Sprawiedliwsze porno jest możliwe

Nahota do Internetu
David František Wagner
| 4.10.2023
Sprawiedliwsze porno jest możliwe
Zdroj: Shutterstock

Internet się zmienia, a na czele jednej z daleko idących zmian jest... pornografia. Dzięki artykułowi w New York Times, który wstrząsnął zachodnimi mediami w grudniu, cała branża pornograficzna zaczęła się zmieniać. Dlaczego miałoby cię to obchodzić? Być może dlatego, że nikt nie będzie teraz przesyłał skradzionych intymnych filmów na największy na świecie serwer pornograficzny.

Grudzień 2020 r. mógł być historycznym punktem zwrotnym dla Internetu i ruchu w nim. 15 grudnia Komisja Europejska opublikowała pierwszy projekt pakietu przepisów dotyczących usług cyfrowych, Digital Services Act. Ma on na celu zastąpienie poprzednich, już nieco przestarzałych przepisów, które na przykład nie uwzględniały w dużym stopniu sieci społecznościowych. Reguluje on moderowanie treści i zachowań użytkowników w Internecie, wprowadza nowe zasady konkurencji dla platform gatekeeperów (tj. tych, które wpływają na dystrybucję treści w Internecie), jest wymierzony w nielegalnych i nieuczciwych sprzedawców czy zasady bezpieczeństwa online. Dokładny kształt przepisów będzie negocjowany w ciągu najbliższych kilku lat i raczej nie będzie to łatwa walka.

Jednak znacznie większy przełom, zarówno pod względem medialnym, jak i symbolicznym, nastąpił, gdy największy na świecie serwer pornograficzny, Pornhub, usunął większość swoich filmów 16 grudnia i wprowadził nowe, bardzo surowe zasady. Nie było to podyktowane nagłą dobrocią serca, ale skandalem, który wybuchł w Ameryce na początku grudnia. Dlaczego powinno nas obchodzić, co strona pornograficzna robi ze swoimi treściami? Pornografia jest częścią życia większości dorosłych z dostępem do Internetu, a oprócz profesjonalnie nakręconych filmów, jest na nim wielokrotnie więcej prywatnych treści, które nigdy nie powinny zostać opublikowane - i na których możesz być. Możesz po prostu źle ocenić, kto znajduje się na drugim końcu Twojej prywatnej komunikacji.

Firma administratorów

Na początek przypomnijmy sobie historię Pornhub przed wielką czystką. Pornhub jest częścią konglomeratu MindGeek, który jest również właścicielem wielu innych witryn skupiających się na pornografii lub innej podobnej rozrywce. Ale Pornhub jest (lub był?) flagową witryną firmy. Trzy i pół miliarda wyświetleń dziennie przynosi wysokie przychody z reklam, a dodatkowe przychody dla Pornhub w postaci różnych usług premium.

Pornhub nie jest jedyną dużą witryną pornograficzną, ale zdecydowanie należy do czołówki. Ale wyróżnia się czymś więcej: sprytnym marketingiem i zaangażowaniem w "właściwy" wizerunek. Udało mu się znaleźć sposób na marketing branży, której promocja jest nadal toksyczna dla zdecydowanej większości mediów. Zaczął od opublikowania zanonimizowanych danych użytkowników, które dają nie tylko ciekawy wgląd w ewolucję seksualności, ale także wykresy i materiały, którymi można się bezpiecznie dzielić i o których można pisać. Następnie opublikował serię żartów prima aprilisowych, które osiągnęły wirusowe rozmiary, od "dzięki za pozwolenie na udostępnienie filmu w sieciach społecznościowych" po "CornHub".

Kiedy Serena miała 14 lat, wysłała nagie wideo do chłopca w szkole. Wysłał je do swoich kolegów z klasy, a jeden z nich umieścił je w serwisie Pornhub.

Ale same żarty nie wystarczą, aby stworzyć pozytywny wizerunek publiczny. Pornhub założył własną organizację charytatywną, która zajmuje się wszystkim, od ratowania pszczół po podnoszenie świadomości na temat seksu wśród osób starszych. A pandemia koronawirusa umożliwiła również czynienie innych dobrych rzeczy - od rozdawania bezpłatnego dostępu premium do regionów dotkniętych koronawirusem (a później na całym świecie) po bezpośrednie darowizny sprzętu ochronnego. A kiedy nie mają nic, idą odśnieżać.

Ale nawet najbardziej doświadczony marketer nie powinien zapominać, że model biznesowy serwisu opierał się również (przynajmniej do 15 grudnia) na filmach, które są po prostu nie do przyjęcia. Niezależnie od tego, czy były to filmy pornograficzne z zemsty, filmy z udziałem nieletnich, czy też filmy z jawnym wykorzystywaniem, mają one jedną wspólną cechę: ich wykonawcy (w przeważającej większości kobiety) nie chcą w nich występować, a już na pewno nie chcą, aby filmy te nadal się rozprzestrzeniały. Ludzie, którzy zostali skrzywdzeni przez takie zachowanie, podejmowali tylko rzadkie i często nieudane próby obrony. Jeśli pojawiały się skargi, Pornhub usuwał wideo, ale bardzo szybko pojawiało się ono ponownie.

Jedna zła decyzja

Twarzą podobnych historii jest dziś młoda kobieta o imieniu Serena Fleites, dzięki wybuchowemu artykułowi Nicholasa Kristofa Children of Pornhub (opublikowanemu w New York Times 4 grudnia). Udało mu się nadać sprawie ogromny rozgłos i ostatecznie zmusić Pornhub do działania.

O co w tym wszystkim chodziło? Kiedy Serena miała 14 lat, wysłała swoje nagie wideo do chłopca w szkole, którego lubiła, na jego prośbę. Następnie wysłał je do swoich kolegów z klasy, a jeden z nich przesłał je do Pornhub. Serena wpadła w niekończącą się spiralę upokorzenia, kolejnych filmów, prób samobójczych, narkotyków i wielokrotnych prób usunięcia filmów z Pornhub. Najpopularniejsze wideo miało ponad 400 000 wyświetleń. Serena bała się ubiegać o pracę i ostatecznie zamieszkała w swoim samochodzie z trzema psami. Dzięki zbiórce pieniędzy od poruszonych czytelników, w końcu mogła przenieść się do hotelu i zacząć planować swoje nowe życie i wymarzoną karierę jako pielęgniarka weterynaryjna.

Istnieją jednak tysiące podobnych historii - bez dobrego zakończenia. Od publikacji domowych nagrań wideo po rozpadzie związku, przez systematyczne wykorzystywanie adoptowanych dzieci (zwłaszcza tych z krajów trzeciego świata), po relacje o przemocy seksualnej. Pierwsza fala oburzenia dotyczyła oczywiście treści z udziałem nieletnich. Nicolas Kristof w swoim artykule skupił się właśnie na nich, obliczając, ile filmów można znaleźć, wpisując terminy takie jak "nieletni" lub "poniżej 18 roku życia" z sugestią, że zawierają one nadużycia.

Światem rządzą karty kredytowe

Oczywiście świat mediów i sieci społecznościowe wybuchły słusznym gniewem. Rzeczywiście, Pornhub czerpał znaczne zyski z udostępniania filmów przedstawiających przemoc seksualną lub akty seksualne bez wyraźnej zgody lub filmów opublikowanych bez wyraźnej zgody, w tym filmów nieletnich. Chociaż nie jest to jedyna usługa, która pozwala na nieograniczone przesyłanie filmów, a następnie zarabia na treściach, jest z pewnością najbardziej widoczna, między innymi dlatego, że regularnie i celowo wkracza w przestrzeń publiczną.

Gniew w sieciach mógł zostać wytrzymany przez Pornhub. Kristof zwrócił jednak również uwagę w swoim artykule, że usługi serwisu są szeroko dostępne dzięki możliwości płacenia za nie online za pomocą karty kredytowej. Wcześniej można było również płacić za pośrednictwem PayPal, ale ten ostatni zaprzestał już współpracy z Pornhubem w 2019 roku. PayPal stanowił zarówno popularne narzędzie płatnicze dla klientów, jak i sposób, w jaki Pornhub wysyłał pieniądze tym, którzy sprzedawali swoje filmy za jego pośrednictwem.

Wkrótce po opublikowaniu artykułu Kristofa, Visa i Mastercard "wszczęły dochodzenie", a następnie zakończyły współpracę z Pornhubem. W ten sposób firma straciła praktycznie wszystkie istotne możliwości pozyskiwania pieniędzy. Płatności SEPA za pośrednictwem przelewu bankowego lub płatności za pośrednictwem kryptowalut nie są najwygodniejszymi ani najczęściej używanymi narzędziami. A kiedy zagrożony jest ważny strumień pieniędzy, należy szybko podjąć działania.

Nastąpiła wielka czystka. Z pierwotnych 13,5 miliona filmów na stronie pozostało 2,9 miliona, a Pornhub ustanowił nowe zasady. Teraz tylko zakontraktowane firmy lub osoby w specjalnym "programie modeli" mogą przesyłać treści. Pozwala to na publikowanie filmów bezpośrednio przez Pornhub, oferuje możliwości promocyjne dla dostawców i jest wysiłkiem Pornhub, aby stać się praktycznie producentem, a także dystrybutorem. Wszystkie inne filmy zniknęły.

Rozwiązania i odpowiedzi

Pobieranie jest uniemożliwione, ale wspierane będą partnerstwa z organizacjami non-profit i wyspecjalizowanymi zespołami wyszukiwania. Będą one indeksować i osobiście sprawdzać podejrzane filmy, przy założeniu, że to właśnie filmy oznaczone przez wyspecjalizowane organizacje non-profit otrzymają szczególną uwagę podczas kontroli. Zaangażowane będą również algorytmy sztucznej inteligencji Google, Microsoft i baza danych łącząca Vobile, która sprawdza, czy treści, które zostały zakazane lub już licencjonowane w innym miejscu, zostały przypadkowo przesłane.

Po latach ignorowania ofiar i marginalizowania ich bólu, coś się zmienia. Niestety, nie ma łatwych odpowiedzi w kwestii regulacji pornografii.

Do tego dochodzi kontrola treści. Gdyby bardziej rygorystyczne zasady były stosowane wszędzie, wszystkie treści przesyłane gdziekolwiek byłyby sprawdzane przez filtry uruchamiane i konfigurowane przez prywatne firmy, które dokładnie sprawdzałyby nieodpowiednie rzeczy, od małych ludzi w sugestywnych pozycjach po "treści terrorystyczne", a nawet materiały, do których ktoś inny ma już prawa autorskie.

Takie rozwiązania wiążą się z całą masą problemów, a w szczególności z tym, że miałyby miażdżący wpływ na wolność wszystkich bez wyjątku. Nieuchronnie wiążą się one również z problemami technicznymi związanymi z implementacją. Rozróżnienie między treściami legalnymi i nielegalnymi jest trudne nawet w przypadku pornografii, a tym bardziej w przypadku bardziej złożonych treści. Wiąże się to również z poważnymi problemami z legitymizacją - jedynymi osobami, które posiadają obecnie podobnie potężne algorytmy, są megakorporacje, od których państwa mogłyby je następnie wynająć. To nie tylko uzależniłoby je od usługi, ale także sprawiłoby, że znaczna część procesu byłaby całkowicie poza zasięgiem opinii publicznej.

I ostatni problem jest być może najbardziej związany z Internetem: nadmierna regulacja spadnie tylko na tych, którzy są gotowi się jej poddać. Technicznie rzecz biorąc, zawsze będzie można pójść gdzie indziej. W dużym uproszczeniu, tak jak klienci przerzucili się z Pornhub na xvideos, i będą to robić nadal.

Jak kontynuować

Zrozumiałe jest, że skandal wywołał silne pragnienia dalszego regulowania Internetu. W końcu nie jest to zbyt zaskakujące. Ale nawet tutaj "uważaj, czego sobie życzysz" powinno być podwójne. W ramach ochrony dzieci i walki z terroryzmem Unia Europejska i inne kraje rozważały wcześniej wprowadzenie podobnych regulacji we wszystkich krajach. Nadchodzące zmiany w przepisach dotyczących usług cyfrowych mogą być narzędziem do realizacji właśnie takich pomysłów. I tu właśnie pojawia się zasadniczy problem. W zasłużonym dążeniu do "ochrony dzieci" możemy zniszczyć źródła utrzymania wielu osób, spisać na straty wcześniej kontrolowane usługi, które dążą do bardziej humanitarnych praktyk, a ostatecznie, być może, całkowicie zepsuć internet. I tak, wszystkie te argumenty brzmią znacznie słabiej niż naturalne ludzkie pragnienie, by nie krzywdzić dzieci. Nie mamy jednak gwarancji, że nawet silne środki ochronne rozwiążą cokolwiek istotnego - wręcz przeciwnie, byłby to pierwszy sukces.

Zmiany są potrzebne gdzie indziej. Po pierwsze, nie zdusimy pornografii. Porno było i będzie tutaj. Jest to usługa, która ma pewne udowodnione negatywne skutki (na przykład budowanie nierealistycznego obrazu tego, jak faktycznie wygląda stosunek płciowy), ale cokolwiek o niej myślimy, zawsze będzie wystarczająco dużo ludzi, którzy chcą ją konsumować, i wystarczająco dużo ludzi, którzy chcą ją produkować. Przynajmniej w części konsumenckiej, a więc spora część czytelników tego artykułu i autora.

Ścieżka może prowadzić przez profesjonalne standardy porno. A zasady przedstawione przez Pornhub są rozsądne. Są dopiero na początku, ale wraz z dalszym rozwojem dają nadzieję na zmiany na lepsze. Po latach ignorowania ofiar i marginalizowania ich bólu, coś się zmienia. Niestety, w kwestii regulacji pornografii nie ma łatwych odpowiedzi.

Potrzebujemy również edukacji i edukacji seksualnej. Jeśli to, czego uczymy młodych ludzi, powinno zawierać jedną lekcję, to jest to, że wszystko, co wysyłają przez jakąkolwiek sieć, powinno być na zawsze uważane za publiczne. Dodajmy do tego, że porno nie jest dokumentem, ale specyficzną formą przedstawienia, w której ludzie robią nie do końca łatwe rzeczy, a będzie jeszcze lepiej. Ale nawet edukacja nie obejmuje wszystkich sytuacji, a problem zawsze może się pojawić, nawet jeśli jesteś tak ostrożny, jak to tylko możliwe. W takim razie dobrze, jeśli wielki dystrybutor porno stanie w twojej obronie.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz