Ośrodkiem rewolucji nie są studia genderowe, ale College of Life

Komentarz
Michal Kašpárek
| 25.8.2023
Ośrodkiem rewolucji nie są studia genderowe, ale College of Life
Zdroj: Shutterstock

Nauki humanistyczne są oswojone w tym kraju w porównaniu z zagranicą. Im lepiej znasz ich środowisko, tym bardziej zastanawiasz się nad alarmistami.

Wydział Studiów Społecznych Uniwersytetu Masaryka w Brnie zakończy "kontrowersyjne" studia licencjackie w zakresie gender studies, jedyne w Czechach. Powodem jest niskie zainteresowanie studiami.

Przez cały okres swojego istnienia gender studies były symbolem dyscyplin humanistycznych destabilizujących "tradycyjny" porządek społeczny, a tym samym ulubionym policzkiem wymierzonym konserwatystom. Nad świeżym grobem ujawnię teraz, dlaczego zawsze uważałem te kontrowersje za komicznie przesadzone. Ani gender studies, ani inne dyscypliny humanistyczne w tym kraju nie są bowiem żadną znaczącą wylęgarnią rewolucjonistów, a jedynie wylęgarnią rozważnych obrońców status quo, a w najbardziej radykalnym wydaniu - powściągliwych reformatorów.

Seksizm w reklamie ma znaczenie, reklama nie

Najbardziej widocznym dziełem "ludzi z brneńskiego kręgu gender studies" jest Seksistowska Skarbonka: nagroda dla reklam, które działają w oparciu o seksistowskie stereotypy. Skarbonka ma dwie charakterystyczne cechy. Po pierwsze, antytytuł jest najłagodniejszą formą protestu. Nie jest to lobbing na rzecz zaostrzenia przepisów, ani tym bardziej rozruchowa akcja bezpośrednia niszcząca czyjąś własność; zgaduję, że dla małych firm, takich jak Pila Pasák, udział lub bezpośrednie nagrody raczej pomagają ich biznesowi niż odwrotnie. Po drugie, krytyka seksistowskich stereotypów w reklamach jest najłagodniejszą krytyką reklam i stereotypów w nich zawartych.

Organizatorzy Prosiaczka są obojętni na reklamy banków, dopóki młodzi klienci Komerčki nie zaczną na nich warczeć podczas pierwszej transakcji bankowej. Radykałowie powinni pójść - przepraszam - głębiej: czyż każda reklama banku nie operuje stereotypami? AirBank przekonuje nas, że bycie świeżym, młodym i swobodnym jest lepsze niż bycie grubym, starym i biurokratycznym. Česká spořitelna forsuje utopijny indywidualizm, który mówi, że możliwe i pożądane jest "mieć życie we własnych rękach". (Powiedz to ludziom, którzy nie mają rąk.) A cały rynek finansowy jednogłośnie wierzy, że najlepiej jest żyć we własnych rękach. Radykalny postulat brzmiałby: dość wzmacniania stereotypów i sztucznych marzeń, po prostu reklamujcie swoje cenniki!

Prawdziwi rewolucjoniści ruszyliby pełną parą: przecież cały marketing banków ciągnących klientów tam i z powrotem to strata pieniędzy i talentu. Zakazać tego! Potrzebujemy tylko jednego banku, banku państwowego! - Ktoś na FSV czy FSS mógłby zapisać taki pomysł w swoim dzienniku, ale nie zauważyłem żadnego chóru z tych wydziałów.

Prawdziwa prosystemowość pomysłów, które na pierwszy rzut oka wydają się antysystemowe, była zresztą widoczna w przypadku inżyniera zwolnionego z Google za to, że nie zgadzał się z polityką firmy promującą różnorodność. Częstym argumentem jego zwolenników było to, że firma powinna być w biznesie, aby zarabiać pieniądze, a nie forsować program genderowy lub antyrasistowski. Argument ten pomijał jednak fakt, że to właśnie ten program pomaga Google prowadzić interesy i zarabiać pieniądze. Po pierwsze, korporacja pozyskuje najlepsze męskie i żeńskie umysły ze wszystkich zakątków świata i nie chce pozwolić, aby jakikolwiek potencjalnie wart milion dolarów pomysł wylądował w koszu tylko z powodu uprzedzeń wobec autora. Po pierwsze, oferuje swoje produkty miliardom użytkowników, z których większość jest częścią mniejszości, którą warto zrozumieć. "Teorie gender" nie są piaskiem między kołami w tej maszynie globalnego kapitalizmu, ale olejem silnikowym.

Kto naprawdę filozofuje młotkiem?

Wracając do Republiki Czeskiej, gdzie odchodzimy już od samych gender studies na rzecz ich macierzystego wydziału. Założył go Ivo Možný, ośmielę się powiedzieć, że jeden z największych czeskich myślicieli konserwatywnych niedawnej przeszłości. Jego następcą został Petr Fiala, znany później z modowego edytorialu "nowa twarz ODS na anty-Urchlikowskim płocie"; jego następcy również trzymają ideologiczny bas.

Dwa razy więcej studentów studiów licencjackich niż "kontrowersyjnych" gender i environmental studies razem wziętych ma studia bezpieczeństwa i strategiczne na tym samym wydziale, takie jak Uniwersytet Światła Obronnego. Z jakiegoś powodu nie są one uważane za kontrowersyjne i obciążone ideologią, a prawdopodobnie niewiele osób nawet myśli o nich w kategoriach "nauk humanistycznych".

Moje własne doświadczenia ze studentami dziennikarstwa są takie, że zdecydowana większość z nich skłania się ku prawicy, a nawet nieliczni studenci gender studies, których uczyłem, skłaniają się bardziej ku libertarianizmowi niż socjalizmowi. (Przyznaję, że to niewielka próbka.) Nigdy nie słyszałem od młodego dziennikarza, który chciałby zniszczyć kapitalizm z piórem w ręku, jak Juliusz Fucik czy Pavel Splichal. Większość mówi mi, że chciałaby robić dusze, co nie oznacza socjalizmu, ale marketing w mediach społecznościowych.

Prawdopodobnie właśnie z powodu tej uległości wobec konformizmu studenci kierunków humanistycznych mają solidne szanse na zatrudnienie. W przeciwieństwie do osób po podstawówkach i praktykach - którym, wręcz przeciwnie, sondaże przypisują radykalne postawy najmniej zgodne ze status quo, czyli globalizację, gospodarkę rynkową i liberalizm społeczny (patrz np. tutaj, tutaj czy tutaj). Podczas gdy wydziały humanistyczne i filozoficzne produkują być może niezdecydowanych, ale zasadniczo nieszkodliwych optymalizatorów porządku społecznego, rewolucyjnie nastawiona Sorbona z końca lat 60. w Czechach jest dziś Kolegium Życia.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany na Finmag.cz.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz