Pieniądze dają szczęście. Przynajmniej trochę

Psychologia
Vojtěch Pišl
| 25.8.2023
Pieniądze dają szczęście. Przynajmniej trochę
Zdroj: Shutterstock

Czy za pieniądze można kupić szczęście? Odpowiedź jest dwojaka: bogactwo może nie prowadzić do szczęścia, ale bieda prowadzi do nieszczęścia. Co jeszcze psychologia może powiedzieć o pieniądzach?

Bogaci ludzie kupują drogie wina. Ale czy drogie wina są naprawdę dobre? Psychologia społeczna pokazuje, że nie jest to takie proste: cena wina również odgrywa rolę w jego postrzeganej jakości. Gdy badacze dali ludziom do wypicia to samo wino z różnymi etykietami, "droższe" wino okazało się lepsze w ich ocenach.

Cena nie oznacza jakości. To cena decyduje o jakości

"Hilke Plassmann i jej koledzy z California Institute of Technology poprosili dwudziestu uczestników badania fMRI[funkcjonalny rezonans magnetyczny; red.] o spróbowanie różnych czerwonych win. Uczestnicy znali przypuszczalną cenę win - 5 USD, 10 USD, 35 USD, 45 USD i 90 USD za butelkę - i zostali poproszeni o wskazanie, jak im się podobały. Banalny eksperyment, gdyby nie jeden haczyk: Uczestnicy w rzeczywistości degustowali tylko z trzech różnych butelek, ponieważ to samo wino kryło się pod etykietami z cenami 5 i 45 dolarów oraz 10 i 90 dolarów. Zaskakujące wyniki sugerują, że uczestnikom znacznie bardziej smakowało rzekomo droższe wino. Ocenili oni wino za 90 dolarów dwa razy lepiej niż wino za 10 dolarów, mimo że pochodziło ono z tej samej butelki. Różne ceny odpowiadały również różnej aktywności mózgu. Dwie drogie butelki za 90 i 45 dolarów wywołały wyższą aktywację przyśrodkowej kory oczodołowo-czołowej niż odpowiadające im tańsze opcje. Ten obszar za oczami jest związany z doświadczeniem satysfakcji. Aktywuje się na przykład podczas patrzenia na piękny obraz lub słuchania przyjemnej muzyki. Badanie pokazuje, że "dobre" wino wydaje się mieć podobny efekt. Podstawowe obszary smakowe, które są zaangażowane w zmysłową percepcję samego wina, nie wykazały różnicy związanej z ceną" - brytyjska neuronaukowiec opisuje wyniki eksperymentu w swojej książce Can Neuroscientists Read Our Minds?

Nie jest to nieoczekiwane odkrycie; to samo dotyczy na przykład wielkości głośników, gdzie ludzie mają tendencję do słyszenia lepszej produkcji z większych głośników, nawet jeśli są one tylko hojnym tłem ukrywającym te same małe głośniki, które rzekomo wytwarzają dźwięk niższej jakości. Podobny efekt znamy z medycyny - drogie, nowoczesne urządzenia wzbudzają zaufanie pacjentów. Podświadomie funkcjonujemy w przekonaniu, że społeczeństwo nie wydaje pieniędzy niepotrzebnie, że to, co drogie, jest tak naprawdę dobre.

Cena jest symbolem wartości, który opisuje moc, jaką ma urządzenie. Lub osobę, która je kontroluje. Jeśli płacimy za coś więcej, postrzegamy to jako lepsze. Z drugiej strony, jeśli coś jest darmowe, mamy tendencję do niedoceniania tego - jest to jeden z podstawowych problemów związanych na przykład z edukacją publiczną lub psychoterapią objętą ubezpieczeniem zdrowotnym. Krótko mówiąc, badania pokazują, że pieniądze i cena rzeczy również odgrywają pewną rolę.

Im więcej pasków, tym więcej Adidasa - tak brzmiał popularny w latach 90. żart o podrabianej odzieży. Ale dlaczego cokolwiek miałoby być "bardziej Adidas"?

Granice wzrostu szczęścia

Max Weber zdefiniował władzę jako zdolność do narzucania swojej woli, potencjalnie wbrew woli innych. Pieniądze są skrystalizowaną władzą - i jako takie możemy ich używać albo do wzmocnienia naszej własnej władzy, albo do egzekwowania naszej własnej woli. Ludzie chcieli tych pasków Adidasa w latach 90-tych, ponieważ były drogie - i pokazały nam w szkole podstawowej, że noszący był tak potężny, że mógł sobie na nie pozwolić. Dlatego ktoś chce jeździć Maserati i dlatego pawie mają pióra: żeby się popisywać.

Z tego samego powodu społeczeństwo nie może osiągnąć absolutnego bogactwa: jeśli każdy może mieć Adidasy, tracą one swoją wartość. Podczas gdy w środowisku fizycznym nasza władza jest absolutna, albo mamy moc zdobywania żywności, albo nie, w środowisku społecznym nasza władza polega na byciu potężniejszym od kogoś innego, posiadaniu mocy do egzekwowania naszej woli, jeśli ktoś inny chce egzekwować coś przeciwnego. Z tej perspektywy nigdy nie możemy być wszyscy bogaci.

Wraz ze wzrostem naszych dochodów wzrasta nasza władza - a wraz z nią nasza zdolność do uszczęśliwiania samych siebie. Ale oczywiście nie jest to jedyny warunek szczęścia, które rośnie tylko logarytmicznie wraz z dochodem. Co więcej, zatrzymuje się na pewnym poziomie dochodów i nie można osiągnąć wyższego dobrobytu tylko dzięki bogactwu, jak pokazują badania Daniela Kahnemana i Angusa Deatona.

"Więcej pieniędzy niekoniecznie oznacza więcej szczęścia, ale mniejszy dochód wiąże się z większym bólem. 75 000 dolarów rocznie może być progiem, po przekroczeniu którego dalszy wzrost dochodów nie zwiększa już zdolności danej osoby do dążenia do rzeczy, które przynoszą jej szczęście, takich jak spędzanie czasu z ludźmi, których kocha, unikanie bólu i chorób oraz cieszenie się czasem wolnym" - interpretują wyniki autorzy.

Nie oznacza to, że zamożna osoba nie może cieszyć się wzrostem dochodów lub pomnażaniem majątku. Badanie wykazało jednak, że podczas gdy osoby o średnich zarobkach są zwykle szczęśliwsze niż osoby o niższych dochodach, nie ma statystycznej różnicy między satysfakcją osób, które lądują sto tysięcy lub milion miesięcznie na swoich kontach bankowych.

Edukacja, edukacja to medycyna

Jasne, niektóre rzeczy są oczywiste: bogatsi mają dostęp do lepszej opieki zdrowotnej, zdrowszego stylu życia, doświadczają mniejszego stresu egzystencjalnego. Ale może to być bardziej skomplikowane. Kiedy zapytałem brytyjską neurobiolożkę Barbarę Sahakian, co jej zdaniem może pomóc zwiększyć odporność psychiczną ukraińskich dzieci, które przeżyły traumę wojenną, założyłem, że będzie mówić o jakiejś terapii lub zapewnieniu bezpiecznej przyszłości. Zamiast tego jednak wspomniała o edukacji: wykształceni ludzie mają większą zdolność do pokonywania wyzwań związanych z mniej niż optymalnym funkcjonowaniem mózgu - a to czyni ich bardziej odpornymi na skutki uszkodzeń, zawałów serca, demencji i depresji.

Niekoniecznie chodzi tu o formalne wykształcenie, ale o szerokie perspektywy, działania i zainteresowania. Takie bodźce, zgodnie z teorią rezerwy poznawczej, na której opiera się Barbara Sahakian, zwiększają elastyczność, z jaką mózg jest w stanie zrekompensować problemy, które go dotykają, niezależnie od tego, czy jest to guz, śmierć neuronów w demencji, czy zmniejszona aktywacja niektórych ośrodków nerwowych z powodu depresji lub innej choroby psychicznej, na przykład.

Ubóstwo nie traci honoru, ale zdrowie tak.

Powyższe badania pokazują fundamentalną kwestię, którą psychologia zna od dawna: że cierpienie psychiczne jest związane z ubóstwem. "Klasa społeczna jest jednym z najsilniejszych predyktorów zdrowia i choroby" - konkludują autorzy słynnego badania z lat 90. na temat statusu społeczno-ekonomicznego i zdrowia.

Jednocześnie, jeśli weźmiemy pod uwagę ścisły związek między zdrowiem psychicznym dzieci i rodziców, otrzymamy mocny argument za potrzebą zmniejszenia różnic finansowych i społecznych w społeczeństwie. Dzieci z ubogich rodzin znajdują się nie tylko w niekorzystnej sytuacji społeczno-ekonomicznej, ale także psychologicznej. Przykładu dostarczają norwescy badacze, którzy kilka lat temu wykazali, że dzieci z ubogich rodzin śpią znacznie gorzej. Niska jakość snu może przyczyniać się do praktycznie wszystkich chorób i problemów psychiatrycznych, więc jest to prawdopodobnie jeden z czynników pośredniczących w wpływie statusu społeczno-ekonomicznego rodziców na zdrowie i samopoczucie dzieci.

Badania takie jak to uzasadniają również naszą potrzebę posiadania i zarabiania pieniędzy. Bez względu na to, jak bardzo nauczymy się oszczędności, polegania na Panu lub ograniczania potrzeb naszego ego poprzez skupioną medytację, dopóki nie osiągniemy absolutnego oświecenia, pieniądze będą odgrywać ważną rolę w naszym życiu i po prostu potrzebujemy ich, aby być szczęśliwymi.

Jednocześnie ważne jest, aby pamiętać, że są one środkiem, a nie celem w naszym życiu. W przeciwnym razie są one bardziej jak narkotyk, którego chcemy coraz więcej, nie będąc w stanie sprawdzić, czy faktycznie ma on pozytywny wpływ na nasze życie, piszą brytyjscy psychologowie.

Artykuł został pierwotnie opublikowany na Finmag.cz

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz