warto!". W międzyczasie sukienka rozciąga się na jej klatce piersiowej, nadmiar materiału gromadzi się dla odmiany pod pachami, materiał jest nieprzepuszczalną tkaniną poliestrową, kołnierzyk jest krzywo wszyty, a szwy spódnicy falują jak powierzchnia podczas burzy. Sugestia, że sześćdziesiąt dolarów za sukienkę to trochę dużo, pokazuje całkowite oderwanie od rzeczywistości.

Jeśli sukienka nie pasuje tak dobrze, że zauważa to nawet oko przesłonięte reklamą i fantazyjnymi zdjęciami, ocena YouTubera, choć negatywna, prawie zawsze kończy się słowami: "W sumie nie jest tak źle... Ostatecznie jest całkiem ok jak na te pieniądze!". Gdyby zsumowała wszystkie koszty, jakie pociąga za sobą ten bezużyteczny śmieć, nigdy nie byłaby w stanie wypowiedzieć czegoś takiego.

Granica znośnej jakości doświadczyła ostatnio niesamowitego spadku i co sezon spada do nowego minimum.

Pozwolę sobie na krótką wycieczkę do odzieży produkowanej masowo lub gotowej do noszenia. Fakt, że ubrania pasują na niewielu ludzi, nie jest wadą, ale zasadniczo cechą. Dawniej ludzie nosili je dopiero po dodatkowych przeróbkach, które albo wykonywali sami, albo powierzali profesjonalistom. Aby skrócić lub nieznacznie wydłużyć nogawki lub rękawy, aby rąbek spódnicy był bardziej płaski, aby wziąć lub poluzować plisy w talii, aby ponownie zszyć szew, aby odzież była bardziej przytulna, wszystko to jest dość łatwe do zrobienia. W latach 80. było to powszechne - zarówno u nas, jak i w krajach "zachodnich". Globalizacja nie istniała, szybka moda była w powijakach, wszyscy patrzyli na wielkich projektantów i każdy chciał kupować najdroższe i najbardziej markowe ubrania, na jakie było go stać. Trwało to wtedy przez wiele lat dzięki jakości oraz przeróbkom i naprawom (skrócenie do bardziej modnej długości, wymiana zamka błyskawicznego lub zużytej podszewki).

Dzisiejszy model jest praktycznie odwrotny: nikt nie dba o marki, a tym bardziej o jakość i trwałość; liczy się cena i ilość. Umiejętność "upolowania" jak największej ilości nadających się do noszenia ubrań za jak najmniejsze pieniądze jest ceniona bardziej niż umiejętność rozpoznania jakości i dobrze dopasowanego kroju. Przeróbki nie są wykonywane, ponieważ są drogie w stosunku do ceny ubrania (czy zapłaciłbyś 800 koron za przeróbkę sukienki, która również kosztowała 800 koron, a dodatkowo zostanie wyrzucona w ciągu roku ze względu na australijski materiał?) i często są niewykonalne, biorąc pod uwagę procesy produkcyjne.

Część obecnego młodego pokolenia przestała postrzegać odzież jako produkt, nad którym trzeba pracować w kilku zawodach, który musi wyglądać w określony sposób i który nie jest (ponieważ nie może być) tani. Ubrania oznaczają natychmiastową gratyfikację, kupowane w pakietach, z których czasami wybiera się tylko kilka odpowiednich sztuk i wyrzuca bez cienia złości w przypadku jakichkolwiek problemów. Próg akceptowalnej jakości ostatnio niewiarygodnie się obniżył i z każdym sezonem spada coraz niżej. Wyszkoleni przez influencerów, którym ufamy - bo znają się na rzeczy! - i zwabieni uroczymi zdjęciami na Instagramie, chodzimy w brzydkich, tanich ubraniach i nawet o tym nie wiemy; albo zauważamy, że nie wygląda to na nas dobrze, tylko nie wiemy dlaczego (albo, co gorsza, zrzucamy winę na naszą figurę).

Większość YouTuberów rozpoznaje dwie cechy tkanin: grube i cienkie.

Tanie marki fast fashion, które są jednymi z najpopularniejszych na YouTube i Instagramie (np. Boohoo, Fashion Nova, Forever 21, Missguided, NA-KD, Pretty Little Thing, Romwe, Rosegal, Shein, Zaful...) szyją w sposób, który kosztuje najmniej pieniędzy. Kiedy zaczęła się szybka moda, logicznie rzecz biorąc, procesy produkcyjne zostały uproszczone, aby produkcja była tańsza i szybsza, ale marki nadal starały się zachować pewną jakość. Z biegiem czasu stało się jednak jasne, że dla typowego konsumenta cena jest całkowicie krytyczna, a jakość nie ma dla niego znaczenia, a nawet nie ma znaczenia. A jego ulubieni influencerzy, którym ufa i od których kupuje, z pewnością mu w tym nie pomagają.

Grube i cienkie

Większość YouTuberów rozpoznaje dwie cechy tkanin: grube i cienkie. Grube są dobre, cienkie raczej złe, oczywiście z wyjątkiem letnich ubrań.

Popularna czeska YouTuberka działająca pod pseudonimem Týnuš Třešničková ma na swoim kanale wiele filmów testowych. Tutaj, na przykład, chwali sukienkę od NA-KD i ze słowami "lekki materiał, myślę, że teraz będzie fajnie w tę ciepłą pogodę" potrząsa przed kamerą cienką, pomarszczoną szmatką wykonaną z materiału przypominającego najtańszą podszewkę:

Producenci kąpielówek uwielbiają używać poliestru, który, choć niekoniecznie zły jako surowiec, po wyprodukowaniu z niego taniej tkaniny ma wszystkie okropne właściwości, jakie można sobie wyobrazić: jest półprzezroczysty, cienki, ale nieprzepuszczalny, drapie, wysusza skórę, zatrzymuje zapachy, elektryzuje się, marszczy. Jeśli Týnuš kiedykolwiek wyszła w sukience, prawdopodobnie doświadczyła tego na własnej skórze. Dla przypomnienia, niektórzy krawcy drwiąco nazywają ten rodzaj tkaniny, wcześniej używany tylko sporadycznie, np. na halki, "plastikiem".

Jeśli masz kwadrans, posłuchaj, jak Hannah Renee, jedna z wielu influencerek modowych i urodowych z setkami tysięcy obserwujących, mówi o jakości kupowanych przez siebie ubrań. Satynowa sukienka jest "niezbyt grubym materiałem", czarna sukienka koszulowa jest "dość grubym materiałem, to coś w rodzaju standardowego materiału koszulowego, jeśli to ma sens" (nie do końca, Hannah), czarna sukienka smokingowa jest "niesamowitej jakości, jest super gruba".

Nie trzeba dodawać, że jakość tkaniny nie jest tak naprawdę określana przez jej grubość, ale przez wiele różnych czynników, takich jak trwałość koloru, odporność na zagniecenia, oddychalność, płynność, a nawet kształt i długość włókien materiału źródłowego.

Niektórzy YouTuberzy od czasu do czasu patrzą na metki w filmach i rozróżniają poliester i bawełnę, dwa główne materiały, które można spotkać w szybkiej modzie. Niestety, w większości przypadków można również stwierdzić, że ich wiedza nie sięga dalej. Hannah z poprzedniego filmu zaczyna opisywać beżowe spodnie dresowe i mówi, że "nie są jak ta miękka bawełna, są jak - nie wiem, jak opisać materiał - bardziej formalne". Dla więcej niż jednego YouTubera bawełna jest po prostu "materiałem na t-shirt", synonimem zwykłej dzianiny nadającej się tylko do noszenia w domu i na co dzień. To prawda, w sklepach z szybką modą rzadko można spotkać inne rodzaje tkanin bawełnianych, nie mówiąc już o innych droższych materiałach.

Niedopasowane kroje

Praca jest droga. Kiedy produkujesz ubrania, musisz wynagradzać projektantów, twórców wzorów, kupujących materiały i pracowników szwalni, a im mniej im płacisz, tym lepiej. Projektant szybko tworzy proste projekty, twórcy wzorów (którzy tworzą kroje i proces) jakoś to spłacają, słabo opłacane szwaczki przepuszczają je przez maszynę, a klienci są zdumieni, jak Tynus w innej części wspomnianego filmu:

Po założeniu zauważa, że talia (krocze) kombinezonu jest o około dziesięć centymetrów niższa niż powinna i zastanawia się, czy nie jest on dostosowany do sylwetki z dłuższym tułowiem. Nie jest, jest po prostu źle uszyty.

Inna popularna influencerka, Holly Boon, zamówiła różową satynową sukienkę. Nawet gdy pokazała ją do kamery, po prostu ją trzymając, moje oczy prawie wypadły z gniazdek: spódnica składa się z dwóch (nie licząc tylnego szwu z zamkiem błyskawicznym) całkowicie płaskich, diabelsko zaokrąglonych kawałków po bokach.

Po ubraniu Holly komplementuje, jak niesamowicie pasuje jej sukienka, ale ciągle ją szarpie, jest wyraźnie przekrzywiona w biuście, a spódnica i talia są pełne organzy. Krótko mówiąc, jest to sukienka, którą można założyć modelce o pięknym ciele, pozwolić jej pozować, dokładnie wyretuszować efekt i wyrzucić, ponieważ nie nadaje się do noszenia. Nieco później Holly przymierza ciemnobrązowe spodnie i nie komentuje nadmiaru materiału ściskającego jej krocze.

Niedopasowane wzory

Niedopasowane wzory to najnowsze koło salami, które producenci szybkiej mody wycięli z paska jakości. Mogę tolerować wszystko, ale kiedy zobaczyłam najnowszy film Laury Lee, nie wiedziałam, czy śnię, czy jestem na jawie.

YouTuberka, której filmy są subskrybowane przez miliony fanów, rozpakowuje płaszcz z nadrukowanym wzorem glench i chwali go za to, jaki jest piękny i ciężki (a zatem oczywiście wysokiej jakości!). Następnie zakłada go na siebie i pochwał ciąg dalszy: płaszcz jest rewelacyjny, wygląda cudownie w noszeniu, Laura jest w nim zakochana, a autorce tego artykułu chce się płakać. Podczas szycia z tkanin w kratę obowiązuje zasada symetrycznego cięcia i marszczenia, tak aby wszystkie linie nawiązywały do siebie, a jeśli nie (np. w podkroju pachy nie jest to technicznie możliwe), to przynajmniej w równym stopniu po obu stronach. W płaszczu Laury każda klapa jest inna, każdy rękaw inny (prawy podkrój pachy trochę podąża, lewy wcale), a linie są bardziej rozłożone w szwach bocznych niż teraz.

Popularna YouTuberka Roxxsaurus (3,5 miliona obserwujących) potrafi być dość krytyczna, ale w tym filmie możesz obejrzeć całe dziewięć minut wyblakłej beżowej sukienki z czarnymi paskami, którą ma na sobie. Nie tylko każdy rękaw jest zupełnie inny, ale nawet linie z przodu są nieco niecentryczne: spójrz na dekolt, gdzie jest to wyraźnie widoczne.

Powód tego oszustwa jest jasny: przy prawidłowym szyciu z kraty i wzorzystych tkanin w ogóle, jest większe zużycie i jest to bardzo pracochłonne. Odzież w kratę to wyższe krawiectwo, którego producenci fast fashion nie powinni w ogóle uprawiać. Ale jaki z tego pożytek, skoro to trend, a klienci, jak widać, nie rozpoznają niskiej jakości, nawet gdy śmieje im się prosto w twarz.

Igła, tajemnicze narzędzie

Być może napisałem, że poważne przeróbki odzieży fast fashion się nie opłacają, ale jeśli drobna przeróbka zrób to sam ratuje ubranie przed koszem, nie widzę powodu, by nie spróbować. O ile oczywiście kultura konsumpcyjna nie pozbawiła cię ostatnich śladów niezależności.

YouTuberka Emily Canham przymierza sztruksową sukienkę w tym filmiku i jest smutna, że nie pasuje: bardzo ją lubiła, ale jest luźna w talii! Zapomnijmy, że jest ona już zaprojektowana w ten sposób (zobacz link do sklepu internetowego pod filmem); w każdym razie, jest ona skrojona w taki sposób, że wystarczy tylko lekkie wiązanie w szwach, aby uzyskać pożądaną sylwetkę. Emily wspomina, że mogłaby przerobić sukienkę, ale byłoby to zbyt dużo biegania, czego nie chce robić. Chciałbym wspomnieć, że dzisiejsza młodzież musiałaby wiedzieć, jak korzystać z narzędzi innych niż iPhone i pistolet do topienia.

Świat szybkiej mody jest kuszący i łatwo w niego wpaść. Patrząc na niskie ceny i modne ubrania sprytnie sfotografowane na modelkach uosabiających najnowszy ideał piękna, łatwo jest machnąć ręką na rażącą tandetę. Młode konsumentki, które niemal "wychowały się" w tanich sieciówkach i nie mają porównania z prawdziwą jakością, już przyjmują kiepskie i tanie towary jako standard, a ich idole w mediach społecznościowych często są w tej samej sytuacji.

Wiele YouTuberek, których filmiki oglądałam, miało ciekawe porady dotyczące stylu, trendów czy zestawień, ale rzadko słyszałam krytykę jakości ubrań czy refleksję nad ich produkcją i ceną. Takie filmiki również istnieją, ale w zupełnie innym zakątku YouTube'a; żadna z "holujących" dziewczyn nie powie Ci, że była przerażona przesyłką ze sklepu internetowego i że w żadnym wypadku nie powinieneś robić tam zakupów; wręcz przeciwnie, pod filmem zwykle znajdują się linki do wszystkich prezentowanych elementów, z kodem rabatowym jako bonusem. Kliknąć?

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz